Obrona przeciwlotnicza jest niezwykle istotnym elementem Sił Zbrojnych

Wojna na Ukrainie uświadomiła decydentom, że jednym z największych wyzwań będzie stworzenie skutecznej obrony przeciwlotniczej. Broń dalekiego zasięgu jest jedną z największych przewag rosyjskich generałów nad ich ukraińskimi odpowiednikami. Możliwość uderzenia w kluczowe elementy infrastruktury cywilnej i wojskowej daje Rosjanom dużą przewagę.

Gdyby doszło do bezpośredniej konfrontacji Rosji z NATO, to prawdopodobnie kluczowymi celami byłyby takie obiekty jak rafineria i port kontenerowy w Gdańsku, port lotniczy Okęcie czy wojskowe magazyny w Powidzu. Ich skuteczna obrona bywa czasem bardzo trudna. Za każdym razem, gdy istnieje ryzyko, że rosyjskie pociski znajdą się w polskiej przestrzeni powietrznej, z polskich lotnisk startuje para polskich F-16.

Reklama

Dlaczego potrzeba nam radarów wysoko nad ziemią?

Dlaczego tak się dzieje? Jednym z powodów jest możliwość lepszego dozoru przestrzeni powietrznej. Nawet jeśli będziemy posiadać super nowoczesne stacje radiolokacyjne, to ich możliwości będą fizycznie ograniczone przez ukształtowanie terenu. Mówiąc najprościej, radar nie widzi tego, co jest zaraz za górką. Dlatego właśnie najbardziej zaawansowane pociski wykorzystują ukształtowanie terenu, aby w ten sposób móc uniknąć spojrzenia „oka Saurona” (którym jest w tym przypadku stacja radiolokacyjna).

Wadę tę wojsko stara się ograniczyć te ograniczenia poprzez wyniesienie samego nadajnika wyżej. Nie zawsze to jednak wystarcza. Dlatego, dzięki obecności w powietrzu F-16, jesteśmy w stanie znacznie efektywniej śledzić tego typu pociski. Samoloty znajdują się na dużej wysokości, przez co wszelkie nierówności terenowe nie sprawiają pokładowym radarom takich problemów.

Wojsko Polskie nabywa nowe zdolności

Polska zresztą poczyniła już zakupy, które mają zwiększyć nasze możliwości w tym zakresie. Kupiliśmy dwa samoloty Saab 340 AEW&C Erieye, czyli szwedzkie samoloty ostrzegania i kontroli obszaru powietrznego. Takie maszyny posiadają potężne stacje radiolokacyjne, które pozwalają nam obserwować znaczne obszary. Pierwszy egzemplarz powinien trafić w ręce polskich pilotów w ciągu kilku miesięcy.

Samoloty tej klasy dotychczas nie służyły w naszych Siłach Powietrznych, więc ich zakup oznaczać będzie nabycie całkiem nowych możliwości. Dotychczas ich brak wiązał się ze stałą obecność NATO-wskich maszyn tej klasy nad Polską. Ilekroć nad ukraińską przestrzenią powietrzną zaczyna być naprawdę gorąco, nad polskim niebem pojawiają się sojusznicze maszyny.

Całe na biało pojawiają się aerostaty kr. Barbara dla Wojska Polskiego

Niestety, choć te maszyny dają niezwykle duże możliwości, ich utrzymanie jest kosztowne, a długotrwałość lotu ograniczona przez wytrzymałość załóg. I tutaj całe na biało (w tym przypadku także dosłownie) pojawiają się aerostaty. Mówiąc najprościej, chodzi o bezzałogowe sterowce na uwięzi. Zabierają one w górę własny radar.

Takie rozwiązanie ma liczne zalety. Przede wszystkim umożliwia kontrolę przestrzeni powietrznej efektywniej od naziemnych radiostacji, ale bez limitów czasowych wynikających z wytrzymałości załóg. Po drugie, znacznie niższe są koszty ich użytkowania. To sprawia, że dozór naszego nieba będzie możliwy 24/7, a wojsko nie będzie za to płacić tak dużo, jak byłoby to w przypadku użycia samolotów.

