Niedobór wśród pracowników staje się największym ryzykiem dla średnich przedsiębiorstw – podaje serwis „Kurier". 82 proc. firm w Austrii ma problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników – według badania przeprowadzonego przez firmę doradczą EY (Ernst & Young).

Co ciekawe, zatrudnienie ma nadal rosnąć w 2024 roku, ale według badania 18 proc. (z 600 ankietowanych przedsiębiorstw) planuje redukcje miejsc pracy.

Praca w Austrii. Gdzie występują największe problemy z rekrutacją?

Reklama

45 proc. firm traci przychody z powodu niedoborów kadrowych – podają austriackie media. Jakie branże mają największe kłopoty z rekrutacją? Wyraźne problemy we wspomnianej kwestii widać w sektorze turystycznym, opieki zdrowotnej i nauk przyrodniczych (np. w farmacji).

Jak zaznacza serwis „Kurier”, występuje różnica między zachodnią a wschodnią częścią Austrii w przypadku rekrutacji nowej kadry. Dla przykładu: Tyrol czy Górna Austria to kraje związkowe, gdzie rekrutacja odpowiedniego personelu jest najtrudniejsza. Z kolei Burgenland ma najmniej problemów z przyciąganiem kandydatów do firm.

Kłopoty na rynku pracy. Co wpływa na problemy firm?

Co najbardziej wpływa na niedobór kadry na rynku pracy w Austrii? Wyliczając czynniki, które mają największe znaczenie, można wyróżnić: starzenie się społeczeństwa oraz brak odpowiednich kwalifikacji wśród poszukujących zatrudnienia. Wpływ na rynek pracy mają również problemy z opieką nad dziećmi, co powoduje, że niektórzy rodzice muszą (przynajmniej tymczasowo) zrezygnować z życia zawodowego.

Poza tym – jak pisze „Kurier” – występuje „silny trend pracy na pół etatu w ostatnich latach". Erich Lehner z firmy EY (która przeprowadziła badanie) zaznacza, że potrzebne są zmiany dot. pracy na pełny etat (np. w kwestiach podatkowych). „Praca na pełny etat musi stać się bardziej atrakcyjna […]" – podkreśla Lehner. Dużym problemem jest szczególnie (w przypadku przejścia na pełny etat) „skok” z ulgi podatkowej (przy niższych zarobkach) do pierwszej klasy podatkowej.

Jak dodaje Lehner, Austria powinna też w lepszy sposób rekrutować wykwalifikowanych pracowników z innych państw. „Nie możemy zachęcać do deindustrializacji. To zagroziłoby naszemu dobrobytowi" – podsumowuje.