"Tak jak mówię - Rada Polityki Pieniężnej widzi to wszystko, ma wszystkie dane, dostaje bardzo dobre, głębokie analizy przygotowane przez naszych ekspertów z Departamentu Badań i Analiz. Biorąc więc to wszystko pod uwagę, widać, że istnieje przestrzeń do tego, aby podnosić stopy procentowe, a jednocześnie nie szkodzić bardzo silnej gospodarce realnej, wzrostowi gospodarczemu i zatrudnieniu. To jest słuszny argument, że na inflację podażową nie będziemy oddziaływać, ale oddziałujemy na element popytowy" - powiedziała Kightley w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego.

Podkreśliła, że "oczekiwania inflacyjne są o tyle niebezpieczne, że w momencie, w którym się utrwalą na wysokim poziomie, czyli gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa będą oczekiwały wysokiej inflacji, to będą działały zgodnie z tymi swoimi oczekiwaniami".

"My widzimy wyraźnie, że szczególnie te podwyżki, które nastąpiły, wpływają na ograniczenie tego mechanizmu inflacji popytowej. I również sygnalizują to, że bank centralny bardzo wiarygodnie podejmuje decyzje i intensywnie pracuje nad tym, aby inflację obniżać" - podsumowała.

Reklama

RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po czerwcowej podwyżce o 75 pb główna stopa referencyjna wynosi 6%. W ten sposób powróciła ona do poziomu z 2008 r.

(ISBnews)