Choć problem nabywania szczepionek, które zaraz po zakupie są wyrzucane do śmietnika, nie dotyczył tylko Polski, lecz większości państw unijnych, to tylko my zdecydowaliśmy się na zawieszenie umowy. W sprawę była zaangażowana Komisja Europejska, która od początku do sprawy podchodziła niechętnie. Jednak pod naciskiem Polski i części państw, dla których koszt szczepień stanowi większe obciążenie finansowe niż dla bogatszych gospodarek (cena preparatu wszędzie była taka sama), przystąpiła do rozmów z Pfizerem. Ostatecznie na początku tego roku wynegocjowano z koncernem zmniejszenie liczby wysyłanych do Europy dawek (o ponad 30 proc.) i rozłożenie dostaw w czasie.