Indeks analizuje dane z brytyjskiego urzędu statystycznego i śledzi ceny niektórych kluczowych składników angielskiego śniadania – kiełbasek, bekonu, jajek, chleba, masła, pomidorów, pieczarek, mleka, herbaty i kawy. Takie spojrzenie daje pogląd na rzeczywisty wpływ inflacji na konsumentów, bo ceny żywności przyczyniają się w większym stopniu niż energia do ostatniego skoku w codziennych wydatkach.
„Jedzenie i ogrzewanie to podstawowe ludzkie potrzeby, ale wielu ciężko pracujących ludzi w naszym kraju jest na granicy możliwość pokrycia tych wydatków, aby położyć jedzenie na stole i ogrzać swoje domy” – powiedział Gary Smith, sekretarz generalny związku zawodowego GMB, liczącego ponad 500 tys. członków. „Dla wielu osób koszty życia w kryzysie szybko stają się katastrofą”.
Całkowity koszt przygotowania angielskiego śniadania wzrósł do 31,92 GBP z 27,93 GBP w lipcu 2021 r., wynika z indeksu. Największa miesięczna podwyżka dotyczyła ceny półlitrowej butelki mleka, która wzrosła o 7,3 proc. Kawa, bekon, masło, chleb i jajka podrożały o ponad 2 proc..
Mleko drożeje najszybciej, ponieważ koszty produkcji rosną do rekordowych poziomów. Największy brytyjski producent nabiału, Arla Foods, podniósł ceny w tym miesiącu, powołując się na wpływ wyjątkowo suchej pogody na koszty pasz, nawozów i paliwa.
Liczby wyglądają jeszcze bardziej brutalnie w porównaniu z ubiegłym rokiem. W ujęciu rocznym cena mleka wzrosła o ponad 40 proc. Koszt 250-gramowej kostki masła i kilograma pomidorów podskoczył w tym okresie o ponad 20 proc. Masło znalazło się na pierwszych stronach gazet w zeszłym miesiącu, kiedy 1-kilogramowe opakowania Lurpaku zaczęły być sprzedawane za 9 funtów i zostały opieczętowane etykietami zabezpieczającymi.
Wysoka inflacja sprawiła, że ceny artykułów spożywczych są obecnie na najwyższym poziomie od 2008 r. Brytyjczycy zmagają się z największym odnotowanym spadkiem płac realnych, kupujący coraz częściej odwiedzają dyskonty i wybierają produkty marek własnych zamiast markowych, aby zaoszczędzić pieniądze.
Niedroga sieć spożywcza Iceland Foods zaczęła nawet oferować klientom nieoprocentowane pożyczki, które pozwalają im płacić za jedzenie w ratach.