W piątek odbyło się posiedzenie prezydenckiej Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania. Jej tematem był "Europejski obszar edukacji".

Po posiedzeniu odbyła się konferencja, podczas której doradca prezydenta RP, przewodniczący Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania prof. Andrzej Waśko podkreślił, że treść owego projektu jest ściśle związana ze zmianami, jakie nowe Traktaty Europejskie przegłosowane przez Parlament Europejski wprowadzają do rządów krajowych i do kompetencji Komisji Europejskich.

"To, co nas najbardziej interesuje to fakt, że polityka oświatowa, która dotąd w UE była całkowicie powierzona kompetencji rządów krajowych, stanie się częścią polityki unijnych i w związku z tym, w przypadku przyjęcia tych traktatów, będziemy mieli do czynienia z całkowicie nową sytuacją - tzn. kontrolę nad polskim szkolnictwem obejmie bezpośrednio UE" - zaznaczył Waśko.

Dodał, że nie wiadomo, w jakim zakresie to nastąpi, ale to jasno wynika z europejskich dokumentów.

Reklama

"W mediach jest obecny temat zmian w podstawie programowej, zgłaszanej przez rząd i ministerstwo pod kierunkiem minister Barbary Nowackiej. Kiedy przyglądamy się tym zmianom widzimy pewną zależność, czy wręcz równoległość w kierunku, w jakim idą te zmiany i rekomendacje, czy też zaleceń unijnych wynikających z tych dokumentów" - stwierdził przewodniczący Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania.

Jak przekazał, w związku z tym uczestnicy piątkowego posiedzenia Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania zastanawiali się, co tak naprawdę oznaczają te zmiany w podstawie programowej. "Zbliżamy się do wniosku, że te zmiany są realizacją owych podstawowych założeń +Europejskiego obszaru edukacji+ i priorytetów, które dla edukacji w krajach UE proponuje Parlament Europejski, Komisja Europejska. Wobec tego widzimy, że proces zmian w polskim szkolnictwie ma charakter jakby podwykonawstwa pewnego projektu, który ma ogólnopolski zasięg i to jest nowa sytuacja" - powiedział Waśko.

Obecna na konferencji ekspert edukacyjna, była kurator oświaty w Lublinie Teresa Misiuk, którą poproszono o przeanalizowanie jednej z kwestii dla "Europejskiego obszaru edukacji" zwróciła z kolei uwagę na to, że "w ramach tych działań wskazanych jest kilka kluczowych kwestii, a tą najbardziej kluczową są nauczyciele i kadra kierownicza w oświacie, bowiem UE słusznie zaznacza, że bez wysokiej jakości wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej przekonanej do realizacji tych określonych działań, nie uda się wprowadzić tej zmiany, tej reformy, czyli wprowadzić +Europejskiego obszaru edukacji+".

Misiuk dodała, że służą temu szkolenia dla nauczycieli, dla kadry kierowniczej szkół realizowane w ramach programów europejskich. "W ramach tego programu są szkolenia, które generalnie mają służyć podniesieniu kompetencji nauczycielskich, w czym oczywiście nie ma nic złego (...) Natomiast, jeśli zagłębiamy się w już w konkretne programy, zakres tematyczny, treściowy, to na każdym kroku następuje to podkreślenie, że mają być to działania bardzo mocno nacechowane na realizację polityki oświatowej UE" - zaznaczyła Misiuk.

Dodała, że nie ma tam w ogóle mowy o polityce polskiej, niemieckiej, francuskiej. "Odchodzimy zupełnie od polityk oświatowych poszczególnych państw. Jak czytamy w tych dokumentach, wszędzie jest mowa o tożsamości europejskiej, stąd trzeba w rozsądny sposób i odpowiedzialny patrzeć na tę ofertę szkoleniową" - wskazała Misiuk.

