W najbliższym tygodniu mają zapaść ważne decyzje w sprawie stanowiska klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej w sprawie aborcji. Przede wszystkim swoje stanowisko ma zająć zarząd dominującej w KO Platformy Obywatelskiej, gdzie ścierają się dwie grupy. Za liberalizacją ustawy opowiada się obecne ścisłe kierownictwo partii oraz kierująca tzw. zespołem ds. trudnych wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Natomiast grupa partyjnych konserwatystów wystosowała do zarządu list sprzeciwiający się daleko idącej liberalizacji ustawy i odejściu od tzw. "kompromisu aborcyjnego" z 1993 r.

Na stanowisko PO czekają pozostałe ugrupowania współtworzące Koalicję Obywatelską - Nowoczesna, Inicjatywa Polska oraz Zieloni - które akurat w sprawie aborcji są zgodne. Wszystkie popierają projekt Nowoczesnej, zakładający wprowadzenie tzw. wariantu niemieckiego, czyli aborcji na życzenie do 12 tygodnia, choć po konsultacji z lekarzem i psychologiem.

"Złożyliśmy nasz projekt do klubu, czekamy, aż rozpatrzy go Kolegium Klubu KO, czyli jego kierownictwo" - powiedział PAP lider Nowoczesnej Adam Szłapka. "Projekt Nowoczesnej mógłby być nowym +kompromisem aborcyjnym", bo tego poprzedniego kompromisu już nie ma, został zburzony przez PiS" - dodała wiceszefowa klubu KO i była przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Z informacji PAP wynika jednak, że Kolegium Klubu KO nie zajmie stanowiska wcześniej, niż przyjmie je zarząd PO. Ten jest wstępnie zaplanowany na środek tygodnia. "Jeżeli kolegium klubu nie poprze naszego projektu, nie wykluczamy złożenia go jako projektu poselskiego" - zaznaczył Szłapka. Nowoczesna może liczyć na posłów należących do innych ugrupowań, tworzących Koalicję Obywatelską, a więc przede wszystkim Inicjatywę Polska i Zielonych.

Reklama

To, że aborcję do 12 tygodnia na życzenie kobiety popiera Inicjatywa Polska, nie może dziwić, bo liderka iPL Barbara Nowacka firmowała w ubiegłej kadencji projekt społecznego komitetu "Ratujmy Kobiety". W piątek doszło do spotkania kierownictw iPL oraz PO, podczas którego politycy iPL zachęcali liderów Platformy, aby w sprawie aborcji wypracowane zostało wspólne stanowisko, zgodnie z którym przerywanie ciąży byłoby legalne do końca 12 tygodnia.

"Poparcie dla przepisów o aborcji do 12 tygodnia jest oczywiste, ale nawet gdyby nie był to projekt składany przez całą Koalicję Obywatelską, a tylko przez samą Nowoczesną, podpiszę się pod nim" - zadeklarowała w rozmowie z PAP posłanka Katarzyna Piekarska z Inicjatywy Polskiej.

"Nasze stanowisko od dawna jest niezmienne - popieramy aborcję na życzenie kobiety do 12 tygodnia ciąży" - powiedział PAP rzecznik Zielonych Maciej Józefowicz. W ciągu weekendu spotkał się nawet zarząd Zielonych, z udziałem wyleczonej z Covid-19 współprzewodniczącej posłanki Małgorzaty Tracz, ale sprawa aborcji na tyle jest z punktu widzenia partii oczywista, że się nią nie zajmowano.

Grupa konserwatystów z PO, sprzeciwiająca się liberalizacji ustawy i odejściu od "kompromisu aborcyjnego", może w klubie Koalicji Obywatelskiej liczyć jedynie na tzw. bezpartyjnych konserwatystów, czyli Pawła Poncyljusza i Pawła Kowala. Ten pierwszy jest wiceprzewodniczącym klubu KO i członkiem kolegium.

"Będę przeciwny stanowisku klubu KO, popierającemu liberalizację ustawy. Uważam, że powinno się wrócić do kompromisu aborcyjnego z 1993 roku. Najważniejsze jest jednak to, że zajmowanie się aborcją w tym Sejmie nie ma sensu, bo przy obecnej większości nic nie da się przeforsować. Trzeba poczekać do następnej kadencji" - powiedział PAP Poncyljusz.

Projekt Nowoczesnej zakłada m.in. możliwość dokonania aborcji na żądanie kobiety "do upływu 12 tygodni od początku ciąży". Wcześniej jednak pacjentka byłaby zobowiązana do odbycia konsultacji, mających na celu ustalenie jej sytuacji zdrowotnej i życiowej, pomoc w rozwiązaniu problemów, poinformowanie o ochronie prawnej życia w fazie prenatalnej, o aspektach medycznych ciąży oraz przerwania ciąży, a także o środkach i metodach antykoncepcyjnych. Zabieg przerwania ciąży byłby wykonywany po upływie trzech dni od konsultacji.

Po upływie terminu 12 tygodni aborcja byłaby możliwa gdy ciąża "stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, w tym zdrowia psychicznego", gdy "przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu", a także gdy "zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego". W projekcie napisano, że w przypadku drugiej i trzeciej przesłanki, "przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej".

Projekt Nowoczesnej zakłada ponadto wprowadzenie w szkołach "edukacji w zakresie wiedzy o seksualności człowieka i rodzicielstwie". Zajęcia takie (byłyby obowiązkowe) odbywałyby się co najmniej w wymiarze 1 godziny lekcyjnej tygodniowo w klasach I, IV i VII szkoły podstawowej oraz w klasie II lub III szkoły ponadpodstawowej.

"Edukacja w zakresie wiedzy o seksualności człowieka i rodzicielstwie" miałaby - jak napisano w projekcie - przekazywać "rzetelne i aktualne" informacje na temat m.in. różnych rodzajów antykoncepcji (z uwzględnieniem skuteczności oraz ich wad i zalet), a także orientacji seksualnej człowieka i tożsamości płciowej. Jej celem byłoby nauczanie o życiu w rodzinie w szczególności w zakresie: partnerstwa w sferze seksualnej i odpowiedzialności obojga partnerów za skutki aktywności seksualnej, praw partnerów, zarówno kobiet jak i mężczyzn, do decyzji w sprawach dotyczących życia seksualnego, w tym odmowy współżycia oraz "koncepcji entuzjastycznej zgody jako warunku podejmowania aktywności seksualnej". Zajęcia z edukacji seksualnej miałby uczyć też o prawach i dostępnych metodach pomocy w przypadku doświadczenia przemocy na tle seksualnym lub cyberprzemocy.

Projekt ustawy o świadomej prokreacji przewiduje też refundację tabletek antykoncepcyjnych. Zawiera ponadto przepisy dotyczące opieki nad kobietą po poronieniu lub zabiegu przerwania ciąży, sposobu postępowania wobec martwego płodu, a także jego pochówku.

Aby złożyć projekt w Sejmie, trzeba zebrać pod nim minimum 15 podpisów. Nowoczesna ma tylko kilkoro posłów, więc gdyby PO nie była zainteresowana tą inicjatywą, musiałaby zyskać poparcie innych posłów o poglądach liberalnych. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz