Lider wzrostu PKB w Europie
"Nadal mamy optymistyczne spojrzenie na perspektywy polskiej gospodarki i prognozujemy, że wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku wyniesie co najmniej 3,5 proc. z szansą na więcej i tak bardzo solidne tempo wzrostu, dające nam pozycję lidera wzrostu gospodarczego w Europie, powinno się również utrzymywać w kolejnym roku" - powiedział Bujak.
Dodał, że dla wzrostu gospodarczego w tym i w przyszłym roku bardzo ważne jest przełomowe ożywienie aktywności inwestycyjnej. "W najnowszych danych widzimy mocny przyrost apetytu firm na inwestycje" - stwierdził.
Bujak poinformował, że wartość kosztorysowa nowo rozpoczynanych inwestycji pod koniec ubiegłego roku rosła o kilkadziesiąt procent w ujęciu rocznym, co z opóźnieniem kilku kwartałów powinno w drugiej połowie tego roku przynieść dwucyfrowy wzrost inwestycji. Jego zdaniem dużą rolę w tym odgrywa napływ środków unijnych.
Nietypowa sytuacja na rynku pracy
Przypomniał, że na rynku pracy mieliśmy nietypową sytuację w poprzednim roku - bardzo mocno rosły płace, w dwucyfrowym tempie, na skutek bardzo wysokiej podwyżki płac minimalnych, wyższej podwyżki płac w sferze budżetowej, a jednocześnie spadało zatrudnienie.
"Ten rok też będzie nietypowy, ale trochę w inny sposób. Zatrudnienie moim zdaniem zacznie rosnąć, ożywienie aktywności inwestycyjnej przełoży się na wzrost liczby etatów w sektorze przedsiębiorstw w całej gospodarce. Natomiast wzrost płac będzie spowalniać. Nie mamy już takich dużych podwyżek płacy minimalnej i płac w sferze budżetowej, na skutek zmniejszenia zatrudnienia w poprzednim roku presja płacowa jest mniejsza, także dzięki niższej inflacji, więc wzrost płac spowolni" - powiedział.
Wzrost dochodów gospodarstw domowych
Jego zdaniem w tym roku nadal będziemy notowali solidny wzrost dochodów gospodarstw domowych, szczególnie przy odmienionej inflacji. Realne dochody będą rosły, zapewniając finansowanie solidnego wzrostu konsumpcji, ale jednocześnie niższy wzrost płac przełoży się na poprawę sytuacji finansowej przedsiębiorstw, zmniejszy się presja kosztowa na firmy. Ponadto niższy wzrost płac umożliwi trwałe zgaszenie presji inflacyjnej.
Inflacja
Analitycy spodziewają się, że od kwietnia br. inflacja znajdzie się w trendzie spadkowym i od lipca może być poniżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu (inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 proc. - PAP) na koniec roku, być może nawet nieco poniżej 3 proc., a w kolejnym roku powinna być bezpiecznie w pobliżu celu inflacyjnego. "Nadal zakładamy, że w drugiej połowie tego roku nastąpi wznowienie obniżek stóp procentowych NBP, być może już od lipca, i łącznie do końca tego roku spodziewamy się redukcji stóp o 75 pkt. bazowych, czyli o 3/4 pkt. proc." - dodał Bujak.
Dodał, że proces obniżenia stóp NBP powinien być kontynuowany w przyszłym roku, a skala obniżek może sięgnąć 1 pkt proc., czyli 100 pkt. bazowych.
Kurs złotego
Obecny na spotkaniu dyrektor biura strategii rynkowych PKO BP Mariusz Adamiak uważa, że złoty powinien pozostać mocny w tym roku, ponieważ sprzyja mu gospodarka i relatywnie wysokie stopy procentowe. "Choć zakładamy, że one powoli zaczną być obniżane, to jednak trudno spodziewać się, żeby Rada Polityki Pieniężnej dokonała gwałtownej wolty, więc na tle spadającej inflacji te stopy będą wciąż wysokie, też przy solidnym wzroście gospodarczym" - powiedział. Jego zdaniem w krótkim okresie "trochę wstrząsu może dostarczyć początek kwietnia, kiedy będą wprowadzone najprawdopodobniej cła na wiele krajów z Unii Europejskiej".
Jego zdaniem może to wprowadzić trochę nerwowości i przejściowo osłabić złotego, który ostatecznie na koniec tego roku powinien utrzymać się w okolicy 4,20 wobec euro.
Według opublikowanej w połowie marca centralnej ścieżki projekcji inflacja w 2025 r. wyniesie 4,9 proc., natomiast wzrost PKB sięgnie 3,7 proc. (PAP)