Premier Węgier krytykuje Unię

– Europejska strategia wojenna zakłada, że Rosjanie wyczerpią swoje zasoby szybciej niż my, nie będą mieli pieniędzy, by produkować broń w obecnym tempie, a my będziemy mogli nadal dostarczać Ukraińcom pieniądze i broń. Rosjanie załamią się gospodarczo, być może nawet dojdzie tam do buntów, a zatem będą musieli zrezygnować ze swoich celów wojennych i wycofać się z powodu załamania gospodarczego – oświadczył węgierski premier, komentując rozmowy liderów europejskich w Kopenhadze.

Orban kilkakrotnie oskarżył wcześniej przywódców unijnych o dążenie do wojny, wzywając jednocześnie Brukselę do „podjęcia rozmów pokojowych (z Rosją) zamiast dążenia do wiecznej wojny”. - To bezprecedensowe w historii wojen, że strony konfliktu ze sobą nie negocjują. UE i Rosjanie muszą negocjować. Powoli zaczynam mieć większość w tej kwestii – twierdzi Orban.

Brak logiki i finansów w europejskiej strategii wojennej

Premier ocenił, że UE w swoim podejściu do wojny na Ukrainie nie wyjaśnia dwóch kwestii: ile wojna ta może potrwać i ile będzie kosztować. – Ta strategia nie ma logicznych podstaw, nie ma podstaw finansowych, nie jesteśmy w stanie sfinansować tej wojny, a jednocześnie chcemy pokonać wroga, zwyciężyć go pieniędzmi i siłą ekonomiczną. To wszystko jest mirażem, iluzją, upadnie, a konsekwencje będą poważne – ostrzegł szef rządu Węgier.

Orban: "Coraz więcej państw podziela moją perspektywę"

Zauważył, że „chociaż dziś stoi sam, czasem jedynie ze Słowakami, to niepubliczne rozmowy pozwalają mu sądzić, że coraz więcej państw zaczyna podzielać perspektywę Budapesztu”. - Coraz więcej krajów czuje, że zmierzamy ku wojnie i prędzej czy później do naszych domów zaczną wracać trumny z naszymi poległymi - podkreślił Orban.

Orban: wojna już rozstrzygnięta, Rosjanie wygrali

W udzielonym wcześniej w tym tygodniu wywiadzie premier podkreślił, że wojna na Ukrainie „jest już rozstrzygnięta i wygrali ją Rosjanie”. – Pytanie brzmi, kiedy i kto osiągnie porozumienie z Rosjanami: czy będzie to porozumienie amerykańsko-rosyjskie, czy też Europejczycy w końcu będą skłonni do negocjacji – dodał.

Z Budapesztu Jakub Bawołek (PAP)