Wielkie rządowe inwestycje na Euro 2012 już się skończyły, boom w budownictwie mieszkaniowym też za nami. Na pracę na etacie architekta mogą liczyć tylko szczęśliwcy, reszcie zostają zlecenia na podwykonania za naprawdę niskie stawki. Dziedziny, w których rynek przeżywa jeszcze rozwój, to budownictwo zielone oraz przemysłowe. Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje właśnie nad częściową deregulacją zawodu. Jedną ze zmian byłoby skrócenie stażu.
Spowolnienie w zatrudnianiu architektów – szczególnie młodych, tuż pod studiach – widać w statystykach ofert pracy. Pracuj.pl podliczył dla DGP, jak wygląda rynek. W II kwartale tego roku w branży budownictwa i nieruchomości zamieszczono ponad jedną czwartą ofert pracy mniej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku, w tym zaledwie co setna dotyczyła bezpośrednio architektów. – Wśród 70 ofert poszukiwani są nie tylko architekci, lecz także architekci techniczni, architekci wnętrz, architekci morscy, inżynierzy morscy, architekci koordynatorzy projektów architektoniczno-budowlanych czy architekci projektanci mebli kuchennych – wymienia Elżbieta Flasińska, ekspert Grupy Pracuj.
Rozalia Ottlewska, redaktor naczelna portalu Architekci.pl, przyznaje, że sytuacja absolwentów architektury jest trudna. – Po studiach nie mają uprawnień do wykonywania zawodu, a spowolnienie na rynku spowodowało, że pracownie architektoniczne, które mogłyby ich zatrudnić i umożliwić zdobycie wymaganych doświadczeń, nie mają po co zatrudniać kolejnych architektów – tłumaczy Ottlewska.
Dziś w Polsce z uprawnieniami architektonicznymi pracuje ok. 10 tysięcy osób, prawie 20 tysięcy to absolwenci bez uprawnień i asystenci architektów. W ostatnich latach ta liczba wzrosła – w 2010 r. było niecałe 9 tysięcy architektów z uprawnieniami, a dziesięć lat temu liczba ta wynosiła trochę ponad 6 tysięcy. Przez długi czas na ich usługi było rosnące zapotrzebowanie: boom przeżywało budownictwo mieszkaniowe, zarówno deweloperskie, jak i domy jednorodzinne, środki unijne pobudziły zaś inwestycje publiczne, szczególnie w samorządach. Ta hossa jednak się skończyła. Wprawdzie w Polsce sytuacja jeszcze nie jest tak dramatyczna jak choćby w Hiszpanii, gdzie bezrobocie wśród architektów wynosi po kilkadziesiąt procent, ale i u nas ich pozycja na rynku pracy znacznie się pogorszyła.
Reklama
Wojciech Gęsiak, prezes Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, podsumowuje: – Jest ciężko i to nie tylko w Polsce. Ale to nie oznacza, że trzeba się poddawać. Wręcz przeciwnie, architekt to zawód, który wymaga pasji, pomysłowości i najlepsi nawet w trudnym momencie rynkowym mogą się przebić – podkreśla.