Nawalny to poważne zagrożenie dla Putina. Kreml urządzi mu piekło
Aleksiej Nawalny jest dla Władimira Putina najgroźniejszym przeciwnikiem politycznym od czasów Michaiła Chodorkowskiego. Nic dziwnego, że Kreml robi wszystko, by mu zaszkodzić
Młody, utalentowany, odważny oraz świetnie czujący się w mediach – także tych społecznościowych – wyrósł na postać numer jeden rosyjskiej opozycji, z którą, nawiasem mówiąc, nie żyje zbyt dobrze. Ma przy tym ogromne parcie na szkło i czuje społeczne nastroje. Szybko zorientował się, że tradycyjne hasła opozycji – mówienie o wolnościach obywatelskich i liberalnej demokracji – Rosjan odstraszają, bo kojarzą się z biednymi latami 90. Zamiast tego buduje w narodzie inne skojarzenie: rządzą nami złodzieje i dlatego wciąż jesteśmy biedniejsi i słabsi niż Zachód.
Aleksiej Nawalny jest liderem nowego typu. Rosja w jego rozumieniu nie jest krajem, który powinien rozpłynąć się w Zachodzie, jak z różnym skutkiem starały się zrobić pozostałe europejskie kraje byłego bloku wschodniego. Zachód to taktyczny sprzymierzeniec tak długo, jak długo na Kremlu zasiada Władimir Putin. W przeciwieństwie do zamordowanego w 2015 r. Borisa Niemcowa, ten 44-letni prawnik nie oddałby Ukrainie Krymu, a wcześniej, zanim jeszcze się zorientował, że mówienie takich rzeczy na głos może szkodzić jego wizerunkowi, chwalił inwazję na Gruzję i nawoływał do masowej deportacji nielegalnych imigrantów. Także dlatego Putin walczy z nim tak zdecydowanie. Nawalny to swój człowiek, a nie obce ciało, jak powszechnie traktuje się nad Wołgą liberałów.
Próba zamordowania Nawalnego była kulminacją walki Kremla z „blogerem”, jak protekcjonalnie lubią go nazywać państwowe media. Komando Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) chodziło za nim kilkanaście miesięcy, by w decydującym momencie wetrzeć substancję z grupy nowiczoków – podobną do tej, którą wcześniej próbowano zabić byłego funkcjonariusza służb Siergieja Skripala – w majtki Nawalnego, gdy ten w sierpniu 2020 r. odwiedzał struktury swojego ruchu w syberyjskim Tomsku. Polityk zemdlał w samolocie lecącym do Moskwy i tylko dzięki trzeźwej reakcji pilota i sprawnej pomocy medycznej w Omsku – oraz kuracji w niemieckiej klinice Charité – udało się go uratować.
Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym wydaniu Dziennika Gazeta Prawna oraz na portalu gazetaprawna.pl.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Komentarze (28)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze