Dziś na giełdzie zobaczymy czy urośnie kurs akcji Orlenu, w reakcji na opublikowane w piątek wyniki za drugi kwartał, które są gorsze niż rok temu, ale lepsze od oczekiwań analityków. Ponadto premier Tusk nie brzmi zbyt entuzjastycznie jeśli chodzi o kwestię obniżania składki zdrowotnej przedsiębiorcom, bank centralny Francji liczy wpływ Igrzysk na gospodarkę, a Fundacja Wolności Gospodarczej ma ciekawe wyniki sondażu o wchodzeniu do strefy euro.
Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
Płace w gospodarce narodowej rosną najszybciej w tym stuleciu
Wynagrodzenia w Polsce wciąż rosną bardzo szybko i zdecydowanie szybciej, niż ceny w sklepach. W drugim kwartale przeciętna płaca w całej gospodarce narodowej była aż o 14,7 proc. wyższa, niż rok wcześniej i sięgała 8038,41 zł brutto, czyli dla umowy o pracę około 5810 zł netto. GUS nie podaje niestety mediany tych wynagrodzeń, ale ze wszystkich dotychczasowych badań wynikało, że jest ona około 20 proc. poniżej średniej, można ją więc szacować gdzieś w okolicach 6430 zł brutto. To z kolei daje jakieś 4715 zł netto. Czyli tyle, lub mniej zarabia połowa Polaków, a więcej druga połowa.
Z punktu widzenia całej gospodarki bardziej istotne jest jednak to, że tempo wzrostu wynagrodzeń nie zwalnia, chociaż wcześniej takie były prognozy. W ubiegłym roku płace rosły przeciętnie o 12,8 proc., w tym roku w pierwszym kwartale o 14,4 proc. i teraz wg prognoz NBP miały rosnąć o 13,5 proc. W kolejnych kwartałach tempo dalej miało się zmniejszać i w przyszłym roku miało być już jednocyfrowe. Na razie jednak te prognozy się nie sprawdzają, a wzrost aż o 14,7 proc. jest najszybszy w tym stuleciu.
Dla Rady Polityki Pieniężnej tak szybki wzrost płac może stanowić argument o potencjalnym zagrożeniu wzrostem presji inflacyjnej, który może zniechęcać do obniżania stóp procentowych. Z drugiej strony tak szybki wzrost płac to także wyższe wpływy do budżetu z podatku PIT i wyższe wpływy ze składek do ZUS i NFZ.
Premier Tusk: za zdrowie trzeba płacić
Co do składek do NFZ, to ciągle trwa polityczna dyskusja o tym, co z nimi zrobić i w jaki sposób zrealizować populistyczne obietnice przedwyborcze koalicji rządzącej, mówiące o jej obniżeniu dla przedsiębiorców. Do porozumienia wciąż musi być daleko, bo premier Donald Tusk powiedział, że ostateczny projekt ma zostać przygotowany i przedstawiony do 15 października.
W sporze PSL i Polska 2050 chcą wyraźniejszej obniżki, z kolei minister finansów sugeruje, że powinna ona mieć mniejszą skalę. Najnowszą wypowiedź premiera można chyba interpretować jako opowiedzenie się w tym sporze po stronie ministerstwa finansów, bo zaznaczył on, że „za zdrowie trzeba płacić”:
„Myślę, że bardzo szybko przedstawimy realistyczny projekt, możliwe sprawiedliwy, który da satysfakcję ludziom, ale pamiętajmy, że za zdrowie trzeba płacić (…) Nie spodziewajmy się, że efektem końcowym pracy będzie decyzja, że nie będziemy płacić na zdrowie, albo tylko symbolicznie.” – powiedział premier Tusk na konferencji prasowej.
Igrzyska Olimpijskie pomogą francuskiej gospodarce
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu powinny być udane dla francuskiej gospodarki – uważa Banque de France. Bank centralny Francji wyliczył, że PKB kraju dzięki imprezie zwiększy się o około 0,25 punktu procentowego, głównie dzięki większemu ruchowi w hotelach i restauracjach, a także dzięki sprzedaży biletów i innych produktów na arenach, na których odbywały się zawody sportowe. Do podobnego wniosku skłaniają dane, opublikowane kilka dni temu przez firmę Visa, która poinformowała, że w trakcie pierwszego weekendu Igrzysk płatności jej kartami we Francji urosły aż o 26 proc. w stosunku do poziomu sprzed roku. Za wzrost wydatków mieli wtedy odpowiadać w największym stopniu Amerykanie, Brazylijczycy i Japończycy, którzy przyjechali oglądać Igrzyska w Paryżu.