Podkreśliła, że nie ma nic złego w podnoszeniu kompetencji nauczycieli, bo one są konieczne, "natomiast, co do treści szczegółowych, ewidentnie mają one prowadzić do tego, by nauczyciele odpowiednio przygotowani zostali do tego, by wprowadzić, zrealizować +Europejski obszar edukacji+" - podała.

Dodała, że ważną datą wskazywaną w dokumentach UE jest rok 2025, a jednym z działań, które ma służyć takiemu kształceniu, takiemu doskonaleniu nauczycieli mają być "Akademie Nauczycielskie ERASMUSA", które prowadzą do tego, by zgłębić wiedzę na temat działania i funkcjonowania UE.

Zwróciła też uwagę, że informacje o "Europejskim obszarze edukacji" powinny dotrzeć do świadomości społecznej i nauczycieli. "My nie jesteśmy przeciwni współpracy, współdziałaniu, poznawaniu innych kultur, ale to absolutnie nie może prowadzić do tego, że będziemy się wyzbywać naszej narodowej tożsamości" - orzekła Misiuk.

Prof. Andrzej Waśko podkreślił natomiast, że cała opinia publiczna jest poruszona informacjami o ograniczeniu w projektach zadawania zadań domowych, albo ograniczenia ocen w szkołach. "Tego typu pomysły pojawiają się w ramach edukacji włączającej (...), która należy do trzonu owego programu +Europejskiego obszaru edukacyjnego+. To są przesłanki, które pozwalają stwierdzić, że mamy do czynienia z rodzajem pilotażu przed wielką reformą, którą zapowiedziała pani minister (Barbara Nowacka -red.) na rok 2026" - powiedział Waśko.

Początek wstępnych konsultacji zmiany podstawy programowej kształcenia ogólnego MEN ogłosiło 12 lutego br. Celem planowanych zmian jest ograniczenie obowiązkowego zakresu treści nauczania. Na stronie internetowej resort opublikował wówczas dokumenty zawierające wszystkie wymagania określone w podstawie wraz z propozycjami zmian przygotowanymi przez ekspertów. Zachęcał ekspertów, nauczycieli, rodziców i uczniów do przesyłania własnych opinii za pomocą specjalnego formularza kontaktowego.

W czwartek MEN poinformowało, że konsultacje te zakończyły się 19 lutego. Do resortu wpłynęły 50 262 sugestie. Najwięcej uwag dotyczyło historii (31 411), języka polskiego (11 092), historii i teraźniejszości (2820) i biologii (1519).

Od 19 do 21 lutego ministerstwo zorganizowało też spotkania online na temat projektowanych zmian. Uczestniczyło w nich około 300 osób.

Resort poinformował, że uwagi trafiły do ekspertów, którzy przygotują końcowe propozycje projektów podstaw programowych poszczególnych przedmiotów. Na początku marca przekażą je MEN.

Podano, że na podstawie tych propozycji ministerstwo przygotuje projekty rozporządzeń zmieniających rozporządzenia w sprawie podstawy programowej. W połowie kwietnia br. zostaną one skierowane do konsultacji publicznych, do opiniowania i do uzgodnień międzyresortowych.

Resort edukacji wyjaśnił, że ze względu na planowaną kompleksową reformę programową zaproponowane zmiany polegają wyłącznie na ograniczeniu zakresu wymagań określonych w podstawie programowej tak, aby od 1 września 2024 r. mogły objąć wszystkich uczniów, począwszy od klasy IV szkoły podstawowej aż do szkół ponadpodstawowych wszystkich typów (LO, technikum, BS I i BS II) oraz nie skutkowały koniecznością wymiany podręczników szkolnych.

Ministerstwo podało też, że nowa, zawężona podstawa programowa będzie obowiązywać w okresie przejściowym od roku szkolnego 2024/2025. W tym czasie eksperci będą pracować nad kompleksową reformą programową. Całościowa, nowa podstawa programowa ma wejść w życie dwa lata później – od 1 września 2026/2027 w szkołach podstawowych, a od roku szkolnego 2028/2029 do szkół ponadpodstawowych.