W Polsce wydatki na obronność rosną systematycznie od kilku lat, a impulsem do prawdziwego ich skoku była napaść Rosji na Ukrainę. I już wtedy, na początku 2022 r. w ustawie o obronie ojczyzny zapisano, iż na obronność nasz kraj musi wydawać przynajmniej 3 proc. PKB. Twórcy tamtej ustawy poszli teraz o krok dalej.
Chcą wydać więcej na wojsko. Skok o 80 mld złotych
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła w minioną środę w Sejmie projekt zmian w ustawie o obronności ojczyzny zakładający, że już w tym roku oraz w latach kolejnych wydatki powinny drastycznie wzrosnąć. Proponują, aby osiągnęły pułap 5 proc. PKB. Według ich wyliczeń oznaczałoby to, że jeszcze w tym roku Polska powinna wydać na wojsko nie zaplanowane wcześniej 118 mld zł, ale aż 197 mld zł. Postulują, aby różnicę tę pokryć emisją obligacji na rzecz Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Skąd nagle narodził się ten plan i na co PiS chciałoby jeszcze w tym roku wydać dodatkowych 80 miliardów?
– Chodzi o to, żeby zintensyfikować działania, które nie zawsze idą w parze z naszymi oczekiwaniami czasowymi. Teraz trzeba znaleźć dobry balans, jeśli chodzi o zakupy dokonywane poza granicami naszej ojczyzny, ale także bardzo ważne jest to, żeby wreszcie dojść do podniesienia poziomu funkcjonowania naszego przemysłu zbrojeniowego – wyjaśnia w rozmowie z Forsal.pl poseł PiS, Piotr Kaleta, członek sejmowej komisji obrony narodowej.
W ocenie pomysłodawców duża część tych dodatkowych pieniędzy miałaby posłużyć wzmocnieniu polskiego przemysłu obronnego i wdrożeniu programów polonizacyjnych kupowanego za granicą sprzętu.
Więcej pieniędzy na wojsko? Najpierw wydajmy to, co mamy
Po stronie koalicji rządzącej nie ukrywają zaskoczenia propozycją PiS-u. Zdaniem posłów Koalicji Obywatelskiej nie ma sensu dokonywać takich ustawowych zmian, gdyż realnie, i to pomimo zapisów w ustawie o obronie ojczyzny, wydajemy na obronność o wiele więcej niż 3 procent PKB. Problem widzą oni w czym innym.
– Łącznie z funduszem jest to ponad 4 proc. PKB i to od dwóch lat. Za PiS, ani w 2022, ani w 2023, nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Mam nadzieję, że teraz się uda, bo to naprawdę nie jest łatwe. Wchłonięcie tak wielkich pieniędzy i sensowne ich wydanie nie jest łatwe i dopiero, jak zaczniemy umieć wydawać 4 procent, to myślmy, być może, o powiększeniu do 5 procent – mówi Forsalowi poseł Marcin Bosacki z KO.
Podkreśla on, iż dbając o obronność kraju, nie można patrzeć tylko na wojsko i wydatki militarne, ale też na stan służb specjalnych, który w jego ocenie za czasów rządów PiS stał się tragiczny. Postuluje on, by zainwestować duże pieniądze w Agencję Wywiadu i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a to, co proponuje obecne PiS, określa krótko:
– To, co robi PiS w kwestii bezpieczeństwa, jest niestety czystym populizmem. W tamtym czasie oni zwiększali tylko wydatki na CBA, czyli na służbę polityczną PiS, a na AW i ABW zmniejszali – mówi poseł Bosacki.
Reprezentująca lewą stronę sceny politycznej posłanka Paulina Matysiak, również zasiadająca w komisji obrony, dziwi się, czemu taka propozycja zwiększenia wydatków do 5 proc. PKB pojawia się dziś, a nie było jej w czasie, gdy to PiS było u władzy. Podkreślając, że sprawy bezpieczeństwa są bardzo ważne, chciałaby jednak, aby spojrzeć na nie kompleksowo, a nie tylko przez pryzmat wojska i armii.
- Warto też przypomnieć, że czekają te rozwiązania, które my jako Lewica proponujemy, a to jest między innymi ta ustawa o schronach, która czeka na rozpatrzenie. Jako Razem mamy swoje projekty dotyczące obrony cywilnej, które są bardzo dobrze przez ekspertów oceniane. Myślę, że to jest bardzo ważne, bo cywile i zwykli obywatele zostają znowu z niczym i mówi im się, aby radzili sobie sami – zaznacza posłanka Paulina Matysiak.
PiS próbuje „nadążyć za naszą polityką”
Na nową propozycję posłów PiS z pobłażaniem patrzy część posłów Trzeciej Drogi, której polityk zarządza resortem obrony. Zwracają oni uwagę, iż już dziś, gdy zliczy się wydatki na obronność z różnych źródeł, to wyjdzie nie ustawowe 3 proc. PKB, ale „grubo ponad 5 procent”. Ustami posła Mirosława Suchonia nie odżegnują się jednak od zwiększania wydatków na obronność i w ich ocenie to właśnie teraz się dzieje. Po co zatem ta proponowana przez PiS zmiana ustawy?
- Jest sens wydawać pieniądze mądrze i my to robimy, natomiast PiS jak zwykle zajmuje się głównie opowiadaniem, pisaniem różnych ustaw, próbując nadążyć za naszą polityką. Ale tu są mocno spóźnieni – mówi poseł Mirosław Suchoń.