Harmonogram prac komisji 15 marca

Zgodnie z harmonogramem prac komisji śledczej ds. Pegasusa, na piątek 15 marca zaplanowano dwa przesłuchania:

  • Przesłuchanie pana prof. dr hab. Jerzego Kosińskiego, wezwanego w celu złożenia zeznań w toczącym się postępowaniu zmierzającym do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, Policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej, organy powołane do ścigania przestępstw i prokuraturę w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
  • Przesłuchanie pana Jarosława Kaczyńskiego, byłego Wiceprezesa Rady Ministrów, wezwanego w celu złożenia zeznań w toczącym się postępowaniu zmierzającym do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, Policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej, organy powołane do ścigania przestępstw i prokuraturę w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
Reklama

Gdzie obejrzeć transmisję?

Transmisję z prac komisji śledczej ds. Pegasusa można oglądać na stronach Sejmu oraz na profilu Sejmu na platformie YouTube.

Przesłuchanie Jerzego Kosińskiego

Komisja śledcza ds. Pegasusa przesłuchała prof. Jerzego Kosińskiego. Świadek zeznał, że oprócz znanych możliwości Pegasusa, posiada on też funkcję wysyłania alertów dot. nawiązania konkretnego połączenia lub lokalizacji, w której znajduje się zainfekowane urządzenie.

Pierwszym świadkiem na piątkowym posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa był profesor Zakładu Systemów Bezpieczeństwa Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni dr hab. Jerzy Kosiński.

System Pegasus - jak wyjaśnił świadek - składa się z modułów, z których najważniejszy pozwala na przejęcie kontroli nad urządzeniem mobilnym, w sposób, który nie sygnalizuje właścicielowi telefonu, że przejęto nad nim kontrolę. Drugi - jak mówił - pozwala na zarządzanie zasobami telefonu. Trzeci moduł przekazuje informacje z przejętego urządzenia na serwer służący do przechowywania pozyskanych danych. Czwarty to moduł operatora, który dotrze do informacji i ewentualnie będzie nimi zarządzał.

Kosiński potwierdził, że w kwietniu 2019 roku brał udział w prezentacji systemu Pegasus, organizowanej przez NSO GROUP. "W prezentacji uczestniczyliśmy tylko we dwóch, z kolegą z AMW" – dodał.

Pytany, czy Pegasus pozwala na pobieranie informacji z urządzenia wstecz, odparł: "Jeśli użytkownik skasuje np. wiadomości SMS, to już tych rozmów nie widzi. Natomiast, natura funkcjonowania takiego urządzenia jest taka, że skasowanie przekazu, nie kasuje automatycznie rozmowy w bazie danych telefonu. Operator Pegasusa może zassać te dane i przeglądać je".

Kosiński podkreślił również, że zakres możliwości Pegasusa zależy w dużej mierze od konstrukcji licencji oprogramowania. "Chodzi o to, jakie funkcjonalności zostały w konkretnym przypadku dozwolone dla operatora" – dodał. Dopytywany o to, czy jeżeli kontrola operacyjna została zlecona na okres trzech miesięcy, to mimo to Pegasus pozwala na pozyskanie danych wstecz, Kosiński potwierdził, że istnieje taka techniczna możliwość. "To operator decyduje o tym, co ogląda" – dodał.

Kosiński wyjaśnił również, że podczas prezentacji był świadkiem zainfekowania dwóch telefonów – jednego korzystającego z systemu android, a drugiego z IOS. "Przeprowadzaliśmy próby zdalnego nawiązywania połączeń, włączania mikrofonu i prowadzenia nasłuchu oraz zdalnego robienia zdjęć" – powiedział.

Jak mówił, dostęp do zainfekowanego urządzenia pozwala operatorowi na podszywanie się pod użytkownika również w mediach społecznościowych.

Kosiński poinformował też, że system Pegasus posiada funkcję wysyłania alertów. "Można było ustawić sobie alert na połączenie z konkretnym numerem i wtedy była sygnalizacja, że takie połączenie jest" - wyjaśnił. Wskazał również na możliwości geolokalizacyjne Pegasusa. "Alert może dotyczyć także lokalizacji, w której znajduje się konkretna osoba" – powiedział.

Pytany o okres produkcji Pegasusa powiedział, że "wszystko wskazuje na to, że produkcje oprogramowania rozpoczęto przed 2016 r.".

Świadek został też zapytany o sposób instalacji oprogramowania. "W odróżnieniu od wielu innych tego typu programów, ten nie jest zapisywany na trwałe w nośniku, tylko jest zapisywany w pamięci operacyjnej. To znaczy, że po wyłączeniu przejętego telefonu trzeba zainfekować go po raz kolejny" – wyjaśnił.

