"Obowiązkiem rządu jest być tam, gdzie są problemy Polaków. Dzisiaj główne problemy krążą wokół zjawiska inflacji" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Jak tłumaczył, inflacja "przyszła do nas razem z wysokimi cenami gazu z Rosji, wysokimi cenami energii z Unii Europejskiej".

"W Unii Europejskiej jest taki mechanizm - nazywa się ETS. To uprawnienia do emisji CO2. 4 lata temu te uprawnienia kosztowały 7 euro za tonę, dzisiaj kosztują blisko 100 euro za tonę, a więc kilkanaście razy więcej. To przekłada się na ceny energii, a ta cena energii, którą zaimportowaliśmy z Unii Europejskiej i Rosji, przekłada się na wyższe ceny produktów. To jest tylko przyczyna" - wskazywał.

Jak mówił szef rządu, "niezależnie od tego, że ta przyczyna nie była związana z polskim rządem i polską gospodarką, to jednak od paru miesięcy przeanalizowaliśmy wszystkie możliwe elementy, które możemy zaproponować w ramach tarczy antyinflacyjnej" - powiedział.

Reklama

"Nasza odpowiedzią jest tarcza antyinflacyjna. Nie odpowiada na wszystkie bolączki, to jest niemożliwe, ale pokazuje, że robimy wszystko, co się tylko da i co w naszej mocy, żeby złagodzić ból inflacji i zmniejszyć koszty dla rodzin" - powiedział Morawiecki.

Szef rządu przyznał, że nie po raz pierwszy nasz kraj zmaga się z inflacją. Jak wskazywał, jest ona najwyższa w historii całej strefy Euro i najwyższa od 30-40 lat w wielu krajach Zachodniej Europy.

"Dziś mamy sytuację wyjątkową - mamy kryzys gospodarczy, po pandemii, kryzys związany z epidemią jako taką, kryzys energetyczny, sprawy związane z bezpieczeństwem. Chcemy nad polskimi rodzinami roztoczyć parasol antyinflacyjny, żeby w łagodniejszy sposób można było przejść przez te kolejne kilka kwartałów. Wprowadzamy tę tarczę właśnie dlatego, że choć inflacja dotyka wszystkich, to nie dotyka wszystkich w jednakowy sposób, w jednakowym stopniu" - powiedział.

Szef rządu zapowiedział, że tarcza będzie rozwijana wraz z kolejnymi potrzebami. "Z obserwacją trendu inflacyjnego, będziemy dokładać do niej kolejne elementy. Nie chowamy głowy w piasek tylko proponujemy nowe rozwiązania" - dodał.

Premier wskazał również na Polski Ład, w ramach którego jest podniesienie kwoty wolnej od podatku, czyli zniesienie podatku PIT do kwoty 30 tys. zł. "Ten kto rocznie zarabia do kwoty 30 tys. zł w ogóle nie będzie płacił podatku od 1 stycznia 2022 r. Co to oznacza w praktyce? Kilkadziesiąt, sto, dwieście kilkadziesiąt złotych, w zależności od poziomu dochodów zostanie w portfelach Polaków. Łącznie to ponad 16 mld zł netto w kieszeniach Polaków. To też element tarczy antyinflacyjnej. Została przeprowadzona wcześniej z myślą o rozwoju gospodarczym, z myślą, żeby obniżać podatki, ale dziś warto zdać sobie sprawę z tego, że ta kwota bez podatku podniesie wynagrodzenie netto polskich pracowników. Wszystkich państwa, którzy zarabiacie 12-13 tys. zł - jest to neutralne lub pozytywne. To rozwiązanie] podniesie wynagrodzenia już od 1 stycznia 2022 roku" - powiedział premier.

Morawiecki przypomniał, że dla emerytów do poziomu 2,5 tys. zł emerytura będzie bez podatku. Zdaniem szefa rządu, to również łagodzi ból inflacyjny, "ponieważ większa kwota zostanie w portfelu".

"Również w budżetach rodzin z czwórką dzieci lub więcej zostanie łącznie przekazana pula 335 mln zł, do tego trzeba dodać Rodzinny Kapitał Opiekuńczy - na każde drugie, kolejne dziecko, między 12. a 36. miesiącem życia tego dziecka. To 12 tys. przeznaczone na wsparcie rodzin" - wskazał Morawiecki.

Premier przyznał, że dyskutuje z rodzinami, Polakami, emerytami, młodymi ludźmi, co im najbardziej doskwiera w kontekście problemów inflacyjnych. "Mowa jest o czynszach, gazie, paliwach, takie bardzo widoczne na stacjach benzynowych. Tu zadziałaliśmy w maksymalnie możliwy sposób zgodnie z prawem europejskim. Już dziś wysyłamy kolejne pismo do Komisji Europejskiej, z wnioskiem o zgodę na zmniejszenie podatku VAT na paliwa" - powiedział.

Jak dodał, niezależnie od tego "obniżamy VAT na gaz z 23 proc do 8 proc. na okres pierwszych trzech miesięcy przyszłego roku". "To ten okres, kiedy w sezonie zimowym zużywamy najwięcej gazu. To duży koszt dla budżetu, ale to korzyść dla obywateli. Jednocześnie znosimy całkowicie akcyzę na energię elektryczną i obniżamy VAT z 23 do 5 proc. na energię elektryczną, także na ten okres pierwszych trzech miesięcy przyszłego roku. Maksymalnie obniżamy akcyzę na paliwa i zwalniamy z podatku od sprzedaży detalicznej od 20 grudnia do 31 maja" - wyliczał premier.

Kolejne rozwiązanie, to obniżenie VAT na ciepło systemowe - "to z kaloryferów, po to by czynsz, jaki dostajemy był niższy". "Państwo obniża ten czynsz, ale pilnujmy - i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta będzie pilnował - aby te marże nie były przerzucane na obywateli i żeby firmy z nich nie korzystały" - powiedział.

Szef rządu wskazał, że państwo polskie "obniża akcyzę, VAT, podatki, ale nie po to, żeby duże firmy energetyczne lub paliwowe, albo ci, którzy dostarczają ciepło systemowe, skorzystali na tym przez wyższą marżę tylko, żeby trafiło to do kieszeni Polaków". "To jest dla nas podstawowa sprawa. Tego będziemy pilnować" - zaznaczył Morawiecki.

"Mamy też w naszej tarczy antyinflacyjnej dodatek osłonowy. Dzisiaj go rozszerzamy. Anonsowałem wcześniej, że w zależności od poziomu dochodu na członka gospodarstwa dochodowego, ten dodatek będzie od 450 zł do 1200 zł. Dziś wiemy, że on będzie nawet od 500 do 1400 zł. To dlatego, że w konsultacjach społecznych otrzymaliśmy informację o konieczności wsparcia także tych, których sposób ogrzewania mieszkania, domu również ucierpi na skutek wzrostu cen nośników energii. W tych gospodarstwach domowych zwiększymy pulę antyinflacyjną, ze względu na ogrzewanie domu" - powiedział.

Jak mówił premier, "obowiązuje zasada złotówka za złotówkę". "Jeśli kryterium dochodowe na członka rodziny trzyosobowej jest 1500 zł, ktoś przekracza o 1 zł to już traci możliwość otrzymania dodatku. Rzecz jasna tak nie będzie. Taka jest właśnie tarcza antyinflacyjna. Będzie broniła Polaków przed inflacją" - wskazał premier.

"Wprowadzamy także rozwiązania, które łącznie obniżą dochody do budżetu, ale zostawią pieniądze w kieszeniach obywateli. Ile pieniędzy? Np. rodzina mieszkająca w bloku z dwójką dzieci otrzyma dzięki pakietowi antyinflacyjnemu ponad 1000 zł dodatku w różnego rodzaju obniżkach podatków. Pięcioosobowa rodzina ogrzewająca dom gazem, gdzie dochód na osobę to 3 tys. otrzyma 650 zł. Dodatek osłonowy jest tak przygotowany, aby brał pod uwagę różnicę dochodów. Ma służyć tym, którzy potrzebują tego najbardziej" - powiedział premier.

Premier: zaproponuję w Radzie Europejskiej ograniczenie rynku emisji do tych, którzy rzeczywiście biorą w nim udział

Na najbliższej Radzie Europejskiej zaproponuję zmianę systemu handlu emisjami CO2 - tak by brali w nim udział tylko ci gracze, którzy tych uprawnień potrzebują, a nie banki i fundusze, które podbijają ich cenę - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.

Na wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki pytany był o działania mające ograniczyć wzrost cen energii i postulaty, które w tej kwestii ma przedstawić na forum Rady Europejskiej na jej najbliższym posiedzeniu. Premier zapowiedział, że zaproponuje Radzie zmianę funkcjonowania unijnego systemu handlu emisjami CO2, gdyż, jak ocenił, znaczący wzrost cen tych aktywów przekłada się na wzrost cen energii w Polsce i innych krajach UE.

"Kiedy ten system został utworzony, główne filary tego systemu zostały zatwierdzone przez rząd Donalda Tuska, na przełomie 2013 i 2014 roku. System ten opierał się przede wszystkim o to, że te przedsiębiorstwa, te firmy, które potrzebują uprawnień do emisji CO2, albo te uprawnienia dostają w sposób darmowy, albo muszą je skupić z rynku. Powstał pewien rynek handlu emisjami CO2. Liczba jego uczestników była wtedy zasadniczo ograniczona. Dzisiaj mamy do czynienia z narastającym zjawiskiem spekulacji na tym rynku. Banki, fundusze inwestycyjne, emerytalne, powiernicze - różni gracze rynku finansowego - mogą wejść na ten rynek i zakupić uprawnienia do emisji. Pojawiają się nowi gracze, z gigantycznymi portfelami i wpuszczają ogromny strumień pieniędzy do tego systemu - to cena uprawnień rośnie" - tłumaczył premier.

Jak zaznaczył, obecnie cena uprawnień przekracza 90 euro za tonę emisji, podczas gdy na początku roku wynosiła ok. 30 euro. "Ta niestety błędnie zaimportowana do Polski polityka dzisiaj przekłada się na wzrosty cen" - dodał premier.

Zapowiedział, że na posiedzeniu Rady Europejskiej zaproponuje, by odejść od tego systemu. "Prosta reguła: niech handel uprawnieniami do emisji ograniczony będzie tylko do uczestników tego rynku. Do tych uczestników, którzy potrzebują mieć te uprawnienia. Nie wpuszczajmy na ten rynek banków, bogatych graczy, którzy podnoszą cenę" - powiedział Morawiecki.

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) działa od 2005 r. Określa on bezwzględny limit lub "pułap" całkowitej ilości niektórych gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane każdego roku przez podmioty objęte systemem.

W czwartek Sejm przyjął uchwałę w sprawie wezwania państw Unii Europejskiej do zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i podjęcia działań na rzecz reformy.