Deflacja napędzana słabym popytem wewnętrznym

Indeks cen konsumpcyjnych z wyłączeniem zmiennych kosztów żywności i energii wzrósł w sierpniu zaledwie o 0,3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, najmniej od marca 2021 roku, poinformowało w poniedziałek chińskie Narodowe Biuro Statystyczne (NBS). Szerszy wskaźnik CPI, wbrew oczekiwaniom, wzrósł tylko o 0,6 proc., mimo że był wspierany przez wyższe koszty żywności wynikające z powodu złej pogody w zeszłym miesiącu.

Oba wyniki stanowią kolejny dowód słabego popytu konsumpcyjnego w drugiej co do wielkości gospodarce świata. Eksperci apelują o podjęcie dalszych działań mających na celu powstrzymanie negatywnego cyklu spadku przychodów, płac i wydatków przedsiębiorstw.

ikona lupy />
Ceny konsumpcyjne w Chinach wzrosły w sierpniu mniej niż oczekiwano | Słaby wskaźnik CPI pomimo wyższych cen żywności spowodowanych złą pogodą / Bloomberg

„Presja deflacyjna w Chinach coraz bardziej się umacnia” – Michelle Lam, ekonomistka ds. Wielkich Chin w Societe Generale. „To może napędzać spiralę spadkową cen i płac, co będzie wymagało bardziej radykalnej reakcji politycznej”.

Chiński indeks CSI 300 kontynuował wcześniejsze straty i zakończył sesję poranną spadkiem o 1,1 proc. Krajowy indeks referencyjny jest coraz bliższy spadku do najniższego poziomu od pięciu lat, ponieważ utrzymuje się niedźwiedzi nastrój w obliczu braku zysków i słabego ożywienia gospodarczego.

Waluta słabnie, obligacje rządowe z najniższym oprocentowaniem w historii

Yuan odnotował niewielkie straty zarówno w handlu krajowym, jak i zagranicznym. Dochód z 10-letnich obligacji rządowych Chin pozostał na poziomie 2,13 proc. i jest bliski najniższego poziomu w historii.

Elektryki tanieją, firmy tną płace

Jak wynika z deflatora PKB, będącego miarą cen w całej gospodarce, gospodarka Chin zmaga się z najdłuższą serią spadków cen od 1999 roku. Słaby popyt konsumpcyjny i inwestycyjny doprowadził do intensywnych wojen cenowych w niektórych branżach. Dotyczy to m.in. produkcji pojazdów elektrycznych i instalacji dla energetyki słonecznej. To osłabia szanse Chin na osiągnięcie celu wzrostu gospodarczego wynoszącego około 5 proc., ponieważ konsumenci odkładają zakupy, a firmy tną płace. Według oficjalnych danych ceny pojazdów spadły o 5,5 proc., natomiast telefonów i innego sprzętu komunikacyjnego potaniały o 2,1 proc.

„Musimy przyjąć bardziej proaktywną postawę w polityce fiskalnej, aby zapobiec utrwalaniu się zjawisk deflacyjnych” – powiedział Zhiwei Zhang, główny ekonomista Pinpoint Asset Management.

Klęski żywiołowe podwyższyły ceny żywności, ale nie zniosły deflacji

Jak stwierdził Dong Lijuan, główny statystyk NBS, w oświadczeniu towarzyszącym publikacji danych statystycznych, umiarkowany wzrost cen konsumpcyjnych wynikał ze wzrostu kosztów żywności z powodu fali upałów i intensywnych opadów deszczu. Ceny świeżych warzyw wzrosły o 21,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, co stanowiło 0,44 punktu procentowego wzrostu wskaźnika CPI.

Rynek oczekuje na radykalne kroki

Dane sugerują, że kroki polityczne mające na celu wzmocnienie gospodarki, od programu cash-for-clunkers po obniżki stóp procentowych, były niewystarczające, aby przeciwdziałać hamowaniu rynku nieruchomości i spadającemu zaufaniu. Rynek oczekuje, że decydenci zmaksymalizują swoje działania na rzecz poprawy sytuacji gospodarczej, uważa pytany przez Bloomberga ekonomista David Qu.