Bank centralny Francji szacuje, że dzięki Igrzyskom PKB Francji w trzecim kwartale urośnie o 0,35 – 0,45 proc. Bez igrzysk wzrost wynosiłby tylko 0,1-0,2 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. W pierwszym półroczu gospodarka Francji rosła w każdym z kwartałów o 0,3 proc.
30,7 proc. za wprowadzeniem euro
Tylko 30,7 proc. osób w Polsce popiera wstąpienie do strefy euro „za kilka lat” – wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Fundacji Wolności Gospodarczej. Rok temu to poparcie wynosiło 34,9 proc. Z drugiej strony odsetek głosów sprzeciwiających się takiej koncepcji zwiększył się z 50,8 proc. do 56,5 proc. Uwagę zwraca wyraźny spadek poparcia dla akcesji do euro, z 67,6 proc. do 57 proc. w elektoracie Koalicji Obywatelskiej, czyli w tej grupie, która jest wciąż najbardziej „euroentuzjastyczna”. Generalnie zdaniem autorów badania to właśnie preferencje polityczne mają największy wpływ na nasze nastawienie do przyjmowania euro, znacznie większe niż np. miejsce zamieszkania, wykształcenie, czy poziom zarobków.
Co ciekawe, wyniki badania wyglądają mniej jednoznacznie, kiedy pojawia się pytanie o to, czy powinniśmy „rozpocząć przygotowania do wejścia do strefy euro”. Tutaj na „tak” jest blisko 40 proc. badanych, a poparcie w elektoratach wszystkich partii koalicyjnych wyraźnie przekracza 50 proc.
Z ostatniego raportu Komisji Europejskiej wynikało, że Polska dziś nie spełnia ani jednego kryterium spośród kilku, które trzeba spełnić, aby móc wejść do strefy euro. Kryteria te dotyczą inflacji, stóp procentowych, kursu walutowego i deficytu budżetowego. Ponadto oczywiście nie spełniamy też kryteriów prawnych, bo przed ewentualnym wejściem do strefy euro musielibyśmy zmienić niektóre zapisy w Konstytucji RP.
Lepsze od oczekiwań wyniki Orlenu
Orlen podał, że w drugim kwartale jego zysk EBITDA, czyli zysk operacyjny powiększony o koszty amortyzacji (bo nie stanowią one wydatku gotówkowego), a także uwzględniający odpisy z tytułu aktualizacji wartości majątku, wyniesie 4,54 mld złotych. Bez tych aktualizacji wyniósłby on 5,06 mld zł. Rok temu w drugim kwartale zysk EBITDA Orlenu wyniósł 8,2 mld zł.
Z kolei wynik EBITDA LIFO, czyli uwzględniający specyficzne, stosowane w branży paliwowej na świecie przeliczenie wartości zapasów ropy i paliw wyniósł 5,063 mld zł, był więc wyraźnie powyżej oczekiwań analityków giełdowych, które wg PAP były na poziomie 3,23 mld zł.
Skoro tak, to być może dziś na warszawskiej giełdzie kurs akcji Orlenu zareaguje na te dane pozytywnie, gdyż w piątek zostały one opublikowane już po zakończeniu sesji. Od początku tego roku akcje Orlenu na giełdzie spadły o 6 proc., WIG 20 w tym czasie spadł o 3,6 proc.
Co ciekawe, Orlen podał też, że gdyby wyeliminować wpływ „regulacji dotyczących przeciwdziałaniu nadmiernemu wzrostowi cen energii elektrycznej i gazu ziemnego”, to wtedy zysk EBITDA wyniósłby aż 11,3 mld zł. Wynika z tego, że efekt finansowy mrożenia cen gazu dla gospodarstw domowych jest w tym roku dla PGNiG, który jest dziś częścią Orlenu, głęboko negatywny. Rok temu wynik spółki liczony w ten sam sposób był o 8 proc. niższy.
Pełen raport za pierwsze półrocze Orlen ma opublikować 21 sierpnia.