Lambrecht podkreśla, że Niemcy nie mogą dostarczać Ukrainie ciężkiej broni z zapasów Bundeswehry, dlatego odbywa się to poprzez wymianę z krajami członkowskimi NATO i UE. Dotyczy to przede wszystkim broni z zapasów NRD-owskich, już wcześniej wysyłanej przez Bundeswehrę.

„Chodzi o czołgi, bojowe wozy piechoty i różne systemy, z których poszczególne kraje będą rezygnować. Trwają rozmowy na ten temat i idzie to sprawnie” - zapewniła Lambrecht w programie stacji RTL/ntv.

Jeśli chodzi o termin dostaw do Ukrainy, minister poinformowała, że jest to „kwestia najbliższych kilku dni”. „Najbliższe dwa tygodnie to decydujący czas w walce Ukrainy z Rosją, musimy tę walkę wesprzeć, dlatego przebiega to bardzo szybko" – dodała.

Reklama

Z kolei za bezpośrednimi dostawami transporterów opancerzonych i ciężkiej broni dla Ukrainy wypowiedział się Georg Maier, szef SPD w Turyngii, w opublikowanym w czwartek wywiadzie na łamach dziennika „Thueringer Allgemeinen". Przekonywał o konieczności „dostarczania lub finansowani najskuteczniejszej dla Ukrainy broni, to jest rakiet przeciwpancernych i przeciwlotniczych”. „Powinniśmy również dostarczać transportery opancerzone, takie jak Marder, bezpośrednio z Bundeswehry. Czołgi te są łatwe w obsłudze” – dodał.

Kanclerz Olaf Scholz (SPD) we wtorek przedstawił stanowisko rządu w sprawie dostaw broni dla Ukrainy. Wyjaśnił, że rząd federalny nie będzie dostarczać broni z bieżących zasobów Bundeswehry, ponieważ „armia nie będzie w stanie wypełniać wtedy swoich zadań w obronie kraju i sojuszu”. Zamiast tego rząd federalny chce finansować bezpośrednie dostawy broni na Ukrainę.