Według licznika na koniec czerwca br. po polskich drogach jeździło 26 tys. 985 elektrycznych samochodów osobowych, z których 49 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne (BEV), a pozostałe 51 proc. - hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles).

Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 1001 sztuk. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec czerwca składała się z ponad 10,5 tys. pojazdów - podano.

Pod koniec ubiegłego miesiąca park autobusów elektrycznych w Polsce wzrósł do 532 modeli. W pół roku 2021 flota elektrobusów powiększyła się o 100 zeroemisyjnych pojazdów. W porównaniu z analogicznym okresem 2020 r., kiedy zarejestrowano 67 takich autobusów, oznacza to wzrost o 49 proc.

Z raportu wynika, że wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec czerwca w Polsce funkcjonowało 1521 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2964 punkty). 33 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67 proc. - wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W czerwcu uruchomiono 23 nowe, ogólnodostępne stacje ładowania (33 punkty).

Reklama

Jak wskazał prezes PZPM Jakub Faryś, 14 lipca br. Komisja Europejska w ramach pakietu „Fit for 55” zaproponowała nowe cele emisyjne dla samochodów do roku 2030 i 2035. Do roku 2030 - w przypadku samochodów osobowych - emisja CO2 ma spaść o 55 proc., a w przypadku samochodów dostawczych – o 50 proc. w porównaniu do roku 2021.

"Oznacza to wzrost wartości redukcji o ponad 50 proc. w przypadku osobowych i niemal 70 proc. dla samochodów dostawczych w stosunku do celu wyznaczonego zaledwie 3 lata temu" - zauważył Faryś. Jak ocenił, to bardzo ambitny cel, który przekłada się na bardzo znaczące ograniczenie liczby samochodów z silnikami spalinowymi na drogach.

Wskazał, że w 2035 r. redukcja ma wynieść 100 proc. "Jednak aby te ambitne cele zostały spełnione w ciągu najbliższych 10 lat, musi powstać w Europie sieć ładowania i tankowania wodorem, która odpowie na zapotrzebowanie użytkowników samochodów elektrycznych i wodorowych. Bez niej nie ma szans na zachowanie mobilności na dzisiejszym poziomie" - wyjaśnił.

Jak zaznaczył Faryś, na tym etapie jest to tylko propozycja Komisji Europejskiej, która musi jeszcze zostać uzgodniona w tzw. trilogu z udziałem Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich. Dopiero wtedy poznamy ostatecznie przyjęte rozwiązanie.

Według dyrektora zarządzającego PSPA Macieja Mazura o elektromobilności mówi się często wyłącznie w kontekście samochodów osobowych, pomijając pojazdy użytkowe, które w znacznym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach.

"Na pierwsze 1000 samochodów użytkowych z napędem elektrycznym musieliśmy czekać aż do połowy 2021 r. Według naszych prognoz kolejny 1000 pojawi się na polskich drogach maksymalnie do końca 2023 r. Wsparcie finansowe musi jednak iść w parze z logicznymi działaniami na szczeblu legislacyjnym, w tym m.in. umożliwieniem kierowcom z prawem jazdy kategorii B poruszania się elektrycznymi dostawczakami o maksymalnej masie do 4,25 t." - podał.

Jak zaznaczył, taką opcję przewidują regulacje unijne.

"Dalszym krokiem powinno być wdrażanie rozwiązań pozwalających na elektryfikację ciężkiego transportu drogowego, przede wszystkim budowa dedykowanej infrastruktury ładowania wysokiej mocy" - podkreślił Mazur.

Licznik elektromobilności aktualizowany przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych dostępny jest na stronach internetowych organizacji. Pokazuje, ile pojazdów elektrycznych porusza się aktualnie po polskich drogach i ile działa stacji ładowania.

Dane zostały opracowane przez PZPM i PSPA na podstawie złożonych analiz danych pochodzących m.in. z Centralnej Ewidencji Pojazdów, a także własnych badań i prowadzonych ewidencji.(PAP)

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt