W poniedziałek wszystkie 33 nowe przypadki Delty wykryto właśnie w tym mieście. Oznacza to wzrost liczby nowych przypadków od weekendu, kiedy zanotowano 20 i 23 infekcje. Miasto pozostaje praktycznie odcięte od reszty kraju, gdzie restrykcje poluzowano.

"To jasne, że transmisja wirusa nie jest powszechna w Auckland, ale tak długo, jak będą pojawiać się nowe przypadki, istnieje ryzyko" - mówiła Ardern na konferencji prasowej.

Nowa Zelandia od wielu miesięcy prawie nie notowała nowych przypadków Covid-19, aż do połowy sierpnia, kiedy liczba nowych infekcji zaczęła intensywnie rosnąć w związku z bardziej zaraźliwym wariantem Delta. 17 sierpnia wprowadzono lockdown.

Agencja Reutera przypomina, że Nowa Zelandia zamknęła swoje granice na początku pandemii Covid-19 w marcu 2020 roku i przez większość czasu radziła sobie dobrze z koronawirusem. Od początku kryzysu sanitarnego w całym kraju zarejestrowano jedynie 3593 infekcje oraz 27 związanych z Covid-19zgonów.

Reklama

Pomimo to premier Ardern była krytykowana za powolną kampanię szczepionkową. W Nowej Zelandii o populacji 5,1 mln w pełni zaszczepione przeciw Covid-19 jest 34 proc. społeczeństwa. (PAP)