Po miesiącach powtarzania różnych doniesień na temat żołnierzy z Korei Północnej, jakich Kim Dzong Un wysłał w prezencie swemu przyjacielowi Putinowi, teraz wszystko stało się w miarę jasne. Armia ta ruszyła do ataku.
Koreańczycy przejęli szpital. Rosjanie wściekli
O pierwszym ataku licznej grupy wojsk koreańskich poinformowano we wtorek, a nawet strona ukraińska zmuszona była przyznać, że szturm ten, choć wykonany w sposób niemal samobójczy, to jednak był skuteczny. Wsparta ogniem rosyjskiej artylerii oraz dronami masa piechoty ruszyła przez pole, nie zważając na gęsty ogień obrońców, koszący żołnierzy jak zboże. Mimo iż wielu Koreańczyków padło, to część osiągnęła cel i wyparła Ukraińców z zajmowanych przez nich pozycji.
Jak poinformował w środę The New York Times, w atakach tych zginąć mogło nawet kilkuset Koreańczyków. A chociaż strona rosyjska słowem nawet nie wspomina, aby z jej pozycji wyruszył jakiś koreański atak, to nieco więcej światła na to, co dziać miało się na rosyjskich tyłach, rzucił ukraiński wywiad. Opublikował on bowiem nagranie z rzekomej rozmowy jednej z pielęgniarek podmoskiewskiego szpitala ze swym mężem – wojskowym. Kobieta wręcz skarży się, że tak wielkiej liczby rannych nie mieli od dawna i nie pozostawia złudzeń, kim są ofiary. Nie wygląda też na zadowoloną, jak kazano traktować im przywożonych Koreańczyków.
„Wczoraj przyjechał pociąg z około 100. Dziś było ich kolejnych 120 - więc to już 200. A ilu ich jeszcze jest? Tylko Bóg wie. Ci Koreańczycy to elita czy coś. Oczyszczamy dla nich konkretne, pieprzone oddziały(…). Co, czy oni są klasą uprzywilejowaną?” – słychać na nagraniu, jak skarży się mężowi pielęgniarka.
Rosjanie mają problem z Koreańczykami
Ale na tym nie kończą się problemy szpitala, który zobowiązany został do udzielenia pomocy rannym żołnierzom Kim Dzong Una. Pielęgniarka narzeka także na potężne problemy z komunikowaniem się, bowiem dowództwo nie zadbało o odpowiednią liczbę tłumaczy, a aplikacje online po prostu sobie nie radzą.
„Lariska powiedziała mi: Skąd będziesz wiedzieć, kiedy będą potrzebować leków przeciwbólowych? A ja jej powiedziałam: 'Nie ma k*** sposobu, żeby to wiedzieć. Jeśli zaczną wyć, to znaczy, że tego potrzebują(…). Wszyscy mają tę samą twarz. Jak mamy ich odróżnić… Nie wiem.(…). Będziemy musieli napisać im na czołach pieprzonym markerem. I wszyscy są ubrani w kolory ubrań, które zostały dostarczone do szpitala” – słychać na nagraniu.
Nagranie udostępnione zostało przez ukraiński wywiad i jak na razie żadna z zewnętrznych organizacji nie zweryfikowała jego prawdziwości. Pewne zaś jest, że Rosja nadal nie przyznaje się, aby po jej stronie walczyli żołnierze z Korei Północnej i za wszelką cenę stara się ukryć ich obecność. Jak oceniają eksperci z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną, powód takiego działania łatwo można wytłumaczyć.
„Kreml prawdopodobnie nadal będzie ukrywał rolę Koreańczyków z północy w konflikcie, gdyż oficjalne jej ujawnienie po cichu przyznałoby, że Rosja potrzebuje zagranicznych wojsk, aby odzyskać swoje terytorium” – podaje ISW.