CV otwiera drzwi do kariery

Przynajmniej raz w życiu każdy z nas szukał nowych możliwości zawodowych. A drzwiami do rozwoju naszej kariery jest dobrze skonstruowane CV. Jak je napisać, by przykuło uwagę pracodawców i sprawiło, że zostaniemy zaproszeni na rozmowę rekrutacyjną? Należy spełnić kilka warunków - przekonują eksperci.

Angelika Blicharz, coach, prowadząca na Instagramie profil @architekt_kariery radzi, by w CV przede wszystkim postawić na słowa kluczowe. - Trzeba pamiętać, że każdy rekruter zazwyczaj prowadzi kilka procesów rekrutacyjnych w jednym czasie. I w tych kilku procesach ma do przejrzenia kilkadziesiąt CV. Więc w pierwszej kolejności w oczy rzucają się słowa kluczowe, które są związane z doświadczeniem i kompetencjami, których rekruter poszukuje. Bardzo ważne jest więc dopasowanie CV do ogłoszeń. Chodzi o właściwe nazywanie stanowisk, obowiązków, znajomość narzędzi czy doświadczenie w konkretnym środowisku - wymienia.

Reklama

- Kiedy rekruter analizuje przesłane aplikacje, najważniejsze są kwalifikacje kandydata i jego doświadczenie zawodowe - uzupełnia Agata Sieniawska, znana jako TYpowa HRowa i prowadząca na Instagramie profil @typowa_hrowa, gdzie można znaleźć uwagi i wskazówki zarówno dla klientów indywidualnych, jak i biznesowych z zakresu rekrutacji i HR. - Trzeba wziąć przy tym pod uwagę, że te same stanowiska w różnych firmach często są nazywane inaczej. Dlatego warto uważnie czytać CV, dowiedzieć się co w konkretnej firmie należało do obowiązków kandydata - mówi.

Stan cywilny i data urodzenia - te informacje możesz pominąć

A z jakich elementów w CV możemy śmiało zrezygnować? Na pewno reliktem przeszłości jest informacja o stanie cywilnym czy data urodzenia. - Wiek nie ma znaczenia, a wręcz może prowadzić do dyskryminacji. Ważne jest to, co osoba potrafi i czy dobrze będzie wykonywała pracę na danym stanowisku. Wyjątkiem są role studenckie, na które pracodawca szuka osoby o statusie studenta i wyraźnie zaznacza to w ogłoszeniu. Wtedy warto poinformować o wieku lub fakcie, że osoba wciąż studiuje - zauważa Angelika Blicharz.

Rekruterzy w znikomym stopniu patrzą także na miejsce zamieszkania, ponieważ w dobie pracy zdalnej ma ono coraz mniejsze znaczenie. Za to warto przemyśleć uważne przedstawienie swoich zainteresowań. To pomoże pracodawcy w zręcznym prowadzeniu rozmowy rekrutacyjnej z kandydatem, jeśli na przykład ten się zestresuje. - Wówczas ma on pewien punkt odniesienia i będzie mógł nawiązać do hobby, jeśli kandydat w trakcie omawiania bardziej formalnych kwestii się zaciął. Taki prosty small talk powinien pomóc osobie się przełamać - wyjaśnia Agata Sieniawska.

Prowadząca instagramowy profil @architekt_kariery Angelika Blicharz jest nieco innego zdania. - Hobby raczej nie mają znaczenia w procesach rekrutacyjnych, chyba że nasze zainteresowania mają związek z pracą, którą chcemy podjąć. Przykładowo ktoś szuka pracy w sprzedaży, a pasjonuje się technikami negocjacji albo interesuje się psychologią człowieka. Wtedy warto o tym napisać w CV - mówi.

