Ziobro został zapytany m.in. o to, czy prokuratura planuje przesłuchanie byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka ws. nieprawidłowości przy wydawaniu wiz. "Tak, oczywiście na pewno do takiego przesłuchania dojdzie" - zapewnił. "Na ten moment mogę powiedzieć, wbrew twierdzeniom polityków Platformy Obywatelskiej, że nie ma w tej chwili cienia dowodu, który by wskazywał, że pan Wawrzyk czerpał jakiekolwiek korzyści" - powiedział Ziobro.

Za Donalda Tuska były większe afery

Dodał, że "z materiałów procesowych i operacyjnych, które posiada prokuratura, nie ma dowodu, żeby Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym". "Pan Wawrzyk przyznał się, chyba napisał nawet list, że zaufał pewnej osobie, która wykorzystała to i uczestniczyła w tym procederze. I poniósł odpowiedzialność polityczną" - podkreślił minister.

Reklama

"W momencie, kiedy ustalenia pokazały, że są mechanizmy nieprawidłowości, które mogą dotykać obszaru nawet pana Wawrzyka, to pan premier zwolnił pana Wawrzyka z funkcji i pan Wawrzyk został usunięty z list wyborczych. To pokazuje, że mechanizm działa jak należy" - ocenił Ziobro.

Przypomniał, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz dotyczy 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania. "Afera została wykryta przez polskie służby, a nie zagraniczne. Prowadzimy sprawę bardzo ofensywną. Niebawem przedstawię afery wielokroć większe, jeżeli chodzi o skalę ilości wiz wydawanych za łapówki, w okresie rządów Donalda Tuska" - podkreślił.

"Dowiedziałem się o tej sprawie przy okazji tego postępowania, ponieważ prokuratorzy na moje polecenie podjęli decyzję, aby szukać podobnych spraw, czy one dotyczyły MSZ-u. I okazało się, że znaleźliśmy z lat 2009-2011 sprawy, które są zamiecione pod dywan. O dużo większej skali, niż te, o które dzisiaj atakuje nas Platforma Obywatelska" - powiedział Zbigniew Ziobro. "Jeżeli tutaj mamy do czynienia z 268 przypadkami korzyści materialnych w zamian za przyspieszenie wydania wizy, to tam mamy do czynienia z tysiącami tego rodzaju decyzji w zamian za łapówki" - dodał.

Ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood

W minionym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny wówczas MSZ za sprawy konsularne i wizowe, okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Według gazety, zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników. Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich".

W czwartek portal Onet podał, że "ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood" a za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dol. Według portalu jedna z grup przyjechała do Polski po naciskach wiceministra, a potem udała się do Meksyku, skąd próbowała się przedostać do USA, po czym amerykańskie służby ostrzegły polskie władze o utworzonym w ten sposób kanale przerzutowym nielegalnych imigrantów.

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ. W piątek szef resortu dyplomacji zdecydował m.in. o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakubem Osajdą.

W piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz dotyczy 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania. "W śledztwie Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, dotyczącym nieprawidłowości przy wydawaniu wiz, chodzi dokładnie o 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania wizy" - komunikat tej treści opublikowała w piątek wieczorem na swoim twitterowym profilu Prokuratura Krajowa. "Prokuratura Krajowa apeluje o niepowielanie nieprawdziwych informacji o skali tego procederu" - napisano w mediach społecznościowych.

autor: Bartłomiej Figaj