Na dzisiejszym posiedzeniu przedstawiono nowe prognozy ekonomiczne. Zakładają one, że inflacja w Szwajcarii będzie minimalnie niższa niż wcześniej szacowano. Dynamika CPI w przyszłym roku ma wynieść 2,2 proc. r/r i wyhamować do 1,9 proc., osiągając cel inflacyjny w 2025 r. Obok słabej kondycji światowej gospodarki był to główny argument za powstrzymaniem się od szóstej podwyżki stóp w rozpoczętym w czerwcu ubiegłego roku cyklu. W jego ramach koszt pieniądza podniesiono o łącznie 250 punktów bazowych.

Stopy procentowe w Szwajcarii pozostają na poziomie z okresu największej popularności kredytów we frankach, przypadającego na lata 2005-2008. Udzielono wówczas przeszło 560 tys. takich pożyczek o wartości ponad 100 miliardów złotych. Problemem stała się jednak potężna zmiana wartości szwajcarskiej waluty. Kilkanaście lat temu średni kurs franka wynosił ok. 2,50 zł. Obecnie sięga 4,78 zł (o 85 proc. więcej niż w przypadku średniego kursu zaciągnięcia zobowiązania w CHF), a rok temu bił rekordy, przekraczając 5,10 zł.

Efekt lawinowej wyprzedaży złotego?

We wrześniu frank podrożał do niemal 4,90 zł, czyli poziomu nienotowanego od jedenastu miesięcy. To głównie efekt lawinowej wyprzedaży złotego po szokującym otwarciu cyklu obniżek stóp RPP cięciem aż o 75 punktów bazowych. Należy jednak odnotować, że szwajcarska waluta na światowych rynkach od miesięcy radziła sobie bardzo dobrze. Frank od kwietnia nieprzerwanie przewyższa euro wartością. W relacji do koszyka walut i po uwzględnieniu różnic w dynamice inflacji frank w minionym roku umocnił się o kilka procent. Jest to efekt przede wszystkim preferencji SNB, aby mocny frank wspierał walkę z inflacją, która jest przekuwana w aktywne interwencje walutowe.

Reklama

Dopiero ugruntowanie się przekonania, że cel inflacyjny zostanie w najbliższych latach osiągnięty na dobre, zmniejszy zapał szwajcarskich władz monetarnych do ingerencji w wartość waluty i otworzy przestrzeń do jej wyraźnego osłabienia. Dzisiejsza decyzja może być dopiero pierwszym krokiem na tej drodze. Oznacza to, że osłabienie franka i wspinaczka EUR/CHF w kierunku parytetu będzie bardzo mozolna. Mimo to w czwartym kwartale widzimy przestrzeń do spadków kurs franka w kierunku 4,60 zł, głównie za sprawą częściowego podnoszenia się polskiej waluty z ostatniego załamania.

Autor komentarza: Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl