"Lubię to, co robię"

Jayne Burns pracuje w sklepie Joann Fabric and Crafts od 26 lat i, jak twierdzi, nadal jest to jeden z jej ulubionych sposobów spędzania czasu. „Lubię to, co robię, więc chcę to robić dalej. Będę pracować tak długo, jak będę mogła lub tak długo, jak będą mnie chcieli” - twierdzi seniorka. Zeszłego lata jej współpracownicy zaskoczyli ją przyjęciem urodzinowym z okazji ukończenia 100 lat.

Burns, która 26 lipca skończy 101 lat, rozpoczęła pracę w sklepie z artykułami pasmanteryjnymi i materiałami dla hobbystów w 1997 roku. Stulatka przechodziła już na emeryturę w wieku 70 i 80 lat, ale „rezygnowała” z niej zaledwie kilka miesięcy później. Wszystko z powodu nudy: brakowało jej rutyny i lunchów ze współpracownikami.

Reklama

Podstawowa zasada

Przez wiele lat przed emeryturą Jayne Burns pracowała jako księgowa. Wniosek, jaki wyniosła ze swojej kilkudziesięcioletniej kariery jest taki, że wszystkie „najlepsze zawody” mają jedną wspólną cechę: miłych współpracowników. „Ważne jest, aby znaleźć ludzi, którzy są przyjaźni i życzliwi” — podpowiada. A na pytanie o to, co jest sekretem jej długowieczności i dobrego samopoczucia odpowiada, że w utrzymaniu zdrowia i szczęśliwego życia „pomogła praca”.

Dobre relacje w pracy nie tylko sprawiają, że praca staje się przyjemniejsza, ale także sprawiają, że czas płynie szybciej, co według Burns może wydłużyć życie. „Bycie zajętym nie pozwala ci skupić się na swoich problemach” – uważa seniorka.

Zdaniem naukowców

Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zgadzają się ze zdaniem Jayne Burns: pozytywne relacje są tym, co sprawia, że ​​ludzie są szczęśliwi przez całe życie. Podobnie jest z życiem zawodowym: badanie wykazało, że praca, która unieszczęśliwia pracownika, jest dla niego bardzo niekomfortowa, jest trudniejsza do wykonania od takich prac, jak prowadzenie ciężarówki na długich trasach, czy bycie nocnym stróżem.

Rutyna, stały kontakt z ludźmi, umiarkowany wysiłek fizyczny i umysłowy, wydaje się, że to niewiele. Mimo wszystko to podstawa nie tylko długowieczności, ale też dobrego i szczęśliwego życia. W końcu praca przez większość życia wyznacza ramy naszego… życia.

Anty-Karwowscy na start

Jeden z popularniejszych wśród emerytów serial nosił tytuł "Czterdziestolatek" i opowiadał ożyciu 40-letniego inżyniera Karwowskiego w latach 70-tych XX wieku w PRL. Odtwarzający tytułową rolę Antoni Kopiczyński z perspektywy współczesnych czterdziestolatków wygląda staro i ma zdrowotne problemy typowe dla osób w wieku podeszłym. Czy tak wygląda współczesny człowiek 40+ i 50+? Zdecydowanie nie. Siłownia, zdrowa dieta i medycyna estetyczna trzymają "starość" z daleka od nich. A cezura końca młodości przesunęła się z dawnych 35 lat na 50 i więcej lat.

Wraz ze starzeniem się społeczeństwa, ubywaniem siły roboczej w wieku produkcyjnym coraz większe znaczenie na rynku pracy będzie miało pokolenie tzw. silver fox’ów, czyli osób w wieku okołoemerytalnym. Wiele z nich posiada unikalne doświadczenie zawodowe, wiedzę i umiejętności, których nabycie wymaga wielu lat pracy. Również nad sobą.

Inną sprawą, że wraz z rozwojem techniki i medycyny ludzie w krajach rozwiniętych mają więcej możliwości znalezienia pracy, która nie będzie wymagała sił i sprawności fizycznej typowej dla 20-latków. Może więc nie ma sensu protestować przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego, a za to lepiej się do niego przygotować? Ruch, zdrowa dieta, regularne badania lekarskie i hobby. I paradoksalnie emerytura może okazać się najlepszym okresem życia.