Ceny w fabrykach nadal tkwią w deflacyjnym uścisku, tak jak to miało miejsce od końca 2022 roku. Indeks cen producenta spadł o 1,8 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, co stanowi spadek większy od prognoz ekonomistów zakładających spadek o 1,5 proc.

Były szef banku centralnego Chin potwierdza problemy gospodarcze

Były prezes banku centralnego Yi Gang w zeszłym tygodniu wezwał decydentów do skupienia się na walce z presją deflacyjną „tuż teraz”. To wyjątkowa sytuacja, kiedy tak wysoko postawiony chiński urzędnik potwierdza, że kraj boryka się problemami gospodarczymi, w tym ze spadkiem cen.

„Ogólnie rzecz biorąc, mamy problem słabego popytu krajowego, szczególnie po stronie konsumpcji i inwestycji, więc potrzebna jest proaktywna polityka fiskalna i akomodacyjna polityka pieniężna” – powiedział Yi na szczycie Bundu w Szanghaju w piątek. Były szef banku centralnego Chin dodał też, że ma nadzieję, że deflator PKB, szeroka miara cen, osiągnie wartości dodatnie w ciągu kilku następnych kwartałów.

Problem z konsumpcją wewnętrzną nasila się

Główny ekonomista Goldman Sachs ds. Chin, Hui Shan, powiedział, że będzie to „trudne” z powodu złych nastrojów i braku pewności dotyczących przyszłości. „Wydaje się, że organiczny popyt prywatny słabnie bardziej, niż byśmy tego chcieli, ale jednocześnie decydenci polityczni czują się nieswojo” – powiedziała w wywiadzie dla Bloomberg TV.

Co zrobi Ludowy Bank Chin?

Według Zou Lan, szefa departamentu polityki pieniężnej banku centralnego, Ludowy Bank Chin nadal ma pole do popisu w kwestii redukcji ilości gotówki, jaką banki muszą trzymać w rezerwach. W zeszłym tygodniu stwierdził, że średni wskaźnik rezerw obowiązkowych dla instytucji finansowych wynosi około 7 proc. Analitycy prognozują dalsze obniżki stóp procentowych i redukcję stopy RRR.

Skutki chińskiej deflacji dla świata

Deflacja jest zjawiskiem dość niebezpiecznym dla chińskiej gospodarki. Obniżki cen przełożą się na mniejsze przychody firm, co może skutkować zamrożeniem inwestycji i wynagrodzeń. Niższe wydatki inwestycyjne i mniejszy popyt wewnętrzny uruchomią spiralę dalszych obniżek cen, inwestycji i pensji. To z kolei pogłębi trend deflacyjny, tworząc samonapędzającą się pętlę kurczenia się gospodarki. W efekcie chiński eksport będzie malał, co rykoszetem uderzy w światową gospodarkę uzależnioną od taniej produkcji i dostaw z Chin.

Japonia już to przećwiczyła

Zastój gospodarczy może trwać przez wiele lat. Z taką sytuacją od lat 90-tych zmagała się Japonia. Relatywnie niskie pensje w zamian za gwarancję zatrudnienia do emerytury, niechęć do przerzucania wzrostu kosztów funkcjonowania firm na klientów spowodował, że tylko największe japońskie koncerny, spółki mające oddziały w innych krajach miały dostatecznie wysokie dochody, by inwestować i się rozwijać. Większość małych i średnich firm w Japonii od lat wegetuje, nie gwarantując swoim pracownikom odpowiednich wynagrodzeń, przez co wiele osób w wieku emerytalnym jest zmuszonych pracować. Szacuje się, że ponad 40 proc. samotnych emerytek w Japonii żyje poniżej granicy ubóstwa.