Podczas obrad komisji wiceszef resortu obrony Marcin Ociepa podkreślił, że dzięki umowie w Polsce powstanie wysunięte Dowództwo Piątego Korpusu armii USA. "To będzie jedyne dowództwo takiego szczebla w Europie, co oznacza, że z Polski kierowane będą siły lądowe USA na całej wschodnie flance NATO" - stwierdził.

Przypominał, że dowództwo to wraz z grupą wsparcia zostanie ulokowane w Poznaniu. Ponadto Centrum Szkolenia Bojowego, do wspólnego wykorzystania przez siły zbrojne Polski i USA, będzie ulokowane w Drawsku Pomorskim, baza rozładunkowo-załadunkowa sił powietrznych USA będzie we Wrocławiu, a eskadry zdalnie sterowanych statków sił powietrznych będzie w Łasku. W Powidzu będzie siedziba lotniczej brygady bojowej, batalionu bojowego wsparcia logistycznego oraz obiektu sił specjalnych. W Lublińcu natomiast będzie siedziba kolejnego obiektu amerykańskich sił specjalnych, a pancerna brygada grupy bojowej będzie w Żaganiu i w Świętoszowie.

"Cieszy nas, że Siły Zbrojne RP zyskały możliwość integracji z armią USA daleko wykraczającą poza dotychczasowa praktykę wspólnych ćwiczeń" - podkreślił Ociepa. Dodał też, że infrastruktura obronna, jaka powstanie w związku ze zwiększeniem obecności sił amerykańskich w Polsce pozwoli, w razie potrzeby, na "sprawny przerzut żołnierzy amerykańskich do naszej obrony".

"Będziemy mogli bardzo szybko przyjąć nawet do 20 tys. żołnierzy USA na terenie Polski w sytuacji zagrożenia. Powinniśmy to docenić i wziąć pod uwagę w naszych planach obrony. Podnosi to także nasze zdolności odstraszania potencjalnego przeciwnika" - stwierdził wiceminister.

Reklama

Ociepa wspominał też o korzyściach ekonomicznych stacjonowania Amerykanów w Polsce przytaczając, jako przykład, inne państwa europejskie jak Niemcy, czy Hiszpanię, gdzie obecność żołnierzy USA stworzyła wiele miejsc pracy dla obywateli tych państw i przełożyła się na wpływy do budżetu.

Ponadto zapewnił, że Polska będzie sprawować jurysdykcję karną nad żołnierzami USA stacjonującymi w naszym kraju "w każdym przypadku, który uzna za istotny". Jak wyjaśnił, Polska będzie mogła przyznać USA pierwszeństwo w jurysdykcji karnej nad żołnierzami US Army, jednak "w każdym przypadku i momencie" będzie mogła zdecydować o cofnięciu takiego pierwszeństwa. Ponadto - według zawartej umowy - w przypadku rozpatrywania sprawy w USA, tamtejszy sąd będzie musiał zapewnić takie samo traktowanie osób poszkodowanych i świadków z Polski, jak Amerykanów, czego nie było we wcześniejszych umowach dotyczących obecności Amerykanów w Polsce.

Żołnierze USA będą podlegać jurysdykcji karnej USA na zasadzie pierwszeństwa tylko za czyny popełnione w ramach pełnienia obowiązków służbowych. "Takie prawo obowiązuje także polskich żołnierzy biorących udział w zagranicznych misjach" - zapewnił Ociepa. Ponadto zaznaczył, że wszystkie obiekty, z których korzystać będą Amerykanie pozostaną własnością Polski.

Ociepa wyjaśnił też, że Polska zapewni Amerykanom "bezpłatne zakwaterowanie i wyżywienie", "dorocznie określane ilości paliwa", a także "wybrane elementy wsparcia w magazynowaniu sprzętu i uzbrojenia oraz obsłudze wykorzystywanej infrastruktury". Łączny koszt takiego wparcia ma wynieść 500 mln zł rocznie. Według Ociepy wydatki Amerykanów związane z ich pobytem w Polsce mają być wielokrotnie wyższe, niż wkład Polski.

Przedstawiciel MSZ Sławomir Majszyk z departamentu prawno-traktatowego podkreślił, że "silne więzi transatlantyckie" są "kluczowe dla bezpieczeństwa kontynentu". "Umowa o wzmocnionej współpracy obronnej z USA stanowi ważny krok w naszych wysiłkach na rzecz dalszej konsolidacji obrony i odstraszania NATO" - powiedział. Zapewnił też, że będzie ona miała korzystny wpływ na bezpieczeństwo Polski.

Obecny na posiedzeniu senackiej komisji poseł Konfederacji Grzegorz Braun zarzucił przedstawicielom rządu, że "wprowadzają w błąd" senatorów zasiadających w komisji obrony. "To jest umowa o zniesieniu suwerenności państwa polskiego i instalacji ośrodków cudzej suwerenności na terytorium RP" - ocenił Braun.

Według niego w "mikroskali" skutki tej umowy "widzieliśmy już przed laty na przykładzie ośrodka w Starych Kiejkutach", gdzie - jak mówił - "imperium amerykańskie prowadziło na terenie RP działania bezprawne". "Ta umowa, to są Kiejkuty do sześcianu" - ocenił Braun.

Ociepa odpowiadając Braunowi stwierdził, że przedstawione przez posła stwierdzenia "odnoszą się do dezinformacji pojawiającej się w przestrzeni publicznej". Podkreślił, że gdyby je uznać za zasadne, to inne kraje europejskie, gdzie stacjonują wojska USA, także należałoby uznać za niesuwerenne. "Myśmy wybrali Sojusz Północno-Atlantycki jako obszar bezpieczeństwa. (...) Chcemy suwerenności i rozumiemy, że w świecie, w którym duże potęgi nastają na naszą suwerenność potrzebne są sojusze" - powiedział Ociepa.

Ostatecznie senacka komisja zarekomendowała przyjęcie przez Senat ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikowania polsko-amerykańskiej umowy dotyczącej zwiększenia liczebności amerykańskich wojsk w Polsce. Dzień wcześniej taką samą rekomendację przyjęła senacka komisja spraw zagranicznych i UE.

Ustawę upoważniająca prezydenta do ratyfikacji polsko-amerykańskiej umowy o wzmocnionej współpracy obronnej Sejm uchwalił 17 września. Podpisali ja 15 sierpnia w Warszawie minister obrony Mariusz Błaszczak i sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Umowa jest uzupełnieniem ubiegłorocznych deklaracji prezydentów obu państw, w których zapowiedziano zwiększenie liczby amerykańskiego personelu wojskowego, liczącego ok. 4,5 tys. o co najmniej tysiąc kolejnych.

Umowa, której dotyczy ratyfikacja, uzupełnia umowę o statusie wojsk NATO SOFA z 1951 r. i bardziej szczegółowo określa status i warunki regulujące pobyt sił zbrojnych USA, w tym członków sił zbrojnych i personelu cywilnego oraz członków rodzin. Aneksy do umowy regulują kwestie infrastruktury i wsparcia logistycznego zapewnianych przez Polskę. Nowa umowa zastąpi umowę o statusie wojska USA na terytorium RP z 2009 r. (SOFA) i międzyrządowe porozumienie o współpracy z lipca 2015.(PAP)

autor: Krzysztof Kowalczyk

krz/ mok/