DSCA daje zielone światło na zakup aerostatów przez Polskę

Po tym przydługawym wstępie warto opisać, co się w ogóle stało. W związku z chęcią pozyskania takowych aerostatów, 26 maja 2023 roku Polska wysłała zapytanie LoR (Letter of Request) do Stanów Zjednoczonych w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales). Czyli poprosiliśmy Amerykanów o możliwość kupna aerostatów w amerykańskim przemyśle zbrojeniowym.

7 lutego 2024 roku amerykańska agencja ds. współpracy obronnej DSCA (Defense Security Cooperation Agency) poinformowała, że Departament Stanu udzielił zgody na zakup przez Polskę systemu aerostatów rozpoznawczych i wczesnego ostrzegania wyposażonych w systemy radiolokacyjne oraz identyfikacji swój-obcy (IFF). Aerostaty zamierzamy nabyć w ramach programu kr. Barbara.

Cztery aerostaty będą kosztować miliardy

Koszt? No cóż — nie są to tanie rzeczy. Amerykanie twierdzą, że nie więcej niż 1,2 mld dol. netto. Daje to kwotę 4,8 mld zł netto, czyli 5,9 mld zł brutto (z VAT). Choć podatek trafia do budżetu, to jego podawanie jest istotne, ponieważ wliczany jest on w kwotę, jaką przeznaczamy na nasze wojsko. Radary mają służyć do wykrywania zagrożeń w przestrzeni powietrznej, na przykład rosyjskich pocisków manewrujących i bezzałogowców.

W ramach programu przewidziane jest pozyskanie czterech aerostatów (na tyle otrzymaliśmy zgodę od Amerykanów). Omawiana kwota 1,2 mld dol. dotyczy nie tylko pozyskania samych radarów, ale także, niezbędnych do ich obsługi: wyposażenia aerostatów, naziemnych stacji kontroli, pakietów logistycznych i szkoleniowych oraz dokumentacji technicznej. Nabywamy więc cały system.

Kto będzie wykonawcą zamówienia? Amerykanie wskazali na cztery przedsiębiorstwa: Raytheon Intelligence and Space, TCOM L.P., ELTA North America oraz Avantus Federal LLC. Wiemy, że offset nie jest planowany.

Co oznacza taka zgoda? Czekamy teraz na zgodę Kongresu Stanów Zjednoczonych. Gdy ta już nastąpi, to Amerykanie przedstawią nam projekt umowy na dostawy LOA (Letter of Acceptance). Spekuluje się, że nastąpi to w tym roku.

Gdzie znajdą się nowe radary?

Chyba nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że aerostaty zostaną rozlokowane we wschodniej Polsce. Ich zakup związany będzie ze sformowaniem aerostatowego batalionu radiotechnicznego z dowództwem w m. Czerwony Bór. W skład batalionu wchodzić będą dwie kompanie zabezpieczające oraz cztery posterunki aerostatowe. Dwa będą znajdować się w woj. warmińsko-mazurskim, a po jednym w woj. podkarpackim oraz podlaskim.

Wojsko zdradziło już konkretne miejscowości. Będą to:

  • Kurzyna Wielka, gmina Ulanów, powiat niżański, woj. podkarpackie,
  • Sędzice, gmina Biskupiec, powiat nowomiejski, woj. warmińsko-mazurskie,
  • Karbowskie, gmina Ełk, powiat ełcki, woj. warmińsko-mazurskie,
  • Pobikry, gmina Ciechanowiec, powiat wysokomazowiecki, woj. podlaskie
ikona lupy />
Planowane rozmieszczenie aerostatów / Forsal.pl

Działania związane z projektowaniem infrastruktury trwają już od czerwca 2022 roku. Pierwszy posterunek ma być sformowany w lipcu 2026 roku. Omawiany posterunek ma dokładnie powstać w Zarowiu k. Kurzyny Wielkiej, w gminie Ulanów, w powiecie niżańskim.