Zdarza się także, że kandydaci w życiorysie wypisują swoje cechy charakteru istotne w pracy zawodowej, jak sumienność czy umiejętność pracy w grupie. Jak przekonują rozmówczynie Forsal.pl, to niepotrzebne zajmowanie cennego miejsca w CV. - Jesteśmy dorośli i każdy pracownik powinien taki być. Warto postawić na konkrety: zadania i osiągnięcia w formie myślników. Zróbmy porządek i pomińmy informacje, które są zbędne w kontekście stanowiska, na które aplikujemy - wyjaśnia Agata Sieniawska, a Angelika Blicharz kontynuuje: - W CV można oczywiście wypisać swoje mocne strony. Ale powinny być one wynikiem dogłębnej analizy siebie. Być może dobrym wyjściem jest wcześniejsze przejście przez tzw. audyt zawodowy, który pozwoli na określenie siebie, swoich osiągnięć i celów. Na tej podstawie można ocenić co robimy dobrze i co nas wyróżnia na tle innych. Tylko żeby były to faktycznie nasze mocne strony, o których będziemy mogli potem opowiedzieć, podając przykłady ze swojego doświadczenia.

Zdjęcie - tu postaw na prostotę

Wciąż mocno frapującą kandydatów kwestią jest to, czy do CV wklejać zdjęcie. Na pierwszy rzut oka na pewno CV ze zdjęciem przyciąga uwagę i jest mile widziane, ale to nie od tego elementu powinna zależeć ostateczna decyzja co do zaproszenia danego kandydata na rozmowę. Zdecydowanie lepiej zrezygnować ze zdjęcia, jeśli mielibyśmy wstawić nieodpowiednie. Ekspertki doradzają przede wszystkim, by absolutnie nie była to fotografia z prywatnych zbiorów, wykonana podczas wakacji, imprezy rodzinnej czy wycięta z innego zdjęcia. Jeśli nie mamy odpowiedniej fotografii, a nie chcemy wysyłać CV bez tego elementu, możemy łatwo wykonać zdjęcie ad hoc, samodzielnie. Wystarczy założyć formalny strój i zapozować na jednolitym tle. Specjalistki od rekrutacji są bowiem zdania, że jeśli rekruter może powiązać imię i nazwisko z twarzą, z pewnością będzie mu prościej i być może właśnie ze względu na ten element to właśnie nas mimowolnie zapamięta z procesu rekrutacyjnego.

- Zdjęcie może powodować, że uruchomią się procesy poznawcze, rekruter przywiąże wagę do naszego wyglądu i finalnie nas nie wybierze. Ale schludna, ładna fotografia od razu prezentuje nas jako kompetentną osobę. Więc jeżeli mamy fotografię, na której jesteśmy eleganccy, uśmiechnięci i pozytywni, to warto jej użyć. Być może to właśnie ona wpłynie na pozytywny wynik rekrutacji? - sugeruje Angelina Blicharz.

Dobre CV jest schludne i skompresowane

Ile stron powinien maksymalnie zająć dobrze spisany życiorys? Specjalistki od rekrutacji przekonują, że warto skompresować go w jedną dwustronną kartkę. Warto podzielić informacje na kolumny, co dodatkowo zwiększy przestrzeń na wpisanie danych, na których nam zależy. - Jeśli CV miałoby 4 strony, to nie wiem, czy w ogóle dotarłabym do ostatniej. Nie musimy wracać się do każdego doświadczenia z ostatnich dziesięciu lat kariery, szczególnie takiego, które nie jest związane z branżą, do której aplikujemy. Omińmy na przykład prace sezonowe wykonywane w trakcie studiów, jeśli jesteśmy dyrektorem z 10-letnim doświadczeniem. Natomiast jeśli aplikujemydo jakiejś fundacji, to wzmianka o wolontariacie w czasach studenckich z pewnością będzie mile widziana - sugeruje Agata Sieniawska.

Co do kolorystyki, Agata Sieniawska przekonuje, że rekruter raczej nie zwróci uwagi na zwykłą czarno-białą kartkę. - Warto dać sobie szansę na bycie zauważonym. Świetnym połączeniem jest np. miks koloru czarnego z żółcią. Z kolei dla stanowisk managerskich najlepiej sprawdzi się kolor niebieski. Natomiast aplikując na stanowiska artystyczne możemy puścić wodze fantazji - wymienia ekspertka.

