O nietypowym eksperymencie przeprowadzonym w Indiach przez naukowców, którzy próbowali odpowiedzieć na powyższe pytanie i o zaskakujących wnioskach, jakie z tego eksperymentu płyną, dla witryny „Nature” pisze Smirti Mallapaty.

Nietypowy eksperyment, zdumiewające wyniki

Cudownym lekiem na biegunkę, o którym mowa, jest doustny roztwór nawadniający (ORS), czyli rozpuszczone w wodzie sole i cukry. O jego uzdrawiających biegunkę właściwościach wiemy już od pół wieku. Kuracja tym preparatem zapobiega odwodnieniu, a jej powszechne stosowanie radykalnie zmniejsza śmiertelność wśród dzieci, które zapadły na jelitową przypadłość.

Reklama

Eksperci z think tanku badawczego RAND Corporation w Kalifornii zwrócili uwagę na fakt, że lek ten jest stosunkowo rzadko przepisywany w tych regionach świata, których dotyczy problem. Zespół ekonomisty Zacharego Wagnera postanowił zbadać temat. Zaskakujące wyniki tych badań opublikował w lutym br. w „Science”.

Metodologia badawcza wybrana przez ekspertów z pewnością była nietypowa. Otóż – wynajęli aktorów, którzy wcielili się w rodziców rzekomo chorych dzieci. A następnie wysłali ich do 2000 losowo wybranych prywatnych lekarzy i farmaceutów w średniej wielkości miastach dwóch stanów Indii – Karnataka oraz Bihar. Wybór padł na osoby świadczące usługi medyczne prywatnie, ponieważ z danych wynika, że 75 proc. rodziców i opiekunów to właśnie u nich szuka pomocy, kiedy dziecko zachoruje.

Aktorzy postępowali zawsze w ten sam sposób. Przybywali do placówki bez zapowiedzi, wyjaśniali, że ich 2-letnie dziecko ma biegunkę i prosili o pomoc. Część z nich wspominała lekarzowi lub farmaceucie, że już wcześniej stosowała w takim przypadku ORS i pytała, czy powinna to zrobić ponownie. Część nie wspominała o ORS, zamiast tego pytała o antybiotyk. Część w ogóle nie wspominała o żadnych metodach leczenia. Jeszcze inni zaznaczali, że nie zamierzają kupować leków i przyszli tylko po poradę. Co ciekawe, do połowy z wybranych placówek wysłana została 6-tygodniowa dostawa ORS.

Co wykazało badanie? Wyrażenie preferencji co do leczenia przez rodzica ma bardzo duże znaczenie. Aktorom, którzy wspominali o ORS, przepisywano je dwukrotnie częściej niż tym, którzy o leku nic nie mówili. Był to czynnik bardziej znaczący niż zachęta finansowa czy aktualna dostępność leku.

Masz być zadowolony z usługi, a nie wyzdrowieć

Warto nałożyć na to dane z przeprowadzonej równolegle w obu stanach ankiety wśród ponad 1000 rodziców. 48 proc. z nich uważa, że ORS jest najlepsze w leczeniu biegunki u dziecka, ale tylko 16 proc. deklaruje, że sugeruje tę metodę leczenia lekarzowi. Jednocześnie tylko 18 proc. lekarzy jest przeświadczonych, że ich klienci życzyliby sobie właśnie tego leku.

Davida Levine’a, ekonomistę zajmującego się zdrowiem na Uniwersytecie Kalifornijskim, te badania przekonują. „To bardzo eleganckie badanie. Wskazuje na rozbieżność pomiędzy wiedzą odnośnie tego, co trzeba robić, a tym, co faktycznie się robi” – skomentował. Pojawiły się jednak także wątpliwości.

Ramanan Laxminarayan, epidemiolog z Uniwersytetu Princeton zauważa, że zachęty finansowe dla lekarzy mogą być trudne do odróżnienia od innych motywacji. Wskazuje, że uzdrowienie pacjenta może być dla nich mniej ważne niż uszczęśliwienie go, bo zadowolony pacjent wróci do tego specjalisty z następnym problemem.

Karen Grépin, ekonomistka ds. zdrowia z Uniwersytetu Prince, mówi z kolei, że badanie, choć imponujące, nie wskazuje w żaden sposób, jak poradzić sobie z problemem, którego dotyczy. Nie wyjaśnia też, dlaczego część pacjentów nie informuje lekarzy o swoich preferencjach odnośnie ścieżki leczenia. Dlatego naukowczyni zamierza przeprowadzić swoje badania, które będą miały na celu testowanie sposobów wpływania na postępowanie lekarzy oraz zwrócą uwagę na okoliczności, w których pacjenci przekazują im swoje preferencje.

Jak zauważa Grépin, jeśli chodzi o wynalezienie doskonałego leku na chorobę, która zabija rocznie 500 000 dzieci, zrobiliśmy już wszystko, co się dało. Kolejny pułap to przekonanie społeczeństwa, że należy go stosować.