Przy obniżce podatków od dochodów firmy mogą inwestować, zwiększając zasób kapitału (np. kupując nowe maszyny), co ostatecznie skutkuje wyższym popytem na pracę oraz wyższymi płacami. Co więcej, nawet jeśli zasób kapitału się nie zmienia, to pracownicy mogą renegocjować zarobki i – mając wystarczającą siłę – są w stanie przejąć część zysku generowanego przez kapitał. Ale zarazem podniesienie obciążeń CIT mogłoby zmniejszyć zatrudnienie oraz płace. Kwestia tego, czy korzyści z obniżonego opodatkowania dla firm dotrą do kieszeni pracownika, podlega więc weryfikacji empirycznej.
Aby zrozumieć, czy stawki podatku od osób prawnych zwiększają nierówność dochodów, należałoby losowo przypisać firmom różne ulgi podatkowe i porównać zmiany płac i zatrudnienia. Względy ekonomiczne i etyczne uniemożliwiają takie eksperymenty. Ale niektóre reformy podatkowe generują wystarczającą losowość, którą można wykorzystać jako naturalny eksperyment.
Tak stało się we Francji po wprowadzeniu ulgi podatkowej na rzecz konkurencyjności i zatrudnienia. Wynosiła do 4 proc. kosztów wynagrodzeń – jednak dokładny procent zależał od tego, jaka część funduszu płac trafia do pracowników zarabiających mniej niż 2,5-krotność płacy minimalnej. Na początku wysokość ulgi podatkowej była więc prawie losowa, choć później firmy mogły dostosować bazę zatrudnienia tak, by skorzystać z ulgi. Skutki reformy przeanalizował zespół Loriane Py (Banque de France). Okazało się, że miała znaczący wpływ na pensje: wzrost ulgi o 1 pkt proc. skutkował podniesieniem płac o 0,5 proc. W przeliczeniu na euro pracownicy otrzymywali od 43 do 60 centów z każdego euro ulgi podatkowej.
Reklama