Pomimo tego, iż rząd Tajwanu nie zgłosił żadnych „nietypowych działań wojskowych”, Tajpej podnosi poziom alarmowy. Jak informuje Reuters, „dobrze przemyślany taktycznie opór Ukrainy” znalazł się kręgach zainteresowania sił bezpieczeństwa Tajwanu.

Prezydent tego państwa Tsai Ing-wen (która opowiada się za ideą „asymetrycznej wojny”) sądzi, że siły będą bardziej mobilne i trudniejsze do zaatakowania, jeśli pociski będą montowane w pojazdach.

Ma Cheng-Kun (dyrektor Graduate Institute of China Military Affairs Studies na tajwańskim Uniwersytecie Obrony Narodowej) zwrócił uwagę na to, iż Ukraina używa tego samego systemu ws. „broni mobilnej”. „Wojsko Ukrainy w pełni wykorzystuje asymetryczną wojnę, bardzo skutecznie i jak dotąd z powodzeniem powstrzymuje postęp Rosji” – ocenił.

Reklama

Ma Cheng-Kun, porównując działania, podkreślił, iż „to jest dokładnie to, co nasze siły zbrojne proaktywnie rozwijają”, wskazując na „lokalnie opracowaną rakietę przeciwpancerną Kestrel, przeznaczoną do walki na krótkim dystansie”.

Reuters zaznacza, iż działania Tajwanu skupiają się też nad rakietami, które “mogą sięgać daleko, w głąb Chin”. Zwiększenie rocznej zdolności ws. produkcji pocisków do blisko 500 w 2022 r., w tym ulepszonej wersji pocisku Hsiung Feng IIE, pocisku lądowego dalekiego zasięgu Hsiung Sheng – to plany, o których poinformowało w zeszłym tygodniu Ministerstwo Obrony Tajwanu.

Resort podkreślił, iż pracuje nad „ciągłym ulepszaniem swojego uzbrojenia i zdolności bojowej obrony narodowej”, jak dodał siły zbrojne „nie są prowokacyjne”.

Co zrobią Stany Zjednoczone?

Obecna sytuacja w Ukrainie przywołuje też odwieczną debatę i pytanie, czy w razie ewentualnego zagrożenia amerykańskie siły przybędą na pomoc Tajwanowi? Reuters zwraca uwagę na postawę, którą praktykuje Waszyngton, czyli „strategiczną dwuznaczność”, co utrudnia otrzymanie jasnej odpowiedzi w kwestii potencjalnego zagrożenia.

„Czy ludzie na Tajwanie naprawdę myślą teraz, że Zachód i Stany Zjednoczone nadal będą nas ratować?” – pytał Chao Chien-min z Taiwan's Chinese Culture University, były zastępca szefa Rady ds. Kontynentalnych Tajwanu.

Administracja Joe Bidena, która wysłała w ubiegłym tygodniu zespół najwyższych urzędników do Tajwanu tuż po inwazji na Ukrainę, powinna obalić pogląd, że nie można polegać na USA –stwierdził Lo Chih-cheng, wysoki rangą deputowany z rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej, zasiadający w parlamentarnej komisji obrony i spraw zagranicznych.

Stany Zjednoczone wielokrotnie podkreślały, iż nie wyślą wojsk do Ukrainy. Ta postawa budzi niepokój Tajwańczyków. Tajwan liczy na to, że położenie geograficzne oraz kwestie związane z łańcuchem dostaw to cechy, które „odróżniają" ich terytorium od Ukrainy.

W przypadku Tajwanu i Ukrainy istnieją jednak „duże różnice” – przypomina Reuters. Chodzi m.in. o „naturalną barierę” Cieśniny Tajwańskiej, które oddziela od Chińskiej Republiki Ludowej. Ukraina ma „granicę lądową” z Rosją. Ponadto Tajwan może łatwiej wykryć oznaki ze strony Chin, co pozwala na przygotowania przed inwazją. Dodatkowo chińskie statki „mogą być łatwym celem dla tajwańskich pocisków”– oceniają stratedzy.