"Infrastruktura serwerowa, na którą zrzucano te informacje z przejętego urządzenia, mogła być wewnętrznie w posiadaniu organizacji, która zarządza licencją. Mogła być również zorganizowana w oparciu o serwery NSO GROUP" – powiedział Kosiński. Zastrzegł jednak, że nie wie, jak wyglądało przekazywanie danych w tym konkretnym przypadku zainteresowań komisji.

Autorki: Daria Al Shehabi, Delfna Al Shehabi

Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego

Prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył w piątek niepełne przyrzeczenie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, argumentując to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z tajemnic o klauzuli tajności. W konsekwencji komisja przegłosowała wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie świadka.

W piątek Kaczyński stawił się przed komisją śledczą. Posiedzenie rozpoczęło się od spięcia posłów PiS zasiadających w komisji z przedstawicielami koalicji rządzącej ws. treści przyrzeczenia świadka.

Kaczyński zwrócił uwagę na jeden z zapisów ustawy o sejmowej komisji śledczej (art. 11e). "Mówi on, że osoba przesłuchiwana nie może ujawnić tajemnic klauzulowanych, tzn. tajne i ściśle tajne, tych najwyższych klauzul, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody ze strony osoby uprawnionej. W tym wypadku osobą uprawnioną jest premier. Pytam więc komisję, czy taka zgoda została dostarczona komisji?" - powiedział szef PiS.

Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga) odpowiedziała, że jeżeli zostanie złożony wniosek formalny o to, by zamknąć posiedzenie komisji i udzielać odpowiedzi objętych tajemnicą, to zostanie przeprowadzone posiedzenie w trybie zamkniętym. "Pani nie zrozumiała pytania. Ja się nie pytam, czy jest taki wniosek formalny" - ripostował Jacek Ozdoba (PiS).

Sroka odparła, że nie miała obowiązku zwracać się do premiera o zwolnienie z tajemnicy świadka, więc takiego pisma nie ma, i próbowała kontynuować posiedzenie.

Kaczyński argumentował, że w przyrzeczeniu jest formuła mówiąca o tym, że musi powiedzieć wszystko, co wie. "Ta część mojej wiedzy dotyczącej Pegasusa, która może być traktowana jako tajna albo nawet ściśle tajna jest minimalna, można powiedzieć, że nawet marginalna. No, ale jeżeli mam powiedzieć całą prawdę, to nie mogę złożyć takiego przyrzeczenia" - zastrzegł prezes PiS.

Ostatecznie Kaczyński - tak jak zapowiedział - złożył niepełne przyrzeczenie. Oświadczył, że będzie mówił szczerą prawdę, jednak nie wypowiedział dalszej części formuły przyrzeczenia: "Niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome".

Zanim prezes PiS rozpoczął składanie zeznań, korzystając z możliwości swobodnej wypowiedzi, posłowie zarówno opozycji, jak i sejmowej większości zaczęli składać wnioski formalne. Mariusz Gosek (PiS) złożył wniosek o wykluczenie z posiedzenia wiceszefa komisji Tomasza Treli (Lewica) i Witolda Zembaczyńskiego (KO), argumentując to niedopuszczalnymi - jego zdaniem - wpisami obu posłów nt. Kaczyńskiego. Do wniosku o wykluczenie Zembaczyńskiego przyłączył się prezes PiS.

Kaczyński uzasadnił, że Zembaczyński wielokrotnie dawał wyrazy skrajnej niechęci wobec niego, nazywając go m.in. "małym tchórzem" i zarzucając mu, że w czasie pandemii nie brał udziału w posiedzeniach Sejmu. "Rzeczywiście jestem małego wzrostu.(...) Otóż ja uczestniczyłem we wszystkich posiedzeniach Sejmu w takiej słabej maseczce, natomiast widziałem tam pana członka Zembaczyńskiego w masce przypominającej maskę gazową" - powiedział prezes PiS. Jak ocenił, poseł KO ma jakiś uraz do niego i może być przez to nieobiektywny.

Dodał, że Zembaczyński ma na samochodzie "osiem gwiazdek" i że nie lubi "osób z deficytem kulturowym".

Wnioski o wyłączenie Zembaczyńskiego i Treli zostały odrzucone.

Witold Zembaczyński i Marcin Bosacki (KO) zgłosili z kolei wnioski o wystąpienie do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o zastosowanie wobec świadka kary porządkowej za złożenie niekompletnego przyrzeczenia. Wniosek został przyjęty glosami 6 za, 4 przeciw.(PAP)