Władza zaczyna wracać do swych zapowiedzi z 2023 roku, dotyczących zreformowania systemu transportowego w Polsce. Co prawda nie będzie takiego rozmachu w budowie sieci kolejowej, o jakim mówiło się jeszcze przed kilkoma laty, ale za to na nowym pomyśle skorzystać mogą pasażerowie.
Jeden bilet zintegrowany na wszystkie przejazdy. Ministerstwo już pracuje
To właśnie do nich skierowana ma być nowa propozycja, nad którą trwają prace w Ministerstwie Infrastruktury. Od lat bowiem pasażerowie narzekają na mnogość spółek kolejowych, co powoduje często poważne problemy, a nawet naraża podróżujących na kary. Wystarczy kupić bilet na pociąg należący do jednej ze spółek, a potem nieświadomie przesiąść się do składu należącego do innej, aby narazić się na mandat.
Z procederem tym obiecywali skończyć, jeszcze przed wyborami w 2023 roku niektórzy politycy, ale jak dotąd z zapowiedzi Szymona Hołowni, czy Adriana Zandberga pozostawały tylko słowa. Teraz zaczyna się coś zmieniać, a rąbka tajemnicy uchylił w rozmowie z WNP wiceminister infrastruktury, Stanisław Bukowiec.
-Przede wszystkim chcemy na kolei wprowadzić jeden zintegrowany ogólnopolski bilet. Pracujemy nad unifikacją ulg zarówno ustawowych, jak i fakultatywnych, które są przyznawane przez różnych operatorów kolejowych – zapowiedział polityk.
Zintegrowany bilet to rozwiązanie, które z powodzeniem działa w niektórych zachodnich krajach, jednak w Polsce, głównie z uwagi na mnogość spółek kolejowych oraz fakt, że wiele z nich należy do odrębnych samorządów, dotąd operacja taka się nie udawała. Skąd zatem nadzieja, że teraz się powiedzie? Minister wskazał przykład jednego województwa.
Zmiany w rozkładzie jazdy PKP. Pociągi przestaną się spóźniać?
Samemu pochodząc Małopolski, Stanisław Bukowiec na co dzień obserwuje błyskawiczne zmiany w transporcie, jakie zachodzą właśnie w tym województwie. Jak podaje Urząd Transportu Kolejowego, w samym 2024 roku liczba pasażerów podróżujących różnymi środkami komunikacji wzrosła w tym województwie o ponad 45 procent. Z jednej strony wzrost ten Małopolska zawdzięcza temu, ze więcej pociągów zarządzanych jest przez jednego przewoźnika, czyli przez urząd marszałkowski, ale z drugiej postawiono też na współpracę.
- W tym regionie Polski koleje regionalne rozbudowują swoją ofertę o dowozowe linie autobusowe. Mając jeden bilet, można w swojej miejscowości wsiąść do autobusu, dojechać nim do stacji kolejowej i tam przesiąść się na pociąg – mówi wiceminister.
A gdy coś sprawdziło się na południu Polski, teraz resort będzie chciał to samo rozwiązanie zastosować w innych województwach. Jak ujawnił Stanisław Bukowiec, nie jest to jedyna rewolucja w podróżowaniu, do której przymierzają się w ministerstwie. Kolejna związana ma być z rozkładami jazdy.
- Chcemy również w miarę możliwości wprowadzić - co jest trudnym zadaniem - cyfrowe rozkłady jazdy, skorelowane tak, żeby pasażer podróżujący busem nie spóźniał się na pociąg – mówi polityk.