Użyta w CV czcionka powinna być minimalnie wielkości 9 lub 10, bo te są czytelne. - Warto zawczasu wydrukować plik i zobaczyć, czy wszystko jest wyraźne. Bardziej stawiałabym na jakość i większą czcionkę, niż próbę upchnięcia wszystkich informacji przy użyciu mikro czcionki - kontynuuje TYpowa HRowa Agata Sieniawska w rozmowie z Forsal.pl.

W opinii Angeliki Blicharz najważniejsze jednak, by CV było "schludne". - Ma mieć dobrą strukturę, zawierać podstawowe elementy i dane osobowe. Reszta to dodatki, które je upiększają. Oczywiście można korzystać z szablonów, ale ograniczą one to, co możemy wpisać w życiorys. To dobra opcja dla osób, które po raz pierwszy tworzą taki dokument i za bardzo nie wiedzą jakie rubryki w nim ująć. Natomiast o wiele lepiej sprawdza się pisanie CV samodzielnie, bo wtedy to my decydujemy gdzie i co umieszczamy - tłumaczy. - Unikajmy za to jaskrawych kolorów, infantylnych wzorów jak np. kwiatki - dodaje.

Profil na LinkedIn - bez tego w dzisiejszych czasach się nie obejdziesz

Ekspertki zwracają uwagę, że CV powinno być dziś przede wszystkim skompresowane do minimum, być "skumulowaną informacją o kandydacie". Rozwinięciem aplikacji ma być dopiero profil na LinkedIn. - Tam możemy zaprezentować się rekruterom w otwarty sposób, zaznaczając etykietę "open to work" bądź w sposób zamknięty, który widzą tylko rekruterzy. W ten sposób dajemy znać, że jesteśmy gotowi na zmianę zatrudnienia i poszukujemy nowych opcji zawodowych - wyjaśnia Agata Sieniawska. - LinkedIn daje nam większe możliwości niż CV, można się tam naprawdę rozpisać. Dobrze dokładnie wymienić swoje osiągnięcia na danym stanowisku, dodać pliki multimedialne, jak dyplomy, szkolenia czy publikacje. To z pewnością zwiększy nasze szanse na zdobycie pracy - dodaje.

Dlatego tak ważne jest, żeby w przesyłanych do rekruterów aplikacjach zamieszczać wyraźny link do naszego konta na LinkedIn. - Pamiętajmy, by był on interaktywny, tak by profil od razu pojawił się rekrutującemu. Możemy nawet prosto z LinkedIn wygenerować kod QR - wymienia możliwe opcje Agata Sieniawska.

LinkedIn jest bowiem, zdaniem rozmówczyń, "drzwiami do nowej drogi zawodowej." - Nawet jeśli ktoś w danym momencie nie myśli o zmianie pracy, to prędzej czy później przez profil sam zostanie znaleziony i odezwą się do niego rekruterzy. A wśród aktywnie poszukujących nowej opcji zawodowej samoistne odzywanie się do firm przez portal LinkedIn to wysłanie komunikatu na zasadzie: "jestem dostępny na rynku". Takie działanie bardzo mocno zwiększa nasze szanse na zdobycie nowej pracy w stosunkowo krótkim czasie - opisuje rozmówczyni znana jako Typowa HRowa.

Na LinkedInrekruterzy zazwyczaj wpisują w wyszukiwarkę nazwę stanowiska lub kilka słów kluczy, dlatego ważne, żebyśmy takie zawarli w swoim profilu. Chodzi o słowa, które wynikają z zadań, które wykonywaliśmy na określonym stanowisku. - Przyjmijmy, że mamy do czynienia z przedstawicielem handlowym w branży automotive, który również szuka pracy w tej branży. Dlatego ważne jest, by obok nazwy firmy, w której pracowaliśmy dodać adnotację, że jest to branża automotive. Dalej warto wspomnieć o zadaniach, które wykonywaliśmy, jak np. sprzedaż czy negocjacje, co dodatkowo nakieruje rekrutera na nasz profil. Trzeba także pamiętać o dodaniu zdjęcia profilowego oraz w tle, ponieważ oba są elementami pozycjonowania naszego profilu w wyszukiwarkach - podsumowuje Agata Sieniawska (IG: @typowa_hrowa).