Uzasadnieniem mniej pesymistycznych przewidywań niż konsensus są: objawy odporności polskiej gospodarki na szoki, możliwe nowe wydatki socjalne bliżej terminu jesiennych wyborów oraz rosnące szanse na nieco lepszą koniunkturę globalną w 2023 r.
"Prognozujemy, że wzrost PKB wyhamuje z ~5% w 2022 do ~1% w roku 2023. Nasze prognozy są bliskie konsensusowi, który zgodnie koncentruje się ~0,5-0,7%. Niewielkie wahania prognoz wokół niego nie mają istotnego znaczenia zważywszy na skalę niespójności i rewizji danych GUS. W I kw. 2023 PKB zanotuje spadek r/r, z ryzykiem technicznej recesji w IV kw. 2022 - I kw. 2023. Słabości konsumpcji i inwestycji będzie towarzyszył pozytywny wkład eksportu netto do PKB, wynikający z niskiego tempa importu i zakończenia rekordowych wzrostów zapasów. Mniejsze zapasy będą miał negatywny wkład do PKB w 2023" - czytamy w raporcie "Kurier ekonomiczny ING".
Uzasadnieniem naszych mniej pesymistycznych przewidywań niż konsensus są:
(1) objawy odporności polskiej gospodarki na szoki (pandemiczny, inflacyjny, wojenny, surowcowy, podwyżek stóp w Polsce i zagranicą), widoczne już w II poł. 2022 kiedy gospodarka zaczęła poważnie hamować,
(2) możliwe nowe wydatki socjalne, bardziej powszechne niż ostatnio prezentowane programy celowane, pojawią się one bliżej terminu jesiennych wyborów,
(3) rosnące szanse na nieco lepszą koniunkturę globalną w 2023 roku (wcześniejsze otwarcie Chin, możliwe uniknięcie recesji w USA i przełożenie tego na europejski eksport), wymienili analitycy.
"Wyjątkowo dużą niepewnością obarczone są prognozy struktury PKB. Spodziewamy się, że konsumpcja wzrośnie w 2023 o 1,8% z ryzykiem niższego wzrostu z uwagi na silny szok inflacyjny podkopujący realne dochody rodzin. Z kolei czynniki wspierające konsumpcję to: (1) duże oszczędności z czasu pandemii (znaczna część ulokowana w obligacje MinFin albo waluty), (2) nowe (na razie celowane, a przed wyborami bardziej powszechne) wydatki socjalne przed wyborami 2023" - czytamy dalej.
ING BSK oczekuje wzrostu inwestycji w 2023 o 0,9%. Analitycy wskazują, że niepewność spowodowana przez szok inflacyjny i wojnę spowodowała, iż plany nowych inwestycji firm są najniższe od 2014 roku (z wyłączeniem 2020). Z drugiej wsparciem dla inwestycji mogą być: konieczna transformacja energetyczna czy wybory samorządowe w 2024. Gdyby któreś z ryzyk złagodniało możliwa jest poprawa inwestycji firm, podsumowali.
(ISBnews)