Wprawdzie po południu wulkan na La Palmie wznowił erupcję, ale jego aktywność wyraźnie wyhamowała.

Relacjonujący kataklizm reporterzy kanaryjskiego dziennika “Canarias7” wskazali, że spodziewane pierwotnie w poniedziałek zejście lawy do Oceanu Atlantyckiego może nie dojść do skutku z powodu wyraźnego zmniejszenia się ilości magmy wydostającej się z Cumbre Vieja.

Hiszpańscy wulkanolodzy wskazują, że choć lawa jest już blisko zachodniego wybrzeża, to jednak do jej zejścia do oceanu konieczne będzie jeszcze pokonanie stosunkowo wysokiej góry Todoque.

Reklama

Podczas poniedziałkowego popołudnia rozpoczęły się powroty do domów pierwszych grup osób, które musiały zostać ewakuowane z powodu wybuchu Cumbre Vieja. W sumie na skutek erupcji swoje miejsce zamieszkania opuściło ponad 6 tys. osób.

Po południu na lotnisku La Palma przywrócono ruch lotniczy, wstrzymany tam w piątek z powodu wysokiego stężenia pyłu wulkanicznego w powietrzu. Wśród 12 spodziewanych w poniedziałek lotów większość stanowią te obsługiwane przez kanaryjską spółkę Binter. Po godz. 13. z wyspy odleciały dwa samoloty udające się na Teneryfę i Gran Canarię.