"Nie mam wątpliwości, że państwo powinno mieć współkontrolę, być obecne w spółkach o strategicznym znaczeniu (...). Chciałbym, by państwo było obecne tam, gdzie ma to strategiczne znaczenie dla Polski, państwa i bezpieczeństwa, ale (...) nie mam wątpliwości w kontekście tego, co się dzieje globalnie, że państwo musi mieć kontrolę nad kluczowymi spółkami, głównie energetycznymi, przesyłowymi" - powiedział Tusk.

Premier zapowiedział, że w spółkach o strategicznym znaczeniu będą jednak konkursy na stanowiska.

"Jest oczywiste, że właściciel, szczególnie tam, gdzie państwo jest właścicielem dominującym lub kluczowym, gdzie dotyczy to np. bezpieczeństwa energetycznego państwa, nie będę udawał, że nie będziemy mieli oczekiwań i rekomendacji – to oczywiste. Ale i tak będzie każdy musiał przejść procedurę konkursową" - powiedział Tusk.

Reklama

"Z panem ministrem Budką przedstawimy listę tych firm istotnych ze względu na bezpieczeństwo strategiczne państwa. Nie będziemy udawać, że rząd nie będzie miał wpływu na to, kto zarządza tymi spółkami, ale wszystkich będzie obowiązywał konkurs. Mówię o transparentności (...). W tej chwili w MAP jest grupa ludzi, którzy przygotowują proces nominacyjny, ale na końcu będzie to przejrzyste postępowanie konkursowe" - dodał.

"Dawno nie widziałem tak nietrafnych prognoz"

Premier pytany o pojawiające się w mediach nazwiska potencjalnych kandydatów na stanowiska ocenił, że są to nietrafione prognozy.

"Czytam w mediach o nazwiskach (...). Dawno nie widziałem tak nietrafnych prognoz" - powiedział.

Pytany, czy nietrafna jest prognoza dotycząca Elżbiety Bieńkowskiej, która według medialnych spekulacji mogłaby być prezesem Orlenu, odpowiedział: "Kompletnie".