"Sprzedaż jest wolniejsza, to nie tajemnica, że rynek jest w tym momencie trochę zamrożony. Wielu klientów się wstrzymuje z decyzją, tak jak w kwietniu 2020 r., gdy był pierwszy szok wywołany rozwojem pandemii. Rozumiemy to, działamy bez ponaglania, nie jesteśmy w panice. Gdy szok minie, klienci będą wracać" - powiedział Gutowski podczas konferencji prasowej.

Dodał, że sprzedaż nie spadła do zera, ale jest niewielka i że według jego wiedzy u innych deweloperów jest podobnie.

"Spodziewam się, że osiągniemy wynik sprzedażowy porównywalny do ostatniego kwartału 2021 r., prawdopodobnie ok. 100 jednostek sprzedanych" - powiedział, pytany o sprzedaż w styczniu, lutym i po rozpoczęciu działań wojennych.

W IV kw. 2021 r. sprzedaż mieszkań Ronsona wyniosła 111, wobec 162 kwartał wcześniej i 257 rok wcześniej.

Gutowski ocenił także, że wzrost stóp procentowych "odciął" od rynku znaczą część klientów, ale zostali oni przynajmniej w części zastąpieni przez nabywców gotówkowych. Szacuje, że ci ostatni stanowią nawet 70% obecnie kupujących mieszkania.

Co do cen mieszkań - zarząd Ronsona spodziewa się, że w tym roku nadal będą rosły.

"Nie spodziewamy się, że ceny mieszkań w tym roku wzrosną mocno, ale wzrosną. Nie ma ma sposobu, by uniknąć wzrostu kosztów budowy, na które składają się ceny materiałów budowlanych, ceny wykonawstwa i paliw" - wskazał wiceprezes.

Powiedział także, że najem mieszkań jest obecnie "superatrakcyjny" i wielu kupujących indywidualnie i instytucji o nim myśli. Bo nawet jeśli tylko mała część uchodźców z Ukrainy będzie go brała pod uwagę w dłuższym terminie, to jest to nowy ważny czynnik dla rynku.

"Trudno powiedzieć, co będzie, ale widzimy dla rynku najmu duże szanse" - zakończył.