Program wsparcia konsumpcji w Chinach – na czym polega?

Podstawą planu miał być system zachęt do zakupu nowych produktów z możliwością zwrócenia starych, posiadanych urządzeń w ramach rozliczeń. Wartość programu to 41,5 mld dol. w postaci specjalnych obligacji o bardzo długim terminie zapadalności. Połowa tej kwoty jest przeznaczona na subsydia do zakupu samochodów, sprzętu AGD oraz innych kosztownych dóbr konsumenckich. Druga połowa miała zostać zainwestowana w modernizację dużego sprzętu/infrastruktury, na przykład wind. Program jest skierowany do lokalnych władz, które mogą wykorzystać wspomniane obligacje do subsydiowania zakupów konsumentów i firm – podsumował na swoich łamach portal CNBC.

Program nie rozwiązuje jednak problemu niechęci Chińczyków do wydawania własnych pieniędzy oraz wymaga od nich posiadania używanego sprzętu określonego typu. Biorąc pod uwagę, że budżet lokalnych władz w ramach proponowanego rozwiązania wynosi zaledwie 29,5 dol. na osobę, a nie cała ta kwota trafi przecież do gospodarstw domowych, to trudno się dziwić, że nie doświadczyliśmy skokowego wzrostu konsumpcji.

Reklama

Jak duży może być wpływ programu zachęt na konsumpcję?

Zdaniem głównego ekonomisty UBS Investment Bank Tao Wanga nowy program może zwiększyć konsumpcję o 0,3 proc. całkowitej wartości sprzedaży detalicznej z 2023 roku. W czerwcu miara ta była najsłabsza od pandemii Covid-19. Mocno wzrosła natomiast w lipcu sprzedaż aut elektrycznych. W dużej mierze dzięki subsydiom, które podwoiły się w wyniku wprowadzenia programu i wynoszą już 20 tys. juanów – czytamy w CNBC.

Chińskie władze chcą nie tylko pobudzić konsumpcję, ale także zmodernizować istniejącą infrastrukturę. Opisywany tutaj program ma pomóc w ulepszeniu bazy chińskich wind, z których 800 tys. znajduje się w użytkowaniu ponad 15 lat, a 170 tys. ponad 20 lat.

Wdrożenie centralnie zaplanowanych programów makroekonomicznych na poziomie lokalnym wymaga czasu. Chińskie największe miasta i prowincje dopiero w ostatnich tygodniach ogłosiły szczegółowe zasady, na jakich można skorzystać z pomocy publicznej.

Dlaczego Chińczycy nie chcą kupować?

Co się dzieje z chińskimi konsumentami? Na to pytanie odpowiedział Luís Pinheiro de Matos w analizie dla CaixaBank. Zauważył, że sprzedaż detaliczna w Chinach wzrosła w 2023 roku tylko o 5 proc. w porównaniu do około dwukrotnie wyższego wzrostu w latach 2015-19. Jednym z głównych symptomów kryzysu konsumpcji w tym kraju jest osłabienie nastrojów konsumentów, które nastąpiło na początku 2022 roku i nie odbudowało się aż do dzisiaj. Co ciekawe, konsumenci w USA oraz UE zyskiwali w tym okresie „pewność”.

Głównym powodem słabej konsumpcji w Chinach jest zapaść tamtejszego rynku nieruchomości. Pociągnął on za sobą ceny domów i mieszkań, które stanowią lwią część majątku Chińczyków. Widzą oni, jak szybko ubożeją, więc nie powinno dziwić, że nie chcą kupować zbędnych produktów i usług. Kolejna kwestia to skutki pandemii, na którą rząd odpowiedział drakońskimi lockdownami, które nadwątliły zaufanie obywateli do władz.

Oszczędny jak Chińczyk

Badania pokazują też, że Chińczycy są bardziej oszczędni nie tylko od obywateli Zachodu, ale także innych krajów na podobnym etapie rozwoju. Współczynnik oszczędności w Chinach wynosi około 35 proc. Skłonność Chińczyków do oszczędzania kosztem konsumpcji rośnie już od 2020 roku.

Inne czynniki skłaniające obywateli Państwa Środka do zaciskania pasa? Matos wylicza wysoki wskaźnik bezrobocia wśród młodych osób (które jak wiadomo, są najbardziej aktywnymi konsumentami), pogarszającą się koniunkturę w niektórych sektorach gospodarki (np. dóbr trwałych) oraz postrzegany wzrost zagrożenia ze strony zewnętrznych czynników.

Chińczycy nie ufają już partii, że ma recepty na rozwiązanie kryzysów trapiących kraj. Bez tej wiary nie zaczną kupować.