"Niebieskie stany mówią, że pojazdy elektryczne są świetne i ze względów klimatycznych musimy je jak najszybciej wdrożyć” – powiedział Bill Ford w wywiadzie dla "New York Times". "Niektóre z czerwonych stanów uważają, że to jest jak szczepionka, którą rząd wciska nam do gardła, a my tego nie chcemy". Dodał też, że nigdy nie myślał, że dożyje dnia, w którym produkty jego firmy będą tak mocno upolitycznione. "A jednak tak się stało” - dodał.

Ograniczenia produkcji

W zeszłym tygodniu Ford ogłosił, że tymczasowo ogranicza zmianę w fabryce w Dearborn w stanie Michigan, w której montowane są pickupy F-150 Lightning, powołując się na kontrole jakości i problemy z łańcuchem dostaw.

Reklama

We wtorek General Motors poinformował, że opóźni otwarcie drugiej fabryki elektrycznych ciężarówek w Michigan, „aby lepiej zarządzać inwestycjami kapitałowymi, a jednocześnie dostosować się do zmieniającego się popytu na pojazdy elektryczne”.

Biden i Trump mają inny punkt widzenia

Prezydent USA Joe Biden i były prezydent Donald Trump mają zupełnie odmienne poglądy na temat pojazdów elektrycznych.

Biden chce, aby do końca dekady połowa sprzedawanych nowych pojazdów była pojazdami z napędem elektrycznym. Podczas swojej pierwszej kadencji podpisał kilka ustaw zapewniających zachęty dla konsumentów, producentów samochodów i akumulatorów oraz operatorów stacji ładowania elektryków.

Tymczasem w zeszłym miesiącu Trump opuścił debatę z kandydatami Partii Republikańskiej na prezydenta, aby w tym czasie przekonać wyborców, a szczególnie robotników w Michigan, że przejście na pojazdy elektryczne skreśli branżę samochodową.