Wicepremier pytany w środę w Radiu Zet o to, kiedy poznamy nowego ministra finansów, odpowiedział: "Ja myślę, że maks dwa tygodnie powinno to się odbyć". "Pewnie przez te parę dni nie da się powołać, nie uda się od razu powołać, każdy musi się zastanowić" - dodał.

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska poinformowała w poniedziałek, że kierownictwo PiS zaakceptowało decyzję ministra finansów Tadeusza Kościńskiego o rezygnacji. Przekazała, że do czasu wyłonienia nowego szefa MF funkcję tę będzie pełnił premier Mateusz Morawiecki.

Kowalczyk na pytanie, czy będzie dalszy ciąg rekonstrukcji rządu, powiedział, że "nie jest przewidywana żadna rekonstrukcja w szerszym zakresie". Zastrzegł jednak, że każdy może zrezygnować w którymś momencie. "Ja rekonstrukcję określam jako co najmniej kilku ministrów jednocześnie, jakaś zmiana kierunków. Takie coś nie jest przewidywane" - dodał.

Reklama

Kowalczyk wyraził też nadzieję, że projekty korygujące Polski Ład wpłyną do Sejmu w ciągu kilku tygodni. "Chcemy, żeby to nie było tak, że będzie wpływał co tydzień jeden, tylko kompleksowo, zdiagnozowane wszystkie usterki" - powiedział.

Wyciągnięcie konsekwencji personalnych wobec tych, którzy przygotowywali wprowadzenie podatkowej części Polskiego Ładu, zapowiedział w niedawnym wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Na poziomie politycznym, półpolitycznym - niezupełnie zapanowali nad tym, co jest im podległe, i tam, być może, zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli" - mówił.

"To jeszcze nie był ten moment"

We wtorek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel pytany, dlaczego w poniedziałek nie zaakceptowano już nowego ministra finansów, podkreślił: "To jeszcze nie był ten moment. Wczoraj dyskusja cały czas trwała. Dotarła do kierownictwa partii dymisja ministra Kościńskiego, zapoznali się z nią i podjęto decyzję o zmianie na tym stanowisku. Chwilowo przejmie tę funkcję pan premier Mateusz Morawiecki, a docelowy minister - mam nadzieję - będzie powołany w ciągu kilku, kilkunastu dni".

1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do o 12 800 zł.

Na początku stycznia media informowały jednak o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany, które pozwolą objąć preferencją dla klasy średniej kolejnych podatników. Zgodnie z informacjami podanymi przez ministra finansów, ulgą objęci będą m.in.: emeryci i renciści, osoby na umowach zleceniach, osoby otrzymujące opodatkowane świadczenia ZUS i w szerszym zakresie nauczyciele akademiccy.