"Tak, potwierdzam te informacje, Andżelika Borys opuściła areszt, mieliśmy kontakt z nią - nasza placówka w Mińsku. Polska dyplomacja od roku zabiegała o uwolnienie Andżeliki Borys. Ona czuje się dość dobrze, natomiast w naturalny sposób ten roczny pobyt w więzieniu odcisnął na niej piętno, w tym momencie potrzebuje odpoczynku i rekonwalescencji" - powiedział PAP Przydacz.

Pytany, czy Andżelika Borys przyjedzie do Polski powiedział: "Na tym etapie tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Pani Andżelika Borys jest obywatelką Białorusi, jest w tym momencie na Białorusi, pozostajemy z nią w kontakcie, to będzie zależało od niej i od warunków jakie będą postawione i wewnątrz państwa białoruskiego, na tym etapie jest na Białorusi".

Pytany, czy wiadomo, co dzieje się z Andrzejem Poczobutem odparł: "Zabiegamy - jako polska dyplomacja również i o zwolnienie red. Poczobuta, jest to dla nas absolutny priorytet".

Później również na Twitterze Przydacz poinformował, że "Borys opuściła areszt i jest już na wolności". "Pozostaje na terytorium Białorusi, jest w kontakcie z polskimi dyplomatami i zostanie objęta odpowiednią opieką. Czuje się dobrze, ale pobyt w areszcie odcisnął na niej piętno. Dziękuję polskiej służbie dyplomatyczno-konsularnej za nieustające wysiłki w tej sprawie. Sprawa zwolnienia z aresztu redaktora Andrzeja Poczobuta pozostaje naszym najwyższym priorytetem" - napisał Przydacz.

Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ub.r. najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za "nielegalną". Została skazana na 15 dni aresztu, jednak na wolność już nie wyszła, bo władze szybko postawiły jej zarzuty z art. 130. p.3 białoruskiego kodeksu karnego.

Zarzucono jej działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej. Według prokuratury Borys miała działać na rzecz "rehabilitacji nazizmu". Ze wskazanego artykułu na Białorusi grozi za to kara pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.

Dwa dni po zatrzymaniu Borys zatrzymano również aktywistę ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Rau: Cieszę się z uwolnienia Andżeliki Borys z aresztu; nie zapomnimy o innych więźniach

Szef MSZ Zbigniew Rau oświadczył, że niezwykle cieszy się z uwolnienia Andżeliki Borys z aresztu. Nie zapominamy o innych więźniach politycznych na Białorusi, szczególnie o Andrzeju Poczobucie - zapewnił.

W piątek po południu rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował, że prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys został zwolniona z białoruskiego więzienia. Borys przebywała w areszcie od 23 marca ubiegłego roku.

"Niezwykle cieszę się z uwolnienia Pani Andżeliki Borys z aresztu. Nie zapominamy o innych więźniach politycznych na Białorusi, a w szczególności o Andrzeju Poczobucie" - napisał szef polskiej dyplomacji na Twitterze.

Szef MSZ: Polska dyplomacja od długiego czasu zabiegała o zwolnienie Andżeliki Borys z białoruskiego więzienia

Zwolnienie Andżeliki Borys z białoruskiego więzienia jest bardzo ważne; polska dyplomacja zabiegała o to od bardzo długiego czasu - powiedział w piątek w Kiszyniowie szef MSZ Zbigniew Rau.

"Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale polska dyplomacja zabiegała o to rozwiązanie od bardzo długiego czasu" - powiedział na briefingu w Kiszyniowie szef MSZ. "Jest to bardzo ważne, bo chodzi o osobę, która była bez żadnego powodu osadzona w więzieniu i z tego, co wiemy, nie cieszy się najlepszym zdrowiem" - dodał.

Pytany, czy Andżelika Borys otrzyma pomoc w Polsce, Rau odpowiedział, że "jeśli zwróci się o taką pomoc, to ją z polskiej strony otrzyma".

Romaszewska-Guzy: Andżelika Borys jest już u swojej matki na wsi

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys jest już u swojej matki na wsi - poinformowała dyrektor telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy. Zaznaczyła, że sprawa Borys wciąż "nie jest ułożona". Ona cały czas jest podejrzaną - mówiła Romaszewska-Guzy.

Agnieszka Romaszewska-Guzy wyjaśniła na antenie Polsat News, że został zmieniony środek zapobiegawczy stosowany wobec Borys.

"Wiemy na pewno, że ona jest w tej chwili już u swojej matki na wsi" - poinformowała. Zaznaczyła, że "trudno powiedzieć", czy zamierza u niej zostać na dłużej.

Romaszewska-Guzy wyjaśniła, że Borys kontaktowała się tylko ze swoim zastępcą, który jest w Polsce. Jak dodała, podczas krótkiej rozmowy poinformowała go o tym, co się obecnie dzieje.

Romaszewska-Guzy zwróciła uwagę, że sprawa Borys wciąż "nie jest ułożona". "Ona cały czas jest podejrzaną w sprawie" - dodała. "Na razie jest to - powiedziałabym - gest humanitarny bardziej" - powiedziała, odnosząc się do zwolnienia Borys z więzienia. Wyraziła przy tym opinię, że do zwolnienia Borys mogło dojść "być może ze względu na stan jej zdrowia i także na to, że jej matka zwracała się o jej zwolnienie".

"Nie wiem, czy można temu przypisywać szersze znaczenie polityczne - zobaczymy; wydaje mi się, że na razie niewiele na to wskazuje, zważywszy, że Andrzej Poczobut cały czas jest w areszcie" - oceniła Romaszewska-Guzy.

Cichanouska: To nie liberalizacja ze strony reżimu Łukaszenki

To dobra wiadomość, ale nie powinniśmy na to patrzeć jak na liberalizację ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki - tak o wyjściu z aresztu prezes Związku Polaków na Białorusi mówiła dziennikarzom w Białymstoku liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.

Cichanouska bierze w piątek udział w obchodach Dnia Wolności (Dnia Woli), zorganizowanych przez mniejszość białoruską i diasporę białoruską w Białymstoku. To obchody 104. rocznicy proklamowania niezależnej Białoruskiej Republiki Ludowej, uroczystość nie uznawana przez władze białoruskie i przypominająca Białorusinom na całym świecie o ideałach wolnej i niepodległej Białorusi.

Liderka białoruskiej opozycji była w Białymstoku proszona o komentarz do informacji o tym, że w piątek - po rocznym pozbawieniu wolności - opuściła areszt Andżelika Borys, zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną.

"To dobra wiadomość, ale powinniśmy rozumieć, że to nie wolność, a areszt domowy. My nie powinniśmy na to patrzeć, jak na liberalizację ze strony reżimu Łukaszenki. Powinniśmy rozumieć, że u nas są tysiące osób represjonowanych i trzeba się o nich upominać, dopóki wszyscy nie będą na wolności" - mówiła dziennikarzom Cichanouska.

"Propagandyści chcą to przedstawić w taki sposób, że Łukaszenka robi gest wobec Polski i chce poprzez to dać kierunek dla normalizacji stosunków z Polską. Dla nas jest ważne uwolnienie Andżeliki Borys, ale nadal w więzieniach białoruskich znajduje się Andrzej Poczobut i 1,1 tys. więźniów politycznych" - powiedział dziennikarzom b. minister i białoruski dyplomata, lider opozycyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka, który również bierze udział w uroczystościach w Białymstoku.

Pytany, czy uwolnienie Borys w Dzień Woli ma znaczenie, powiedział, że "możemy się cieszyć, że pani Andżelika Borys jest na wolności i to jest najważniejsze". Ale - jak podkreślił Łatuszka - w więzieniach nadal są więźniowie. "Dzisiaj kolejne wyroki, kolejne polityczne skazania. Dzisiaj właśnie, tego samego dnia" - dodał.

Ocenił, że wyjście Borys z aresztu, to gest robiony przez Łukaszenkę na potrzeby propagandy. "On chce sprzedać to dla propagandy białoruskiej, chce pokazać społeczeństwu, jaki jest pokojowy" - mówił. Zwracał uwagę na wspieranie przez reżim łukaszenkowski agresji Rosji na Ukrainę, wskazywał na infrastrukturę wojskową, mówił, że drogi i kolej są "zapchane" wojskami rosyjskimi.(PAP)