Mija już niemal rok od wejścia w USA w życie Inflation Reduction Act (IRA), ustawy przewidującej wielomiliardowe dotacje na rozwój zielonego przemysłu za oceanem. To najważniejszy amerykański akt prawny dotyczący zrównoważonego rozwoju. Oferuje m.in. ulgi podatkowe (np. 30 proc. na instalacje fotowoltaiczne), tanie kredyty oraz bezpośrednie finansowanie. Zgodnie z szacunkami w związku z IRA ogłoszono do tej pory w USA ponad 270 nowych dużych projektów w sektorze czystej energii, a łączna wartość inwestycji przekracza 150 mld dol. Pierwszy rok funkcjonowania ustawy oceniany jest pozytywnie, Amerykanom udaje się bowiem skuteczniej niż przez ostatnie lata przyciągać zagraniczny kapitał oraz tworzyć nowe dobrze płatne miejsca pracy.

Koło zamachowe

To wszystko jednak, jak twierdzą eksperci, dopiero początek, bo na szersze efekty Inflation Reduction Act należy poczekać jeszcze trzy–pięć lat. „Wkrótce będziemy świadkami jeszcze większej fali inwestycji w produkcję energii wiatrowej i słonecznej, a w latach 2026–2028 Ameryka zobaczy w pełni wpływ ustawy. Choć już teraz właściwie co tydzień otwiera się duża fabryka czy ogłaszane są nowe plany” – twierdzi Jesse Jenkins, profesor Uniwersytetu Princeton, cytowany przez portal NBC.

Jeden z przykładów to First Solar, największy w USA producent paneli słonecznych, który w ubiegłym tygodniu ogłosił, że zbuduje swoją piątą wielką farmę fotowoltaiczną w kraju. Wartość inwestycji przekroczy 1 mld dol. i w znacznej części będzie finansowana dzięki mechanizmom IRA.

Reklama

Inny ciekawy przykład wpływu Inflation Reduction Act można wskazać w dziedzinie elektromobilności. Siedem firm z branży, w tym General Motors, Hyundai, BMW i Mercedes-Benz poinformowało niedawno o wspólnym stworzeniu nowej firmy, która ma konkurować z Teslą. Łącznie spółki mają przeznaczyć na nowy podmiot 1 mld dol., a aż 7,5 mld dol. pozyskać ze środków federalnych. Z funduszy tych powstać ma sieć 30 tys. szybkich ładowarek na amerykańskich drogach, zaczynając już od 2024 r. To tyle, ile obecnie jest takich stacji w USA. Łącznie do 2030 r. Amerykanie szacują, że będą ich potrzebować niemal 200 tys.

CAŁY TEKST W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP