Od wtorku zgodnie z decyzją rządu mąkę pszenną, mleko krowie o 2,8-procentowej zawartości tłuszczu, cukier, olej słonecznikowy, udziec wieprzowy i piersi kurze nie mogą kosztować więcej, niż po ile sprzedawano je w danym sklepie 15 października 2021 roku. Rząd nie planuje zrekompensowania sprzedawcom ani producentom strat z tytułu wprowadzenia limitu cen.

W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się małe sklepy, które obniżenie cen towarów objętych limitem musiałyby sobie zrekompensować podniesieniem innych cen, tego zaś wolą uniknąć, gdyż i tak sprzedają drożej niż wielkie sieci, straciłyby więc klientów.

Chcąc ograniczyć swoje straty małe sklepy zamiast u producentów próbują kupować wymienione artykuły w dużych wielonarodowych sieciach, które często uzyskują u producentów niższe ceny, niż niewielkie sklepy byłyby w stanie wynegocjować.

To zaś może prowadzić do wyczerpania się zapasów sklepów sieciowych. Aby temu zapobiec, zaczęły one ograniczać liczbę produktów objętych limitem cenowym, które może kupić jedna osoba.

Reklama

Jako pierwszy ograniczenia takie wprowadził Lidl, który obniżył ceny wymienionych towarów jeszcze bardziej, niż do poziomu z 15 października. Od wtorku w Lidlu można zatem kupić najwyżej 10 kg mąki, 10 kg cukru, 12 l mleka i 10 l oleju słonecznikowego.

We wtorek w ślady Lidla poszedł Spar Hungary, dodatkowo limitując możliwość kupna udźca wieprzowego do 10 kg, zaś piersi kurzej do czterech opakowań lub 3 kg. Wprowadzenie limitu rozważa też Aldi.

Portal gospodarczy Portfolio pisze, że dla wielu sprzedawców wyjściem może być też import.

Limit cen ma na celu ograniczenie inflacji, która wyniosła w zeszłym roku na Węgrzech 7,4 proc. i była najwyższa od 2007 roku. Już od połowy listopada limitowana jest też cena paliw - cena benzyny 95-oktanowej oraz oleju napędowego nie może przekraczać 480 forintów (6,05 zł) za litr.

Według rzeczniczki rządu Alexandry Szentkiralyi rodziny mogą dzięki limitowi cen zaoszczędzić miesięcznie nawet 11 tys. forintów, czyli 142 zł.