Krwawe ataki na polskich żołnierzy i strażników na granicy z Białorusią spotkały się z odpowiedzią państwa. Na granicę wysłano wyspecjalizowane oddziały policji, które już pierwszego dnia przeszły prawdziwy chrzest bojowy.
Policja na granicy ma szkolić naszych żołnierzy
Już pierwszej nocy na białoruskiej granicy policjanci zmuszeni byli kilkakrotnie zetrzeć się z grupą migrantów, próbujących dostać się do Polski. I chociaż w stronę mundurowych poleciały kamienie i gałęzie, oraz uszkodzonych zostało kilka samochodów, policjanci odpowiedzieli z pełną determinacją. Używając miotaczy gazu, odparli atak, ale jak się okazuje, nie jest to jedyna misja, jaką mają pełnić na granicy. Ich zadaniem będzie między innymi wyszkolenie tysięcy żołnierzy, którzy od dawna bronią nas przed nielegalną migracją. A, zdaniem mundurowych, wcale nie będzie takie łatwe.
- Wojsko nie ma takich możliwości, jak policja, bo to jest zupełnie inny charakter służby. Wojsko jest typowo szkolone albo obronnie, albo ofensywnie. A policja jest właśnie szkolona między innymi do działań związanych ze zwalczaniem przestępczości, czy wykroczeń jeżeli chodzi o tłum – mówi Forsalowi Zbigniew Maj, były Komendant Główny Policji.
Uwagę na właściwe wyszkolenie stacjonującej na wschodzie armii od pewnego czasu zwracali sami wojskowi. Podkreślali, iż wojsku brakuje nie tylko wiedzy i przyswojenia zachowań niezbędnych do kontrolowania agresywnego tłumu, lecz również niezbędnego wyposażenia. Broń długa, w jaką jest ono wyposażone, przy walce z tłumem może być tylko przeszkodą.
- Konieczne są tarcze, pałki, a nawet ciężkie wozy bojowe, czyli sikawki, których wojsko na wyposażeniu nie ma – mówi były komendant policji.
Armatki wodne na granicy z Białorusią
Zmianę tego stanu rzeczy zapowiedział już kilka dni temu minister spraw wewnętrznych, Tomasz Siemoniak. Mówiąc o skierowaniu na granicę dodatkowych sił policyjnych, nie zapomniał też o sprzęcie.
- Tu potrzeba działań, które są charakterystyczne dla formacji policyjnych, dla formacji prewencyjnych, odpowiednio wyposażonych i przeszkolonych. Ustaliliśmy, że takie wspólne szkolenia z użyciem sprzętu, którego policja używa wobec agresywnych ludzi, będą tutaj przemieszczone – zadeklarował Tomasz Siemoniak.
Z informacji przekazanych w środę przez policję, na granicę skierowano dodatkowych 250 funkcjonariuszy, tym razem z Oddziałów Prewencji Policji. Na razie są to mundurowi z Gdańska, Gorzowa, Krakowa, Olsztyna, Szczecina, Wrocławia i Legnicy, a ich siły szacuje się na 2,5 kompanii. Na granicę dotarli oni z całym niezbędnym sprzętem, między innymi z armatkami wodnymi, które użyte mają być w razie konieczności.