ZEA są piątym krajem, który dotarł na Marsa, co ma uhonorować 50. rocznicę uzyskania niepodległości od Wielkiej Brytanii i zjednoczenia pierwszych sześciu emiratów.

Próba wejścia na orbitę Marsa miała 50 proc. szans na niepowodzenie - zwrócił uwagę emir Dubaju i wiceprezydent ZEA, szejk Mohammed ibn Raszid al-Maktum. Aby stało się to możliwe, zbudowana m.in. we współpracy z Uniwersytetem Colorado sonda musiała spalić około połowy z 800 kilogramów swojego paliwa i zwolnić prędkość ze 120 tys. do 18 tys. km na godzinę.

"To najdalszy punkt we wszechświecie, do którego dotarli Arabowie w całej swojej historii (...). Naszym celem jest dać wszystkim Arabom nadzieję, że możemy konkurować z resztą świata" - powiedział emir.

Misja ZEA kosztowała około 200 mln dolarów, a sonda została wystrzelona w lipcu 2020 roku z centrum kosmicznego na wyspie Tanegashima na południu Japonii.

Reklama

„Zaczęłam pracować nad tym programem pod koniec 2013 roku i było wiele wyzwań, o których myśleliśmy czasami, że są nie do pokonania. Mieliśmy tylko sześć lat (...), nasz budżet nie był zbyt duży, zdarzało się, że coś się psuło" - przyznała szefowa emirackiej agencji kosmicznej, Sarah al-Amiri.

"Ta misja jest niezwykła, ponieważ pracowało nad nią 200 Emiratczyków i 450 osób z różnych kontynentów, środowisk i religii. To było prawdziwie międzynarodowe przedsięwzięcie i tym właśnie powinna być nauka" - dodała.

Na Twitterze NASA wyraziła uznanie dla zespołu z ZEA, cytując arabskiego poetę z X wieku: "Gratulacje z powodu dotarcia na Marsa! Jak to ujął poeta Al-Mutanabbi: +Jeśli masz śmiałość dążyć do chwały, nie zadowalaj się niczym innym niż gwiazdami".

ZEA - liczące 9,4 mln mieszkańców, z których większość stanowią pracownicy zagraniczni - nie mają naukowej i technicznej bazy krajów realizujących programy kosmiczne. Mimo to kraj ten wystrzelił już dziewięć działających satelitów i planuje wystrzelenie ośmiu kolejnych w nadchodzących latach.

Rząd Emiratów ogłosił również ambitny cel osadnictwa na Marsie do 2117 roku, planuje też stworzyć „miasteczko naukowe” na pustyni na obrzeżach Dubaju, by symulować warunki marsjańskie i opracować technologię niezbędną do kolonizacji planety.

Z Dubaju Joanna Baczała (PAP)