Lider PO w trakcie konferencji prasowej w Kołobrzegu był pytany przez dziennikarzy, jak ocenia działania rządu i NBP ws. inflacji. Tusk stwierdził, że działania podejmowane przez szefa banku centralnego Adama Glapińskiego były "nietrafione, spóźnione, chaotyczne, a w ostatnim czasie - powiedziałbym - takie agresywne jeśli chodzi o konsekwencje dla ludzi".

Przypomniał jednocześnie, że w czwartek po południu Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzje w sprawie zmiany stóp procentowych NBP, a już teraz mocno wzrosły raty kredytów.

"Fatalna polityka, złe, spóźnione decyzje prezesa Glapińskiego i także polityka rządu PiS, też bardzo niekonsekwentna; one są bardzo też nieskorelowane - co innego rząd i PiS, co innego NBP - one w ciągu kilku miesięcy doprowadziły do tego, że ktoś kto wziął kredyt hipoteczny stracił to wszystko, co było pomocą socjalną ze strony rządu. To pokazuje skalę dramatu" - ocenił. Zaznaczył przy tym, iż "to ciągle nie jest koniec".

Tusk stwierdził też, że w tak trudnej sytuacji trzeba mieć władzę kompetentną, przyzwoitą i działającą z refleksem. "Można było spokojnie, mniej więcej połowy, 50 proc. tych problemów jakie mamy dzisiaj uniknąć" - mówił.

Reklama

Szef PO mówił też, że ceny ropy i benzyny w hurcie spadły w Europie do poziomu sprzed wojny na Ukrainie. "Kiedy mówiłem, że benzyna mogłaby kosztować 5,19 zł, to mówiłem to z pełną świadomością. Ceny spadły na świecie dość radykalnie, natomiast nie u pana (prezesa Orlenu Daniela) Obajtka" - powiedział.

"Polacy nadal będą orzynani bezwzględnie przez PiS i pana Obajtka także na cenach benzyny; nie tylko kredytobiorcy, nie tylko ci, którzy odkręcają tę ciepłą wodę w kranie, ale także każdy, kto ma bardzo ambitny zamiar przejechać samochodem kilkaset kilometrów" - dodał. (PAP)

autor: Rafał Białkowski, Inga Domurat