Historia S-200 Wega w Wojsku Polskim dobiegła końca
W czasie jednej z konferencji zorganizowanych w czasie Defence24 Days przedstawiciel Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (w skrócie DGRSZ) poinformował, że 3. Warszawska Brygada Rakietowa Obrony Powietrznej nie posiada już zestawów S-200 Wega. Informacja ta jest równoznaczna z faktem, że zestawy te zniknęły z Wojska Polskiego, ponieważ 3 WBROP była jedyną jednostką, która używała tego sprzętu.
Choć nie wiemy, co stało się z polskimi wyrzutniami, to nie będzie z pewnością zaskoczeniem, że niemal na pewno swoją emeryturę spędzają u naszego wschodniego sąsiada, służąc do strącania rosyjskich samolotów. Rezygnacja z tego systemu była jedynie kwestią czasu, więc nie możemy mówić o dużej stracie dla naszej armii. Dodatkowo Polska miała w służbie tylko jeden dywizjon S-200 (trzy wyrzutnie).
Jak powstał system S-200 Wega?
Historia zestawów S-200 sięga lat 60. XX wieku, gdy w radzieckim biurze konstrukcyjnym KB-1 rozpoczęto prace nad systemem dalekiego zasięgu S-175. Zgodnie z założeniami z 1956 roku system miał razić cele na dystansie do 60 km, czyli dwukrotnie większym niż używany w radzieckiej armii S-75. Gdy jednak okazało się, że zmodernizowana wersja S-75M może razić cele oddalone o 56 km, to założenia porzucono. W 1958 roku rozpoczęto pracę nad nowym zestawem przeciwlotniczym dalekiego zasięgu — S-200.
Zestaw miał być mobilny i cechować się bardzo dużym zasięgiem (150 km). S-200 według założeń był mobilnym systemem zdolnym do zwalczania samolotów na dużych wysokościach. Pierwsze loty zaprojektowanego do tego celu pocisku 5W21 odbyły się w 1960 roku. W 1967 roku pierwszy system osiągnął gotowość bojową. System zaczął być produkowany na dużą skalę. Do końca lat 70. ZSRR posiadało już ok. 2000 wyrzutni S-200.
System był stale rozwijany i modernizowany. W 1969 roku powstała wersja S-200W, z nową, odporną na zakłócenia głowicą. Wersja S-200M Wega-M zwiększała zasięg wyrzutni do 200 km i pozwalała strącać cele na wysokości do 40 km. S-200WE Wega-E był wersją, w której pocisk mógł sięgać cele oddalone o nawet 240 km. To właśnie ten system został wyeksportowany z ZSRR i trafił m.in. do Polski (a także Węgier, Czechosłowacji, NRD czy Bułgarii). Do dziś w Europie pozostaje w użyciu jedynie w Bułgarii.
Historia pocisku w Wojsku Polskim zaczęła się w 1985 roku, gdy podjęto decyzję o przyjęciu zestawów S-200WE na wyposażenie Wojsk Obrony Powietrznej Kraju. Te trafiły w 1986 roku do sformowanego do tego celu 78. Pułku OPK w Mrzeżynie (nad Morzem Bałtyckim). Polskie S-200WE były częścią większego systemu obrony powietrznej państw Układu Warszawskiego.
Osiągi S-200 Wega
System S-200WE może zwalczać cele oddalone o minimum 17, a maksimum 255 km na wysokości od 300 metrów do 40 km. Rakieta ma długość 10,76 metra i średnicę 752 mm. Waży ona aż 7 ton, z czego 217 kg przypada na ładunek bojowy. Tak imponujący zasięg był możliwy dzięki czterem silnikom startowym, których zrzut następował w odległości 4 km od wyrzutni. Rozwiązanie to miało swoje wady, ponieważ ograniczało możliwość rozlokowania wyrzutni (aby silniki startowe nie spadły na ważną infrastrukturę lub tereny zamieszkane).
Choć osiągi pocisku mogą wydawać się imponujące, to w rzeczywistości może on zwalczać jedynie powolne i mało manewrowe cele. System może być skutecznym środkiem do zwalczania bombowców strategicznych, takich jak np. Tu-95 czy Tu-22M3. Gdy 23 lutego 2024 roku podczas patrolu bojowego został zestrzelony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50U, wiele osób zaczęło twierdzić, że zestrzelenie samolotu w odległości 250 km od frontu byłoby możliwe właśnie przy pomocy omawianego systemu S-200.
Warto także pamiętać, że Polska modernizowała systemy. Ostatnia modernizacja miała miejsce w latach 2019-2021 i kosztowała ponad 50 mln złotych. System został wyremontowany w Wojskowych Zakładach Uzbrojenia S.A. (WZU). W ich ramach poprawiono jego niezawodność i skuteczność. Było to możliwe dzięki wymianie analogowych instalacji na nowsze, cyfrowe rozwiązania. W lutym 2018 roku syryjski S-200 miał przyczynić się do zestrzelenia izraelskiego myśliwca F-16I. Jak jednak wyjaśnił Izrael, był to wina pilota, a nie sprzętu wojskowego. Załoga miała zaniechać aktywowania systemu przeciwdziałania elektronicznego.
Co zastąpi system S-200?
System S-200 jest system dalekiego zasięgu, który stanowił górną warstwę obrony przeciwlotniczej Polski. Jego miejsce zajmą wyrzutnie systemu Patriot, które zakupiliśmy w ramach programu Wisła. 28 marca 2018 roku zakupiliśmy pierwsze dwie baterie za ponad 20 mld zł brutto. 5 września 2023 roku dokonaliśmy zakupu kolejnych sześciu baterii za blisko 50 mld zł brutto. Łącznie (za wyrzutnie, radary, systemy łączności czy system zarządzania obroną przeciwlotniczą) zapłacimy ponad 80 mld zł brutto. Całość dotrze do Polski do 2031 roku.
W ramach programu Wisła nabyliśmy łącznie m.in. 64 wyrzutnie M903, nieokreśloną liczbę pocisków PAC-3MSE i 16 radiolokatorów (w tym 4 radary sektorowe AN/MPQ-65 i 12 radarów dookólnych GhostEye). Na potrzeby polskich baterii Wisły opracowane mają być także pociski CAMM-MR o zasięgu 100 km, które będą stanowić tańsze zamienniki amerykańskich PAC-3MSE (których cena przekracza 6 mln dolarów).