Rosjanie atakują dostawy w "bezpiecznych" regionach
Rosyjskie „Gerań-2”, znane dotąd z misji śmiercionośnych kamikadze, zaskoczyły nową funkcją. Już nie tylko atakują, ale także zostawiają pułapki. Według doniesień strony ukraińskiej, maszyny zaczęły przenosić i zrzucać przeciwpancerne miny PTM-3, które mogą skutecznie sparaliżować logistykę i ruch wojsk.
Na nagraniu opublikowanym w serwisie Telegram przez rosyjski wojskowy zwiad widać, jak pojazdy wysadzane są na minach rozrzuconych na drodze szybkiego ruchu. Ta konkretna trasa służy do transportu zaopatrzenia dla walczących oddziałów, ale nietrudno wyobrazić sobie podobne akcje na drogach, po których kursują ciężarówki dostarczające towary do przemysłowych miast czy przewożące amunicję. Takie minowanie oznacza, że również cywile poruszający się po ukraińskich drogach mogą stać się ofiarami tego rodzaju ataków.
Eksperci ostrzegają, że zasięg „Gerań-2” pozwala na uderzenia setki kilometrów od linii walk. To oznacza, że w każdej chwili nawet odległe od frontu drogi mogą stać się śmiertelną pułapką. Wraz z rozwojem tej taktyki można spodziewać się jeszcze bardziej wyspecjalizowanych dronów, tworzonych wyłącznie do takiego „powietrznego minowania”.
Zabójcze niespodzianki z powietrza
Zamiast eksplozji, minowanie: drony Gerań przestają być tylko jednorazowymi uderzeniowymi narzędziami, a stają się „latającymi siewnikami” śmiercionośnych min. PTM-3 to radziecka mina przeciwpancerna, której nie można ręcznie rozstawiać – musi być rozmieszczana zdalnie, np. przez rakiety lub specjalistyczne systemy. Teraz, jak się okazuje, również drony mogą pełnić tę rolę.
Miny są lekkie, ważą nieco poniżej 5 kg, ale każda zabiera cenny ładunek i paliwo z drona. Przenosząc jedynie dwie sztuki, „Gerań-2” traci około 10 kg ładowności, co nieco ogranicza jego daleki zasięg wynoszący do 2000 km. To sprawia, że pomysł wydaje się mniej efektywny niż użycie specjalistycznych wyrzutni min, czy artylerii rakietowej. Ale ten sposób minowania pozwala sięgnąć z minami na cały obszar Ukrainy.
Cel: logistyka ukraińska
Mimo ograniczeń technicznych, nowa taktyka może okazać się strategicznie skuteczna – szczególnie jeśli chodzi o sabotowanie ukraińskiej logistyki np. na zachodzie Ukrainy. Eksperci zwracają uwagę, że chodzi nie tyle o masowe pole minowe, co o „punktowe blokady” – pułapki rozstawiane tam, gdzie porusza się ukraińska lekka logistyka. Wystarczy kilkaset dronów, by stworzyć poważne zagrożenie na newralgicznych szlakach transportowych. Uderzenie nie musi być spektakularne. Wystarczy, że wykrycie min sparaliżuje dostawy, opóźni ruch lub zmusi do objazdów. To broń psychologiczna i taktyczna jednocześnie.
Mina z zegarem – jak działa PTM-3?
PTM-3 to technologicznie zaawansowana mina, która sama się uzbraja, sama eksploduje i… sama niszczy. Po zrzuceniu, aktywuje się w ciągu minuty i dalej czeka na pojazd, który wykryje czujnik pola magnetycznego miny. Wybuch potrafi przebić pancerz i uszkodzić załogę lub systemy pojazdu.
Jeśli nikt nie wjedzie na minę, samoistnie eksploduje po 16–24 godzinach. Usunięcie jej wcześniej to ryzyko, może zostać zdetonowana nawet przez niewłaściwy ruch. Dlatego jest idealna do „siania paniki” w ruchliwych rejonach frontu.
Przyszłość wojny z powietrza?
Rosyjskie eksperymenty z dronami i minami mogą zwiastować nową fazę wojny, jeszcze bardziej podstępną niż dotąd. Pojawiają się już spekulacje o powstaniu specjalnej wersji drona „Gerań” do minowania, a nawet tańszego modelu „Gerber” – wyłącznie do rozrzucania min. Taki rozwój technologii może pozwolić nastrategiczne unieruchamianie przeciwnika. A to, jak pokazuje historia wojen, potrafi być równie skuteczne, co bezpośrednie ataki.