Ponad 1 bln 250 mld zł może wynieść w przyszłym roku limit wydatków sektora finansów publicznych po przeprowadzanych właśnie zmianach w regule wydatkowej – wynika z wyliczeń DGP. Gdyby nie one, wydatki sektora w przyszłorocznym budżecie wyniosłyby około 1,1 bln zł.
Stabilizująca reguła wydatkowa (SRW) to prawny kaganiec nałożony na limit wydatków całego sektora finansów publicznych, który pokazuje, jak daleko rząd może posunąć się przy przygotowywaniu budżetu od strony wydatkowej. Jej wzór mówi, o ile w kolejnym roku mogą wzrosnąć wydatki całego sektora, a więc budżetu państwa, ale także m.in. sektora ubezpieczeń społecznych. W procedowanej od wczoraj w Sejmie nowelizacji ustawy o finansach publicznych rząd proponuje trzy istotne zmiany.
Po pierwsze do wskaźnika wzrostu wydatków na dany rok byłby brany pod uwagę nie jak do tej pory cel inflacyjny NBP, który wynosi 2,5 proc., a średnioroczny prognozowany wskaźnik inflacji. Do tego zrewidowana wyższą inflacją ma zostać kwota startowa, czyli suma wydatków w 2022 r., która ma być podstawą do obliczenia limitu wydatków na 2023 r. Miałaby ona wynieść 1,1 mld zł. Wreszcie wprowadzona ma zostać tzw. klauzula inwestycyjna, która pozwoli wyłączyć spod reguły wydatki na ten cel. Łącznie wprowadzone zmiany pozwolą zwiększyć limit wydatków o ponad 150 mld zł. – W tym roku kwota wydatków stanowiła 39 proc. w relacji do PKB. Gdybyśmy stosowali regułę w obecnym brzmieniu, spadlibyśmy do 34 proc. w relacji PKB. Chcemy poprzez zmianę reguły doprowadzić do utrzymania wydatków na poziomie 39 proc. PKB – mówił wczoraj na komisji finansów publicznych wiceminister finansów Piotr Patkowski. W takim przypadku w przyszłym roku mielibyśmy nadwyżkę w całym sektorze finansów publicznych.
Reklama