Sytuacja jest dynamiczna i dramatyczna – informowała wieczorem na pilnie zwołanym briefingu wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. Wyjaśniła, że woda tak szybko, jak przyszła, w wielu miejscach zaczęła opadać, zostawiając zniszczenia.
Mówiła, że w tych powiatach są bardzo liczne podtopienia domów mieszkalnych, budynków gospodarczych, szkolnych, strażnic OSP oraz dróg gminnych i powiatowych, przez co bardzo utrudniony jest dostęp pomocy takiej jak straż pożarna, wojsko.
Dodała, że na razie nie można oszacować strat, ale wiadomo, że są duże.
Z informacji przekazanych wieczorem przez Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP nadbryg. Andrzeja Babca wynika, że ewakuowani zostali mieszkańcy z powiatów: łańcuckiego 50 osób, rzeszowskiego 13, przeworskiego 15 i przemyskiego 30 osób. Liczba ta mogła się zwiększyć, ze względu na rozciągnięcie w czasie ewakuacji z uwagi na to, że wiele domów zostało odciętych od świata poprzez zalane drogi dojazdowe.
Babiec zaznaczył, że siły są koncentrowane w okolicach Rzeszowa oraz Albigowej (pow. łańcucki), bo w tę stronę spływają wody na małych potokach i rzeczkach. Wyraził nadzieję, że wody z tych cieków przyjmie rzeka Strug, a nie wpłyną one do Wisłoka, powodując wzrost poziomu
IMGW wydał w piątek najwyższy, trzeci stopień ostrzeżenia przed burzami z gradem dla sześciu podkarpackich powiatów. Chodzi o miasto Rzeszów oraz powiaty: rzeszowski, łańcucki, przeworski, leżajski oraz niżański. W pozostałej części województwa obowiązuje alert stopnia drugiego.
Taka sytuacja jeszcze nigdy nie miała miejsca; woda zabierała wszystko, łącznie z samochodami i mostem w miejscowości Manasterz - mówił o piątkowych burzach w regionie rzecznik KPP PSP w Przeworsku mł. bryg. Tomasz Dzień. Podkreślił, że na razie ciężko o oszacowanie strat. "Malutkie cieki wodne przeobraziły się w rwące rzeki, które swoim nurtem zabierały wszystko, łącznie z samochodami i mostem w miejscowości Manasterz" - mówił.
"Straty, jakie będą, będzie można oszacować dopiero po tym, jak woda opadnie. Póki co z punktu widzenia straży pożarnej sytuacja jest w jakiś sposób opanowana" - dodał. Jak wskazał, przeprowadzono ewakuację "co najmniej kilkudziesięciu osób", które tego wymagały. "Teraz pozostanie odpompowywanie piwnic, studni, wszystkiego" - wymieniał. "Taka sytuacja nigdy nie miała jeszcze miejsca" - podkreślił.
Rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja podkreślił z kolei, że "sprzątanie w związku z ulewnymi deszczami potrwa co najmniej dwa dni".
Podkarpaccy strażacy odnotowali dotąd ponad 290 interwencji w związku z pogodą. Najczęściej interweniowali w powiatach: rzeszowskim, przemyskim oraz właśnie przeworskim.
Wiceszef RCB Grzegorz Świszcz podkreślił, że zalane są domy i gospodarstwa, a niektóre drogi są nieprzejezdne. Chodzi m.in. o drogę krajową nr 28 w Birczy oraz drogę wojewódzką nr 835 w Hadlach Szklarskich.
Jak poinformował w rozmowie z PAP Marek Jamrozik z Urzędu Gminy Jawornik Polski, podtopiony został również wóz Ochotniczej Straży Pożarnej, który jechał do akcji w Hadlach Szklarskich. "Woda ściągnęła go do rowu" - wyjaśnił.
"Sporo domów jest podtopionych, na pewno zerwany jest asfalt na jednym moście, część miejscowości nie ma prądu, bo są uszkodzenia na liniach energetycznych" - wymieniał Jamrozik.
Szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział wysłanie do powiatu przeworskiego 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy będą pomagać strażakom m.in. w usuwaniu strat.