Nowa taktyka: więcej maszyn, zmasowane działania, krótkie wejścia

Ukraińskie wojsko twierdzi, że Su-57 operują w grupach, atakując m.in. przy użyciu pocisków R-77M i Ch-69. To nowoczesne rakiety powietrze-powietrze i manewrujące. To jednak nie wszystko, zauważono również użycie niezidentyfikowanych środków bojowych, których działanie przypomina hybrydę drona i rakiety.

Nowością jest to, że maszyny działają często w formacjach dwu lub czteroosobowych, z podziałem zadań: jedne odpowiadają za atak, inne za zakłócenia lub zmylenie obronyprzeciwlotniczej. Su-57 wchodzą na krótko w strefy wykrywania, wykonują uderzenie i natychmiast się wycofują, testując przy tym reakcje ukraińskich radarów i systemów OPL.

Eksperci sugerują, że takie działania to zarówno testy bojowe nowego sprzętu, jak i demonstracja siły mająca zwiększyć zainteresowanie zagranicznych klientów.

R-77M – powietrzny snajper o prędkości ponad 5000 km/h

Rakieta R-77M, znana także jako „Izdelije 180”, to najnowsze wcielenie rosyjskiego pocisku powietrze-powietrze średniego i dalekiego zasięgu. Dzięki aktywnej głowicy radarowej oraz dwutrybowemu silnikowi na paliwo stałe, R-77M może razić cele oddalone nawet o 193 kilometry, poruszając się z prędkością przekraczającą 4 Ma, czyli ponad 5000 km/h.

To broń przeznaczona do niszczenia celów w warunkach dużego zakłócania sygnału i intensywnej walki radioelektronicznej. Rosyjski pocisk porównywany jest często do amerykańskiego AIM-120 AMRAAM, ale w swojej najnowszej wersji ma mieć większą odporność na zakłócenia i lepszą manewrowość.

Ch-69 – cichy zabójca lecący 20 metrów nad ziemią

Rakieta Ch-69 to niskoprofilowa broń manewrująca, która według dostępnych danych została użyta bojowo po raz pierwszy w 2024 roku. Może być odpalana z różnych platform, ale Su-57 ma być jej głównym nosicielem w przyszłości. Konstrukcyjnie przypomina zachodnie pociski Storm Shadow czy Taurus - ma jedną parę skrzydeł i cztery stabilizatory, które rozkładają się dopiero w locie.

ikona lupy />
Rakieta Ch-69 / Wikipedia

Zasięg rakiety to około 400 kilometrów, a jej maksymalna prędkość sięga 1000 km/h. Jej wyjątkowość polega na tym, że jest w stanie lecieć na wysokości zaledwie 20 metrów nad ziemią, wykorzystując teren do ukrycia przed radarami. Taka trajektoria, w połączeniu z niską sygnaturą radarową, czyni ją trudną do wykrycia i jeszcze trudniejszą do zestrzelenia.

Dron czy rakieta? Nowy projekt Rosjan budzi pytania

Najwięcej emocji wzbudza jednak opisywany na ukraińskich kanałach Telegram tajemniczy projekt hybrydowy, coś pomiędzy dronem a rakietą. W sierpniu 2023 roku rosyjska firma OAK złożyła patent na bezzałogowy aparat powietrzny startujący z pokładu samolotu. Urządzenie ma być wyposażone w sztuczną inteligencję, rozpoznawać cele i samodzielnie podejmować decyzje o ich zniszczeniu. Zgodnie z dokumentacją patentową, aparat ma możliwość przekazywania danych do powietrznego centrum dowodzenia lub działania całkowicie autonomicznego, co pozwala minimalizować ryzyko dla pilotów i zwiększa skuteczność ataku.

W 2024 roku opublikowano zdjęcia Su-57 z nieznanym dotąd uzbrojeniem oznaczonym jako S-71. Istnieją dwie wersje: S-71M „Monochrom” i S-71K „Kover”. Choć nie ujawniono szczegółów technicznych, eksperci sugerują, że może to być broń przeznaczona do ataku z bardzo dużego dystansu lub w pełni autonomiczna platforma uderzeniowa. Istnieje duża szansa, że użycie takiej broni właśnie opisują Ukraińcy.

ikona lupy />
S-71? Tajemnicze uzbrojenie rosyjskiego mysliwca / Telegram

Su-57 na eksport – Algieria już kupiła, Indie się zastanawiają

Choć rosyjskie lotnictwo używa Su-57 przede wszystkim operacyjnie, rosyjski myśliwiec zaczyna także odgrywać ważną rolę eksportową. Pierwszym oficjalnym klientem została Algieria, która według dostępnych informacji zakontraktowała co najmniej kilkanaście sztuk tej maszyny. To pierwszy zagraniczny zakup Su-57, który może otworzyć drzwi do kolejnych kontraktów.

ikona lupy />
Su-57 w pustynnym kamuflażu / nieznane

Tymczasem prawdziwą sensacją może być decyzja Indii, które – jak podają zagraniczne media – rozważają porzucenie amerykańskiej oferty myśliwców F-35 na rzecz rosyjskiego Su-57. Według doniesień, New Delhi miało zrezygnować z zakupu F-35, które oferował im były prezydent USA Donald Trump, uznając warunki za nieatrakcyjne i zbyt kosztowne.

ikona lupy />
Samoloty F-35 oraz Su-57 w trakcie targów Aero India 2025. / X.com

Indie od lat współpracują z Rosją w zakresie technologii wojskowej, a zakup Su-57 miałby być nie tylko ruchem symbolicznym, ale także strategicznym – z uwagi na niższe koszty, brak ograniczeń licencyjnych i możliwość lokalnej produkcji. Gdyby doszło do finalizacji takiego kontraktu, byłby to potężny cios w amerykański przemysł zbrojeniowy.

Ile Su-57 ma Rosja naprawdę? Liczby wciąż niejasne

Rosyjskie Ministerstwo Obrony niechętnie ujawnia dokładne dane, ale według szacunków zachodnich analityków na początku 2024 roku Rosja posiadała łącznie około 22 myśliwców Su-57, z czego większość znajdowała się w jednostkach testowych lub szkoleniowych.

Zgodnie z deklaracjami rosyjskich władz, w 2024 roku tempo produkcji miało zostać zwiększone o 67%. Tym samym do jednostek miało trafić aż 20 nowych maszyn, co dałoby łączną liczbę ok. 42 sztuk. Czy cel ten został osiągnięty? Nie ma na to jednoznacznego potwierdzenia. Niektóre źródła sugerują opóźnienia wynikające z trudności w dostawach komponentów i ograniczeń technologicznych.

Mimo to liczba operacyjnych Su-57 rośnie, a Rosja wyraźnie stara się zwiększyć nie tylko ich obecność w powietrzu, ale też znaczenie w kontekście globalnym.