Jeszcze pamiętamy jak bardzo obciążający był światowy kryzys finansowy w 2008 r., a gospodarki wielu krajów przez kilka lat odbudowywały swój PKB. Takiej powtórki obawiano się na początku obecnego kryzysu, stąd też szybkie zmiany w 2020 r. w polityce pieniężnej banków centralnych. Obniżano stopy procentowe w obawie, że ceny zaczną spadać.

- Stało się jednak inaczej, ceny rosną i inflacja w Polsce jest znacznie powyżej celu inflacyjnego NBP – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – I nie ma perspektyw szybkiego powrotu do tego celu.

Zgodnie ze wstępnym szacunkiem inflacja CPI w Polsce zwiększyła się w kwietniu do 4,3 proc. r/r wobec 3,2 proc. w marcu. I była wyraźnie powyżej konsensusu rynkowego, wynoszącego 4,0 proc.

Reklama

W maju inflacja prawdopodobnie będzie jeszcze wyższa, może nawet przekroczyć 5 proc. Coraz częściej nazywana jest „ukrytym podatkiem”, bo zwiększa rządowe dochody, które są znacznie powyżej założeń ustawy budżetowej. Jednocześnie najbardziej uderza to w sytuację gospodarstw domowych o najniższych dochodach.

Przez ostatnie miesiące NBP sugerował, że nie dojdzie do podwyżek stóp procentowych co najmniej do końca przyszłego roku. Można zastanawiać się czy nie stanie się to znacznie wcześniej.

- Trudno teraz przewidywać kiedy do tego dojdzie, ale ta data pierwszej podwyżki stóp procentowych uległa już znacznemu przyspieszeniu – komentuje ekspert XTB. - Na pewno powinniśmy już rozpocząć dyskusję o podwyżce stóp procentowych i to Rada Polityki Pieniężnej powinna sformułować uwarunkowania, przy spełnieniu których będzie chciała takie zmiany podejmować.

Popyt konsumpcyjny znów jest już silny. Będzie jeszcze wyższy, bo znoszone są kolejne ograniczenia administracyjne, związane z pandemią. Firmy nie nadążają z realizacją zamówień.

- Bez podwyżki stóp procentowych nie powrócimy do niskiej inflacji – dodaje Kwiecień. – Nie jest już pewne, że podwyżki stóp pozwolą łatwo zapanować nad wysoką inflacją