Pandemia sprawiła, że w Polsce i na całym świecie osobom narażonych na wykluczenie jest jeszcze trudniej na rynku pracy. Jak zaznacza szefowa FOB, w tej grupie znajdują się też kobiety, które poza pracą zawodową biorą na swoje barki także większość ciężarów związanych z codziennością życia rodzinnego.

Od dekady w Polsce obowiązuje Karta Różnorodności, której wdrażanie koordynuje FOB. Z kolei od 5 lat za sprawą unijnej dyrektywy duże spółki w Europie musza wykazywać w swoich rocznych sprawozdaniach działania dotyczące polityki różnorodności. Czy takie regulacje powodują, że na przestrzeni lat zmienia się coś w świadomości polskich przedsiębiorców?

- Karta Różnorodności jest dobrowolną deklaracją pracodawców, dla których różnorodność jest ważną wartością. Dyrektywa dotycząca ujawniania danych niefinansowych dotyczy też danych nt. różnorodności organów zarządczych. Obecnie w związku ze zmianami wynikającymi z taksonomii i innych regulacji prawnych na poziomie UE, grupa spółek, które będą zobowiązane do raportowania danych dotyczących różnorodności i szeroko rozumianych kwestii społecznych wzrośnie czterokrotnie – mówi Marzena Strzelczak.

Jak podkreśla, regulacje prawne mają zdecydowany wpływ na to, w jakim kierunki zmienia się rynek pracy w poszczególnych krajach. - Najlepiej widać to na przykładzie państw skandynawskich. Przykładowo w Norwegii, która jest poza UE, regulacja dotyczące udziału kobiet w organach zarządczych obowiązuje już od ponad 10 lat– jest to 40 proc. – dodaje.

Reklama

- Komisja Europejska już 10 lat temu zachęcała do tego, żeby wprowadzić obowiązkowy poziom obecności kobiet w organach zarządczych. Nie jest to prawo obowiązujące w całej UE, ale są przykłady krajów, takich jak Francja, Niemcy, czy Portugalia, które wprowadziły do swojego ustawodawstwa takie rozwiązania – mówi prezeska FOB.

Zobacz całą rozmowę.