Trzaskowski razem z posłem KO Sławomirem Nitrasem, a także posłami KO z regionu: Arkadiuszem Myrchą oraz Iwoną Hartwich, zachęcali w Toruniu do udziału w akcji "Przypilnuj wyborów". Po południu odwiedzą oni Grudziądz i Świecie.

Zebraliśmy się po to, aby jasno wybrzmiał komunikat, że przypilnujemy wyborów

Na spotkaniu w centrum Torunia podkreślali, jak fundamentalne jest pilnowanie tegorocznych wyborów, by były uczciwe, równe i demokratyczne. "Zebraliśmy się po to, aby jasno wybrzmiał komunikat, że przypilnujemy wyborów. Dzięki Wam, dzięki waszej gotowości. (...) Najbliższe wybory będą absolutnie fundamentalne — dla naszej wolności, Polski, naszego prawdziwego patriotyzmu. To patriotyzm budowania wspólnoty, który jest patriotyzmem silnej Polski w Unii Europejskiej" - podkreślił Trzaskowski.

Reklama

Dodał, że jesienne wybory są w jego ocenie także o tym, czy Polska będzie w pełni scentralizowanym państwem, czy "będziemy mieli silne samorządy". "Dlatego samorządowcy również angażują się w pilnowanie wyborów. Wiemy wszyscy, co dziś wyczynia PiS. Oni upolitycznili absolutnie wszystko, wszystkie instytucje. Również jest zagrożenie takie, że te wybory mogą nie być w pełni równe. Polska jest dziś dalej demokracją, ale dzięki wam - dzięki sile obywatelek i obywateli, dzięki sile społeczeństwa obywatelskiego" - ocenił wiceszef PO.

Jego zdaniem zgłoszenie się do "pilnowania wyborów" wymaga odwagi, zaangażowania i znacznie więcej wysiłku niż tylko przyjścia na polityczny wiec. Dziękował wszystkim, którzy się do tego zgłaszają.

Przypomniał wybory prezydenckie z 2020 r., w których przegrał z Andrzejem Dudą. "Bywały wówczas takie komisje, w których 100 procent głosów uzyskiwał Andrzej Duda. Umówmy się, my Polacy, jeżeli gdzieś się zbieramy, to prezentujemy mnóstwo opinii. Jakoś trudno mi uwierzyć w to, że w jakimkolwiek miejscu w Polsce 100 procent osób myśli dokładnie tak samo. I to właśnie jest nasze zadanie, aby pilnować wyborów, bo jesteśmy różnorodni" - mówił Trzaskowski.

Jarosław Kaczyński używa wobec przeciwników politycznych języka "wykluczania poza nawias społeczeństwa"

W jego ocenie absolutnie naturalne jest to, że Polacy się różnią i chcą głosować na różne partie. "Zawsze w demokratycznym państwie były niezależne instytucje, które pilnowały tego, żeby wybory były na pewno równe. Dzisiaj PiS próbuje upolitycznić wszystkie te instytucje. Dlatego my - korpus obywateli - musimy ruszyć do tego, aby pilnować w każdej komisji wyborczej tych wyborów" - wskazał Trzaskowski.

Prezydent Warszawy zarzucał prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten posługuje się wobec przeciwników politycznych językiem "wykluczania poza nawias społeczeństwa". "Przecież nie ma chyba gorszego epitetu, jakim można kogoś poczęstować, jeżeli mówi się o nim 'wróg ojczyzny'. To coś najgorszego. Nie zgadzamy się na taki język, nie ma zgody na stygmatyzowanie. Nie ma zgody na to, aby kogokolwiek postawić poza nawiasem naszej wspólnoty. Jestem dzisiaj przekonany, że gdyby Mikołaj Kopernik żył, to Jarosław Kaczyński odesłałby go do Niemiec. Takie są dzisiaj nastroje. Wszystkich, którzy myślą inaczej PiS atakuje" - mówił Trzaskowski.

W jeszcze mocniejszych słowach o wyborach prezydenckich 2020 wypowiedział się marszałek województwa z PO Piotr Całbecki.

"Rafał był naszym kandydatem na prezydenta państwa, prezydenta Polski, będzie jeszcze. Te wybory, które przegraliśmy, warto by było zweryfikować, czy na pewno uczciwie. Dlatego musimy się zmobilizować na te, które przed nami, które o wszystkim decydują. Musi być wielka komisja rewizyjna Polaków, którzy przypilnują tych wyborów" - powiedział Całbecki.

autor: Tomasz Więcławski